Pewnie – jak większość kobiet – po powrocie z wakacji uważniej przyglądasz się swojej skórze. Sprawdzasz, czy słońce jej nie wysuszyło, nie przybyło ci piegów. Dobrze, że to robisz, bo to świetna okazja, by obejrzeć wszystkie znamiona. Stań przed lustrem i, pomagając sobie ręcznym lusterkiem, sprawdź każdą część ciała. Czego masz szukać? Nowych znamion, które się nagle pojawiły, lub zmiany wyglądu starych. Jeśli coś cię zaniepokoi, nie denerwuj się na zapas. Idź do lekarza, żeby upewnić się, że podejrzany pieprzyk nie jest czerniakiem, czyli rakiem skóry. Na świecie notuje się wzrost zachorowań na ten nowotwór o 2–3 proc. rocznie. W Polsce co roku rejestruje się 1500 nowych przypadków. Pod względem ich liczby, na szczęście, nie jesteśmy w czołówce. Prym wiodą Australia i USA, a w Europie – kraje skandynawskie.

Blondynki pod specjalną ochroną

Kto jest szczególnie narażony na czerniaka? Osoby o jasnych lub rudych włosach, błękitnych oczach i bladej skórze wrażliwej na słońce. Jeśli do nich należysz, unikaj słońca i chroń przed nim ciało kosmetykami z wysokimi filtrami (UV 50+). Zagrożenie tym nowotworem zwiększa się również wtedy, gdy nadmiernie się opalasz. Promieniowanie ultrafioletowe uszkadza komórki, a to może prowadzić do ich zmutowania i zezłośliwienia. Ryzyko rozwoju czerniaka wzrasta też, gdy chorował na niego ktoś z twojej bliskiej rodziny, a na ciele masz dużo pieprzyków (powyżej 50).