Reklama

Miss Polonia dopiero zaczyna karierę, ale zachowuje się jak profesjonalistka. Nie chce być traktowana jak gwiazda. GALA: Pierwsze wspomnienie po koronacji? KAROLINA GORAZDA: Wybuchnęłam płaczem. Zupełnie się rozkleiłam. GALA: Gdzie schowasz koronę Miss? K.G.: Nie mogę jej zabrać do domu, bo jest warta ponad 10 tys. zł. Zakładam ją tylko podczas publicznych wystąpień. W domu mam tylko szarfę. GALA: A kluczyki do citroena, który wygrałaś? K.G.: Dopiero je dostanę. GALA: Zostałaś wybrana na najpiękniejszą Polkę. Wyglądasz na nieco przerażoną... K.G.: Bo jestem przerażona i skrępowana. Boję się, że się nie sprawdzę. Jeszcze nie umiem być osobą publiczną. Dziś w pociągu z Krakowa ktoś wszedł do przedziału i poprosił o zdjęcie. Pasażerowie uśmiechali się znacząco. GALA: Nie jesteś przygotowana na taką popularność? K.G.: Startowałam w innych konkursach (Miss Polonia Wielkiej Brytanii, Miss Nastolatek), ale to była taka popularność podwórkowa. Liczę się z komentarzami innych. Jestem masochistką i czytam uwagi w internecie. Dowiedziałam się, że: ...wyglądam jak pospolity chłop, wzrost odbiera mi kobiecość, a grzywka ma zasłaniać nieciekawą twarz. GALA: Po co ci był ten konkurs? K.G.: Ja chyba mam sportowe zacięcie. Lubię rywalizację. GALA: Dlaczego nie wybrałaś lekkoatletyki albo koszykówki? K.G.: Zawsze marzyłam o konkursie piękności. Chciałam sprawdzić mity o sponsorach wykorzystujących dziewczyny, o kupowaniu werdyktów. Nie widywałyśmy sponsorów. Nie podkładałyśmy sobie świń... Tylko dwie dziewczyny złożyły mi nieszczere gratulacje. Nie spodziewam się wiele po tym tytule. Może popracuję jako modelka. GALA: Tylko tyle? Nie chciałabyś zostać w telewizji na dłużej? K.G.: W jakim charakterze? Pogody zapowiadać bym nie chciała. Wolałabym pracować za kulisami. GALA: Nie obawiasz się, że będziesz ozdobą, którą zaprasza się na przykład na otwarcie supermarketu? K.G.: Nie dam sobą nadmiernie manipulować. Na bankiecie po finale usłyszałam: wystąpisz w takim i takim teledysku. Nie zapytano, czy podoba mi się ten pomysł. Więc sama stanowczo odmówiłam. GALA: Wierzysz, że od Miss oczekuje się własnego zdania? K.G.: Odkąd pamiętam, walczyłam o swoje. Wycofałam się z finału Miss Nastolatek Polski, bo nie podobała mi się umowa. Teraz też toczyłam ostre boje. Nie do końca podobały mi się ubrania i stylizacje. GALA: Czy jako Miss liczysz na większe zainteresowanie mężczyzn? K.G.: Jestem bardzo zakochana od 8 lat. Dwa lata temu zaręczyliśmy się z Mateuszem, dlatego jestem wyniosła i chłodna wobec mężczyzn. GALA: Mateusz cieszył się z werdyktu? K.G.: Tak, ale mam wrażenie, że był też przerażony. - To będzie ważny rok - powiedział - poznasz wielu ludzi i wiele razy będziesz płakać. GALA: Które miejsce satysfakcjonowałoby cię w konkursie Miss Świata? K.G.: Pewnie pierwsze... Zdaję sobie sprawę, że konkurs Miss Świata to polityka. Ale ja nie postawiłam wszystkiego na jedną kartę. To nie jest kraina czarów. To świat show-biznesu - wyzwania i adrenalina. Wcale nie wiem, czy chcę tu zostać na dłużej. Rozmawiała Marta Bednarska

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama