Janek (14 lat) wypatrzył w internecie grę za 30 zł. Wiedział jednak, że ostatnio dostał kilka rzeczy i zakup kolejnej może być nie do przeforsowania. Zatem jak profesjonalny negocjator powiedział, że gra kosztuje dużo więcej – 100 zł. Kiedy usłyszał oczekiwane: „Nie”, oznajmił, że znalazł coś podobnego w atrakcyjnej cenie 30 zł.

Adriana Klos: To jest sytuacja, w której doradziłabym rodzicowi czasami, z puszczeniem oka, ulec. To znaczy powiedzieć wyraźnie: „Wiem, o co chodzi, wiem, co uknułeś, doceniam twój spryt”. Zaznaczyć, że to nie jest numer, który zawsze będzie działał, ale raz na jakiś czas damy się ograć. Dziecko musi wiedzieć, że to nasza świadoma decyzja.