Rozmowa z prof. Zbigniewem Izdebskim, seksuologiem z Uniwersytetu Zielonogórskiego i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie

W jakim wieku dziecko zaczyna dostrzegać różnice między chłopcem a dziewczynką?

Zwykle ok. 3. roku życia. Malec szybciej zauważa tę różnicę, jeśli ma rodzeństwo innej płci, chodzi do przedszkola (kontaktuje się więc z rówieśnikami) i jest wychowywany przez oboje rodziców, a oni nie kryją się specjalnie z nagością. Ma wtedy wiele okazji, by dostrzec, że kobiety są inne niż mężczyźni.

Maluchy często chcą wchodzić z mamą lub tatą do toalety. Czy rodzice powinni na to pozwalać?

Raczej nie. Dobrze, by dziecko wiedziało, że ciało jest czymś pięknym, ale czasem się je ukrywa, bo czynności fizjologiczne wymagają intymności. Nie należy jednak robić wielkiego problemu, jeśli maluch wejdzie do ubikacji, w której jest rodzic. Warto wtedy wyraźnie powiedzieć, że to nie jest dobry moment na przebywanie razem. Co innego, gdy rodzice muszą pomóc dziecku w toalecie, bo samo sobie nie radzi.

A co pan sądzi o wspólnych kąpielach z dziećmi?

To zależy od zwyczajów, które panują w domu. Dopuszczam wspólne kąpiele z mamą lub tatą dopóki dziecko jest małe. Pod warunkiem, że jest to sytuacja akceptowana zarówno przez malca, jak i rodziców. Przychodzi jednak taki moment, że syn lub córka zaczyna stawiać granice swej intymności. Przeważnie dzieje się to w okresie dorastania, ale czasem zdarza się znacznie wcześniej – bywa, że już w wieku 6 lat. Dziecko nie chce już pokazywać się rodzicom nago, ani oglądać ich nagich. Prosi, żeby nie wchodzili do łazienki, gdy się kąpie. I rodzice powinni to uszanować.

Czy fakt, że dziecko widuje rodziców nago, ma wpływ na jego rozwój seksualny?

Nie tylko seksualny, ale i poznawczy. Gdy rodzice nie budują wokół nagości atmosfery sensacji i tajemnicy, dziecko też będzie traktowało ten temat naturalnie. Jeżeli np. mama lub tata przebiera się w pokoju i dziecko nagle tam wpada, nie warto panikować i zasłaniać się nerwowo. Gdy dziecko nas o coś zapyta, trzeba po prostu zgodnie z prawdą odpowiedzieć na jego pytanie. Jeśli zaś w takiej sytuacji rodzic krzyczy: „Wyjdź natychmiast! Nie wolno ci tu wchodzić!” i trzaska drzwiami, to wzbudza tym tylko większą ciekawość malca. Bo dziecko zastanawia się: „Dlaczego nie mogę wejść? Co tam się dzieje?!”. Im bardziej będziemy ukrywali swoją nagość, tym bardziej dziecko będzie nią zaintrygowane. I żeby znaleźć odpowiedź na swoje wątpliwośći, zacznie np. podglądać rodziców w łazience przez szparki wentylacyjne w drzwiach lub zaglądać do sypialni, gdy się przebierają. 

Jak reagować, gdy dziecko zobaczy obcych ludzi nago, np. panią w stroju topless na plaży?

Dziecko widuje nagość nie tylko na plaży lub basenie. Znacznie częściej ogląda ją w reklamach. I każda z tych sytuacji może być pretekstem do podjęcia rozmowy na temat nagości i wyjaśnienia różnic w budowie kobiety i mężczyzny lub mężczyzny i chłopca. Bo synek kiedyś zauważy, że genitalia taty (lub nagiego mężczyzny w szatni na basenie) są zdecydowanie większe od jego! I warto to wykorzystać – wytłumaczyć, że gdy malec dorośnie będzie wyglądał podobnie jak tata, tzn. genitalia się powiększą, urosną włosy łonowe, pojawi się owłosienie na nogach i klatce piersiowej.

A jak wytłumaczyć dziecku, że nie zawsze obcy ludzie powinni rozbierać się przed malcem?

Trzeba powiedzieć dziecku, że są sytuacje, gdy rozbieranie się jest naturalne (np. na plaży, basenie) i takie, gdy naturalne już nie jest. Jeśli ktoś rozbiera się przed nim np. na ulicy, placu zabaw czy w parku, to nie jest to normalne i powinno o tym powiedzieć rodzicom. Chciałbym tu zwrócić uwagę, że dużo mówi się o przemocy seksualnej osób dorosłych wobec dzieci. A zapominamy, że dziecko 6-,7-letnie i młodsze może być zmuszane do czynności seksualnych (np. dotykania genitaliów) przez nastolatka! Dlatego powinniśmy dziecko na te granice wyczulić – wyjaśnić, że nikt nie może pokazywać mu swojego ciała, rozbierać malca, dotykać go, robić mu zdjęć, kiedy jest nago. Gdy coś takiego się dzieje, malec musi powiedzieć o tym rodzicom.

Jakim językiem mówić dzieciom o nagości?

Warto przyzwyczajać dziecko do prawidłowej terminologii anatomicznej (penis, pochwa, odbyt). Dobrze byłoby jeśli rodzice mówiliby o nagości swobodnie, naturalnie. Choć nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, warto przełamać nieśmiałość. Bo te obawy są w dorosłych. To oni mają „kosmate” myśli, wybiegają od razu w sferę seksu. Dziecko pyta nas o nagość, bo chce się dowiedzieć czegoś o sobie i świecie. Gdy więc pyta: „Dlaczego ona nie ma siusiaka, a ja mam?”, nie musimy od razu tłumaczyć co to jest wzwód i wyjaśniać na czym polega akt seksualny. Warto odpowiedzieć konkretnie na to pytanie, które dziecko zadało. Bo ono zadaje proste pytanie i oczekuje prostej odpowiedzi.

Zobacz także: