PODEJŚCIE DO PUNKTUALNOŚCI WIELE MÓWI O NASZYM STOSUNKU DO LUDZI
Spóźniając się na spotkanie, dajemy naszemu współpracownikowi odczuć, że nie traktujemy go poważnie. Nawet jeśli w głębi duszy tak nie uważamy, ma on święte prawo dojść do takiego wniosku! Warto więc mieć tę myśl „z tyłu głowy”. Jak w takim razie naprawić złe wrażenie, które niewątpliwie zrobimy spóźnieniem? W przypadku powtarzających się wpadek powinniśmy zaproponować, że odpracujemy stracone z powodu niesolidności kwadranse. Nie ma co udawać, że problem nie istnieje, nawet jeśli nikt dotąd nie zwrócił nam uwagi. Tak samo bywa w mniej formalnych sytuacjach: przyjaciółka, z którą miałyśmy się spotkać, również może poczuć się urażona naszym lekceważeniem (bo tak zinterpretuje notoryczne spóźnianie się), nawet jeśli nam o tym nie powie wprost. Brak jej reakcji może zostać odebrany przez osobę spóźnialską jako aprobata, przyzwolenie na takie zachowanie...

■ OCIĄGAMY SIĘ, BO CZUJEMY LĘK PRZED TRUDNYM ZADANIEM
To on nas tak paraliżuje, że podświadomie wyszukujemy dodatkowe czynności, które trzeba wykonać przed wyjściem z domu. Byle odwlec moment, w którym trzeba będzie „wziąć byka za rogi”. To mogą być tylko nasze wewnętrzne obawy, w rzeczywistości często okazuje się, że radzimy sobie doskonale.

■ CZEMU TRUDNO NAM PRZYJŚĆ NA CZAS?
Korzenie nawyku spóźniania się mogą tkwić w dzieciństwie.
To rodzice jako pierwsi pokazują nam, jak należy postępować w życiu. Uczą odpowiedzialności, sumienności, szacunku. Budują nasze poczucie własnej wartości. Jeśli przez większość okresu dorastania słyszymy, że coś nam nie wychodzi, to później w trudnych sytuacjach myślimy, że nie damy sobie rady, a chcąc zabezpieczyć się przed przykrą oceną, odsuwamy dane zadanie w czasie.

■ WAŻNA RZECZ: TEMPERAMENT
Podam dwa przykłady: ekstrawertyczny choleryk to ktoś impulsywny, zmienny, niespokojny, aktywny.
Taka osoba mniej przejmuje się tym, co pomyślą o niej inni. Łatwo ulega nastrojowi chwili, co może wprowadzać zamieszanie do jej życia.
Z kolei introwertyczny melancholik to ktoś, kto wykaże większą skłonność do planowania i analizowania. Dla niego ważne są oceny innych, dlatego może bardzo przestrzegać punktualności. Jeśli znamy siebie, swoją osobowość, łatwiej nam będzie kontrolować trudne cechy własnego charakteru.

■ PROBLEM: PRZYCHODZĘ ZA WCZEŚNIE...
Powodem może być obawa przed negatywną oceną naszych działań, brak pewności siebie i nadmierny perfekcjonizm, pod którym kryje się lęk przed porażką. Jeśli w okresie, gdy kształtowała się nasza osobowość nie dawano nam prawa do błędu, karcono za każde niedociągnięcie, w dorosłym życiu sami sobie mocno przykręcamy śrubę.

■ BRAK UMIEJĘTNOŚCI PLANOWANIA
Często nie zdajemy sobie sprawy, że sami decydujemy, jak wykorzystać czas.

TAK NAUCZYSZ SIĘ GOSPODAROWAĆ CZASEM
W zarządzaniu czasem mogą nam pomóc pewne proste sposoby. Można na przykład usiąść z kartką i ołówkiem, a potem podzielić wszystkie nasze zadania na cztery kategorie:
1. ważne i pilne, które wykonujemy od razu
2. ważne i niepilne, za które bierzemy się, gdy staną się pilne
3. nieważne i pilne, jeśli możemy, wykonujemy je od razu, jeśli nie możemy – odkładamy na później lub zlecamy komuś innemu
4. nieważne i niepilne, bierzemy się więc za nie na końcu. Planując czas, warto też pamiętać o zasadzie 60/20/20, w myśl której tylko 60% czasu planujemy na zadania, kolejne 20% na sytuacje nieprzewidziane, nieplanowane, a kolejne 20% na czynności, które odrywają nas od pracy (np. przerwy na kawę, telefon do domu).
Co ciekawe, jeżeli wypełnimy tylko zadaniami 100% naszego czasu, jest niemal pewne, że nie uda nam się wszystkiego zrealizować!