1 GRYZACZKI I GRZECHOTKI (OD 3 MIESIECY)

Dwie lub trzy, różniące się kolorem i fakturą, wydające różne dźwięki. Stymulują one smak, dotyk, węch, słuch i wzrok niemowlaka. Nie bez powodu właśnie grzechotka-gryzaczek tradycyjnie bywa pierwszą zabawką. Ważne też, by dało się je łatwo umyć. Nie mogą być za ciężkie i muszą się mieścić w trzymiesięcznej łapce.

2 PRZYTULANKI (OD 8 MIESIECY)

Można je tulić do siebie, zastępują mamę, gdy musi wyjść do sklepu. Na początku wprawdzie malec będzie ssał ucho misia albo szarpał jego metkę, z czasem dostrzeże jednak oko, nos. A gdy skończy rok, będzie je umiał wskazać. Kupując miśka, zadbaj o to, by nie dawał się łatwo skubać (malec na pewno wpakuje nitki do buzi). Trzeba będzie też raz na parę tygodni wyprać ukochaną przytulankę.

3 PIŁKA (OD 8–10 MIESIECY)

Duża, ale niezbyt ciężka (10-miesięczny siłacz musi ją unieść), pomoże dziecku poznać takie czynności, jak rzucanie, spadanie, turlanie. Wspiera rozwój fizyczny i upewnia maluszka, że świat należy do niego (skoro potrafi przemieścić taką wielką kolorową kulę!).

4 KLOCKI (OD ROKU)

Plastikowe typu Duplo, duże i lekkie, łatwe w użyciu (można zrobić dom, wieżę, wielkiego luda), łatwe w myciu. Wystarczająco duże, by malec nie wepchnął ich do buzi (będzie próbował). Są lepsze od drewnianych, które trudno się myje i są dość ciężkie (można nimi nabić guza).

5 RÓŻNE INSTRUMENTY (OD ROKU W GÓRĘ)

Klekotki, marakasy, bębenek, dzwonki. Uwaga: instrumenty miewają dużo drobniutkich, łatwych do urwania lub wyłuskania elementów. Nim kupisz marakas, droga mamo, sprawdź, czy malec nie wyjmie z niego grzechoczących groszków (może wtedy spróbować wsadzić je sobie do nosa). Eksperci twierdzą, że zabawy oparte na rytmie są doskonałym wprowadzeniem do nauki mowy.

6 TABLICA I KREDA (POWYZEJ 1,5 ROKU)

Pobudza kreatywność, rozwija zdolności manualne, daje poczucie sprawczości (proszę bardzo, mogę zamalować tę czarną powierzchnię, sprawię, że stanie się inna!) i wreszcie jest wstępem do nauki rysowania.

7 KSIĄŻECZKI (W KAŻDYM WIEKU)

Te pierwsze materiałowe lub plastikowe mają tylko obrazki. Warto je mieć, aby w ogóle przyzwyczaić malca do książek od pierwszych chwil. Z czasem będzie się z nich uczył pierwszych wyrazów. Rodzic „czyta”, czyli opowiada, co jest na obrazkach, potem zaczyna zadawać pytania (Pokaż kotka! A co to jest?), namawia do wyszukiwania detali (Gdzie piesek ma uszko?).

Zobacz także: