Alec Baldwin w głośnym wywiadzie dla ABC News

Alec Baldwin po tragedii na planie filmu "Rust" udzielił stacji ABC News pierwszego tak obszernego i szczerego wywiadu. Rozmowę z aktorem przeprowadził dziennikarz George Stephanopoulos. Jak wyznał była to jego najtrudniejsza rozmowa od ponad 20 lat. Stacja opublikowała wywiad z Baldwinem w czwartkowy wieczór 2 grudnia. Padło w nim wiele mocnych wyznań, w tym, że aktor nie pociągnął za spust. Zatem, jak doszło do tragedii?

Ktoś załadował ostrą amunicję do rewolweru pocisk, którego w ogóle nie powinno tam być. Ktoś jest odpowiedzialny za to, co się stało, i nie wiem, kto to jest, ale wiem, że to nie ja - wyznaje w wywiadzie Alec Baldwin.

Aktor następnie mówi słowa, które cytowane są przez wszystkie zagraniczne media. 

Nie pociągnąłem za spust!

Pojawia się zatem pytanie: jak zatem broń wystrzeliła? 

Alec Baldwin szczegółowo opisał całą sytuację, którą miała miejsce na planie filmu "Rust". 

Przygotowania do sceny na planie były bardzo szczegółowe. Halyna Hutchins wydawała konkretne instrukcje, jak Baldwin ma się ustawić i jak trzymać broń. "Instruowała mnie, jak chce, żebym ją trzymał pod właściwym kątem. Trzymałem broń tak, jak mnie poprosiła, czyli wycelowaną prosto w jej pachę" - mówił. Baldwin powiedział, że aby oddać strzał, musi naciągnąć kurek, ale nie strzelać. "Spust nie został naciśnięty. Nie pociągnąłem za spust" - tłumaczy.

Kiedy aktor odbezpieczył broń, zapytał: "Widzieliście to? Widzieliście?". Potem odbezpieczyłem broń, a ona wypaliła. Pociągnąłem za kurek, a broń wystrzeliła" - tłumaczy. Dziennikarz dopytywał Baldwina: "Więc nigdy nie pociągnąłeś za spust?"

Nie, nie, nie, nie. Nigdy nie wycelowałbym do nikogo z broni i nie pociągnąłbym za spust.

Asystent Dave Hall, który stał kilka metrów od aktora potwierdził, że Baldwin nie pociągnął wtedy za spust. To właśnie on przekazał Baldwinowi zabytkowy Colt kaliber 45. "Kiedy osoba obarczona tym zadaniem przekazała mi broń, zaufałem jej. (...) Przez 40 lat swojej kariery zawsze wierzyłem w profesjonalizm specjalistów, których zadaniem było utrzymywanie bezpieczeństwa na planie" - mówił Baldwin.

Zobacz także:

Przeczytaj także:

Alec Baldwin: "Hutchins upadła. Pomyślałem, że może zemdlała

Następnie Alec Baldwin zdradza, co wydarzyło się sekundy później. Nastąpiła panika i chaos na planie. "Hutchins upadła. Pomyślałem, że może zemdlała. To, że w pistolecie mogła być prawdziwa amunicja, doszło do mnie dopiero po jakichś 45 minutach" - przyznał. W tym całym zamieszaniu aktor zastanawiał się, czy Hutchins mogła zostać trafiona przez przypadkowy pocisk, czy miała atak serca.

Nikt nie mógł zrozumieć, co się stało.

Pocisk trafił Halynę Hutchins w klatkę piersiową. Reżyser Joel Souza, długoletni przyjaciel i współpracownik Baldwina, stał za operatorką. Kula przeleciała przez kobietę i raniła Souza.

Baldwin stał nad operatorką ok. 60 sek., zanim poproszono go o opuszczenie miejsca zdarzenia. Cała ekipa wypatrywała helikoptera, który przybył 30 minut po zdarzeniu. Aktor trafił do biura szeryfa, gdzie dowiedział się o pocisku. Wtedy też usłyszał o śmierci Halyny Hutchins.

"Czy czujesz się winny?"

Dziennikarz w pewnym momencie zadaje Baldwinowi pytanie, które z pewnością zadaje sobie w głowie tysiące ludzi: "Czy czujesz się winny?"

Nie, gdybym czuł się odpowiedzialny, gdybym wiedział, że jestem winny, pewnie odebrałbym sobie życie. Nie mówię tego z łatwością - powiedział.

Aktor wyznaje, że ta tragedia pozostawiła rany, które trudno będzie zagoić. To straszne wydarzenie wraca w jego snach.

Baldwin wyznał także, że śmierć Halyny sprawiła, że zaczął zastanawiać się czy dalej będzie kręcić filmy. "Nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek nakręcę film z bronią" - wyznał.

"To koniec?" - zapytał Stephanopoulos o koniec kariery aktora.

"Cóż, być może" - usłyszał odpowiedź.

Alec Baldwin w ABC News o spotkaniu z mężem Halyny Hutchins

Po tragedii Alec Baldwin miał okazję spotkać się z mężem Hutchins i jej 9-letnim synkiem. "Nie wiedziałem, co powiedzieć" - wyznał. "Przytulił mnie (mąż operatorki - przyp. red.) i powiedział - Podejrzewam, że przejdziemy przez to razem".

Rozmawiałem z Alekiem Baldwinem, który bardzo mnie wspiera. Nie wydaje mi się, aby istniały słowa, aby opisać tę sytuację. Nie będę w stanie komentować faktów ani tego, przez co teraz przechodzimy, ale doceniam to, że wszyscy byli bardzo życzliwi. Myślę, że będziemy potrzebować trochę czasu, zanim streścimy jej życie w łatwy do zakomunikowania sposób - mówił Matt Hutchins w rozmowie z Insiderem wyznał.

"Powiedziałeś, że nie jesteś winny. Ale czy to najgorsza rzecz, jaka ci się przytrafiła?" - zapytał Stephanopoulos.

Tak, ponieważ ciągle zastanawiam się, co mogłem zrobić.