Modę ma we krwi. Studiowała projektowanie w Central Saint Martins w Londynie. Początkowo nawet sama szyła sobie kreacje sceniczne. Jej pierwszy album „Diamond Life” z 1984 r. od razu stał się hitem. Przez 98 tygodni utrzymywał się na liście przebojów w Wielkiej Brytanii, a dwa lata później Sade trafiła na okładkę tygodnika „Time”. Kreatorzy szybko okrzyknęli ją ikoną mody. Niezależnie od tego, czy nosiła białą koszulę i dżinsy z wysokim stanem, czy też sukienki w stylu flamenco i duże okrągłe kolczyki (tzw. slave earrings). Świat pokochał jej czerwone usta i białe suknie, które podkreślały jej idealną figurę. Na scenie i na czerwonym dywanie lubiła kusić, nie bała się eksponować bielizny. Jej stylem inspirują się m.in. Jil Sander, Frida Giannini, Riccardo Tisci i Alexander Wang.

SZAŁOWA SADE

W 2010 r. po latach nieobecności wróciła z płytą „Soldier of Love”. Przypomnieli sobie o niej także kreatorzy. Długie, asymetryczne tuniki, koszule łączone ze zwiewnymi spódnicami, duża biżuteria, paski à la lata 80. i afrykańskie kolie przywodzą na myśl jej styl. W tym sezonie do białych garsonek i sukienek noś dla kontrastu czarne akcesoria: eleganckie kopertówki ze złotymi zdobieniami, sandały na szpilce sięgające kolan. Wszystko w typie Carine Roitfeld.