Reklama

Seksuolodzy mówią, że istnieją dwie pozycje miłosne: przednia (twarzą w twarz) i od tyłu. Reszta to ich modyfikacje. Wtajemniczeni twierdzą, iż znają warianty na każdy dzień roku. Lekarze nie zaprzeczają ani nie potwierdzają. Zapewniają, że każdy z nas tworzy swój własny alfabet miłosny. Poza tym ulubionych pozycji jego i jej nie należy traktować osobno. Wiele z nich powinno sprawiać radość obu stronom.

Reklama
...chcą delikatności

Kobiety uwielbiają kochać się w pozycjach, które nie sprawiają im bólu. Chcą też, by partner nie zapominał o czułym dotyku, pieszczotach, pocałunkach i damskich erogennych punktach. I nie chodzi wcale tylko o łechtaczkę. Na ciele kobiety jest przecież wiele miejsc, które, stymulowane w odpowiedni sposób, potrafią dostarczyć jej wiele radości, np. okolice pośladków, ud, pach, uszu, szyi. Dlatego mężczyzna powinien poznać intymną mapę ciała partnerki, by wiedzieć, gdzie budzi się u niej rozkosz. Kobiety preferują pozycję przednią, zwaną klasyczną. Jest ona chyba najbardziej romantyczna ze wszystkich, ze względu na bliskość ciał, możliwość przytulania i całowania. Panie, kochając się w ten sposób, czują się bezpieczne i chronione przez partnera. Poddają się jego sile i pewnym ruchom prowadzącym do rozkoszy. Warianty boczne pozycji przedniej i tylnej również sprzyjają bliskości. W ich trakcie nie dochodzi do głębokiej penetracji, więc panowie tak szybko nie dochodzą do celu. Dzięki temu mogą poświęcić więcej czasu na pieszczoty piersi, kiedy kobieta odwrócona jest do partnera plecami. Lub też na ogniste pocałunki, gdy oboje zwróceni są do siebie twarzami.

...lubią patrzeć
Reklama

Panowie są wzrokowcami. Uwielbiają obserwować zachowanie partnerki podczas zbliżenia. Nie mogą oderwać oczu od jej przymkniętych powiek, języka błądzącego po wargach, falujących piersi, poruszających się rytmicznie pośladków. Jest to dla nich równie podniecające, jak głęboka oraz mocna penetracja. Mężczyźni bardzo lubią wariant pozycji tylnej, gdy oboje z kochanką klęczą. A to dlatego, że nie mogą się oprzeć widokowi, gdy wchodzą w partnerkę, a następnie rytmicznie uderzają biodrami w jej pośladki. Dodatkowo kobieta może drażnić rękoma jądra partnera, co doprowadza go do szaleństwa. Pozycja przednia zwana "na jeźdźca" spełnia w 100 proc. upodobania mężczyzn, którzy lubią obserwować partnerkę i wchodzić w nią głęboko. Dodatkowo kochanek poddaje się zupełnie woli kobiety, która przejmuje dowodzenie podczas miłosnego zespolenia. To również silnie działa na jego zmysły. Z kolei tylna wersja tej pozycji pozwala mężczyźnie obserwować pośladki kobiety oraz "pracę" swego penisa.

Reklama
Reklama
Reklama