Aktor podczas rozprawy przyznał, że nie chciał oszukać państwa. Kosztowna pomyłka spowodowana była... brakami w wykształceniu. "Miałem dobre zamiary, ale za mało wiedzy" - tłumaczył w wystąpieniu końcowym. Nie pomogły mu nawet listy poparcie od sławnych przyjaciół Woody'ego Harrelsona i Denzela Washingtona, którzy próbowali przekonać sąd do wydania wyroku uniewinniającego. Na razie nie wiadomo, kiedy Wesley będzie musiał stawić się do więzienia.