Atelier na warszawskiej Pradze to mój drugi dom. Urządzałam go przez dwa lata. Wnętrze jest industrialne, nieco surowe, ale niepozbawione ciepła. Lubię tu być, zwłaszcza wieczorami, kiedy jestem sama i tworzę w skupieniu - mówi Gosia Baczyńska.

Jestem sentymentalna, przywiązuję się do rzeczy. To biurko od 18 lat towarzyszy mi w każ-dej pracowni. Stało także w mojej pierwszej, urządzonej w suterenie z oknami ledwie wystającymi nad poziom ulicy. Wszędzie budziło zainteresowanie, często podziw. Cieszę się, bo to fragment mojej pracy dyplomowej (na wydziale projektowania grafiki i szkła wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych). Lubię przy nim pracować, szkicować nowe kolekcje. Zawsze stoją na nim świeże kwiaty i filiżanka zielonej herbaty. Są świeczki zapachowe i albumy sztuki, w których znajduję inspirację, oraz dodatki do ozdabiania kreacji: opaski, ozdoby, frędzle.

Nie umiem uniknąć artystycznego bałaganu. Na szczęście „okoliczności przyrody” są uporządkowane – za oknem rozpościera się cudowny widok na warszawską ulicę Floriańską. Znałam to miejsce od lat, zawsze mi się podobało. Szerokie brukowane ulice, w tle neogotycka katedra św. Floriana tworzą magię tego miejsca. Urzekła mnie zabudowa z czerwonej cegły, przypomina mi trochę rodzinny Wrocław. Czuję tutaj spokój i ciszę, w jakiej dorastałam.