Marysia Sadowska
Nową płytą wraca do jazzowych korzeni. "Tribute to Komeda" jest inspirowana twórczością Krzysztofa Komedy, twórcy muzyki do pierwszych filmów Romana Polańskiego.

- glamour
Skąd pomysł nagrania nowych wersji piosenek Krzysztofa Komedy?
Najpierw dostałam propozycję nagrania jego utworu na płytę w stylu "polscy muzycy inspirowani polskim jazzem". Przygotowując się do tego, zadzwoniłam do Zofii Komedowej, wdowy po Krzysztofie, z prośbą o udostępnienie jego dyskografii. Wyszłam od niej z siatką płyt i... wsiąkłam.
Ta płyta to dla ciebie powrót do jazzowych korzeni.
Wychowałam się w rodzinie jazzowej. Śpiewałam jazz przez lata. Teraz znów mnie dogonił. Ale ta płyta nie jest stricte jazzowa. Jest na niej trochę elektroniki, electrodub, funky, swingu i oldschoolowego grania. Wszystkiego, czym się fascynuję.
Komeda kojarzy się z muzyką do filmów Polańskiego.
Ale napisał też mnóstwo pięknych melodii. Takich, które ma się ochotę nucić. Tyle że wcześniej nikt ich nie zaśpiewał.
Ty odważyłaś się napisać do nich teksty. O czym? Na poprzedniej płycie śpiewałam poezję Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Na tej są też piosenki z tekstami Agnieszki Osieckiej. Takie sąsiedztwo paraliżowało mnie. Teksty nie są o miłości damsko-męskiej, ale o miłości do muzyki i chęci ucieczki.
Na płycie śpiewasz: "Zamiast mieć, wolę myśleć i być". To twoje motto? Tak. Utożsamiam się też z fragmentem, że jest mi "przyjemnie, gdy świat sobie radzi beze mnie."
Maria Sadowska Płyta "Tribute to Komeda" do kupienia już w czerwcu. Piosenkarka wystąpi też w koncercie "Hit lata" podczas festiwalu w Sopocie (4 sierpnia 2006 r.).
1 z 2

13081
2 z 2

13080