Reni Jusis: moje dziesięć przykazań mody
Kiedy osiem lat temu debiutowała na scenie, nosiła szerokie spodnie i wiązała włosy w kucyki. Dziś jest ikoną stylu, która nieustannie zaskakuje swoimi modowymi pomysłami. Jak ona to robi?

1. Cokolwiek wkładasz, bądź sobą. Po pierwsze: nigdy nie zapominaj, że twoje wnętrze jest najważniejsze. Po drugie: to, co masz na sobie, jest jak twoja druga skóra i musi do ciebie pasować. Baw się modą, ale w przemyślany sposób. Strój jest wtedy trafiony, kiedy możesz się z nim identyfikować. Niech wszyscy widzą przede wszystkim ciebie, a nie wielkie logo marek odzieżowych.
2. Nie wyrzucaj niczego z szafy. Wiele się może przydać, bo przecież w modzie wszystko kiedyś powraca. Tyle że zmodyfikowane. Załóżmy, że wkrótce na czasie będzie styl lat sześćdziesiątych. Możesz pójść na łatwiznę i kupić rzeczy stylizowane na te lata. Albo poszukać czegoś z tamtych czasów w szafie swojej mamy. Będzie taniej i oryginalniej. Inny przykład: szelki. Kto by pomyślał, że w tym sezonie będą supermodne? Mam nadzieję, że nie wyrzuciłaś ich, bo zawadzały w szafie.
3. Kupuj rzeczy dobrej jakości. Wiele razy przekonałam się, że oszczędzanie na ubraniach i dodatkach nie zawsze się opłaca. Zamiast kupować za grosze coś, co nie przetrwa pierwszego prania, zainwestuj trochę więcej w coś, co będzie ci służyć przez lata, jak na przykład solidna, skórzana torebka czy piękny pasek albo bielizna.
4. Bądź odważna.
Nie bój się eksperymentować z modą. Nawet za cenę tego, że się ośmieszysz. Przecież gdybyśmy cały czas były zachowawcze, byłoby strasznie nudno. Łącz różne style, kolory, wzory, faktury. Na wieczór wybieraj kreacje z rozmachem, a w dzień skup się na dodatkach. Nawet pracując w dużych firmach, gdzie obowiązuje dress code, możesz popisać się wyobraźnią. Włącz do swojej garderoby np. nonszalancką apaszkę, babcine kolczyki, rajstopy w zdecydowanym kolorze albo szeroki pasek. Stworzysz w ten sposób swój niepowtarzalny styl.
5. Zwiedzaj świat niestandardowo. Zamiast biegać po sklepach, odwiedź muzeum. Może zobaczysz tam coś, co zainspiruje twój styl ubierania? Będąc w Londynie, obejrzyj np. niezwykłą wystawę Anny Piaggi (ekscentrycznej włoskiej stylistki i dziennikarki modowej, która pracowała m.in. dla Vogue'a - przyp. red.) w Victoria & Albert Museum. Zawsze też staraj się kupić coś niepowtarzalnego z miejscowego rękodzieła. Kiedy z Portugalii przywiozłam jako pamiatkę torbę z ludowym kogucikiem, nie sądziłam, że będę ją nosić na co dzień, ale szybko zauważyłam, że ten ludowy element niezwykle ciekawie komponuje się z moim codziennym strojem. Wkrótce potem Arkadius pokazał kolekcję z kurpiowskimi wzorami. Z Tajlandii przywiozłam tradycyjne sandały, które pasują i do letnich sukienek, i do kombinezonów khaki. Ze Szkocji tradycyjną sakiewkę. Jestem pewna, że nawet w Zakopanem coś znajdziesz, na przykład ciekawe korale, z którymi nie będziesz chciała się rozstać latami.
6. Stwórz własny styl w danym sezonie. Zaryzykuj. Albo trafisz, albo nie. Pracując nad poprzednią, elektroniczną płytą "Elektrenika", wymyśliłam, że pasowałby do niej styl lat osiemdziesiątych: aerobik, Jane Fonda... Wszyscy pukali się w głowę. Dwa lata później w modzie nastał boom na lata osiemdziesiąte. A kiedy niedawno Madonna, promując singiel "Hang up", pokazała się we fryzurze a la Farrah Fawcett z "Aniołków Charliego", Maciek Zień szepnął mi z uśmiechem na jakiejś imprezie, że w takiej fryzurze widział mnie już sześć lat temu. To dowód na to, że tylko odważne i oryginalne pomysły pozwalają nam wyprzedzać modę.
7. Bądź fashionistką, nie fashion victim. Zawsze trzymam się żelaznej zasady: nigdy nie ubieram się w rzeczy jednej marki. Wyjątek robię tylko w przypadku ubrań sportowych. W modzie największą frajdę sprawia mi komponowanie całości. Kompozycja jest dla mnie bardzo ważna - wyznaję zasadę, że i w modzie, i w muzyce powinna być autorska.
8. Stawiaj na akcesoria.
Są wyjściem z wielu kryzysowych sytuacji. Kiedy nie masz przygotowanej gustownej kreacji, wyjmij z szafy małą czarną (która moim zdaniem zawsze się przydaje). Wystarczy, że dodasz do niej charakterystyczną biżuterię, torebkę albo nakrycie głowy i z prostej sukienki uzyskasz niezwykłą i oryginalną kreację. Nigdy nie lekceważ dodatków. A wręcz przeciwnie: pamiętaj, że diabeł tkwi właśnie w szczegółach!
9. Zawsze miej w garderobie... Po pierwsze: dobrze skrojone dżinsy. Gdy nie wiem, w co się ubrać na wielkie wyjście, wkładam fantazyjną bluzkę i proste dżinsy. W nich zawsze wygląda się dobrze. Po drugie: buty z okrągłym czubkiem. Wyglądają pięknie i są kwintesencją kobiecości. Po trzecie: porządek. Ja, odkąd mam porządek w garderobie, ciekawiej się ubieram. Wystarczy, że przejadę palcem po wieszakach i już wiem, co mam, w jakich kolorach i z jakich materiałów. Poza tym znów korzystam z rzeczy, które przez lata były poupychane w szafach i o których istnieniu zdążyłam już zapomnieć.
10. Zrób to sama. Kiedy potrzebne mi są koraliki albo małe nakrycie głowy, najpierw próbuję zrobić je sama. Mam wtedy pewność, że moja garderoba wzbogaci się o rzeczy niepowtarzalne i bezcenne. A w dodatku takie, które wiele mówią o mnie samej: czy jestem dokładna, jakie lubię kolory, kształty, faktury. Nasze babcie wyszywały. My możemy same robić dodatki. Moje pierwsze "dzieło" to kostium kąpielowy w stylu hipisowskim zrobiony na szydełku ze złotej włóczki. Mam go w szafie do dziś. Przypomina mi, jak długą drogę w modzie przebyłam.
1 z 2

13066
2 z 2

13065