Dzidziuś i mamusia

– Jędrusiu, czy wziąłeś ze sobą awizo? – Wziąłem, ale... chyba zgubiłem. – Sprawdź dobrze w teczce! – Jest! Co ja bym bez ciebie zrobił, słonko! Wie pani (to do dziewczyny w pocztowym okienku), gdyby nie moja żona, zupełnie bym się w świecie pogubił...   Brzmi znajomo? Czy bywa tak, że to ty jesteś głową rodziny i wciąż wspierasz swojego męża, który bez ciebie czuje się bezradny? On zaś we wszystkim ciebie się radzi, wychwala pod niebiosa, ale nie wybierze nawet skarpetek bez twojej aprobaty? Jeśli tak, to znaczy, że wasz związek należy do typu: matka-syn. Otoczenie mówi o was, że jesteście idealnie dobranym małżeństwem. Mąż w takim związku bardzo ceni swoją żonę i daje jej dużo swobody, ona natomiast podziwiana jest za troskliwość i oddanie. Jednak mężczyzna sprowadzony do roli dziecka może czuć się upokorzony przez kobietę. Ona z kolei każdym swoim gestem powtarza: spójrz, ile dla ciebie robię! Za tą postawą kryje się lęk. Ta dobra mama obawia się, że gdyby przestała się poświęcać, pewnie zostałaby opuszczona.
Rada dla ciebie : Stań się partnerką swojego ukochanego. Pozwól mu czasem decydować, sceduj na niego część obowiązków i daj mu więcej wolności. Wkrótce okaże się, że w bezradnym chłopcu drzemie silny mężczyzna, który będzie umiał dać ci oparcie. I ty, i on wiele zyskacie na tej zmianie.  

[adsense]  

Para jastrzębi

– Wziąłeś awizo? – Nie, a ty nie wzięłaś? – Przecież to ty miałeś je zabrać! – Dlaczego ja?! Przecież przesyłka była adresowana do ciebie!   W tym związku małżonkowie nieustannie z sobą walczą, o wszystko. O byle głupstwo. Aby „moje” było na wierzchu. Grunt, to mieć rację. Prawdopodobnie oboje wychowywali się w domach, gdzie dzieciom nie dawano prawa do błędu, a chwalono wyłącznie za wybitne osiągnięcia. Nauczyli się więc, że trzeba być pierwszym, najlepszym, mieć rację, zgłosić superpomysł – bo inaczej nikt nie będzie ich kochał. Zwycięstwo w sporze jest dla nich dowodem, że są godni uczucia.
Rada dla ciebie: Odpuść raz, drugi i trzeci. Przecież – pomyśl rozsądnie – to naprawdę nie jest ważne, kto miał wziąć awizo, ty czy on, czyj pomysł jest lepszy. Gdy raz i drugi ustąpisz, spowodujesz, że i mąż również zacznie ustępować. W tym układzie to działa jak reakcja chemiczna.  

Sekutnica i czaruś

– Wziąłeś awizo, tak jak cię prosiłam? – Zostawiłem na biurku... – Na tobie nigdy nie można polegać! Mężczyzna błyska zębami do urzędniczki pocztowej: – Czy byłaby pani tak miła i zechciała poszukać przesyłki bez awiza?   W tym związku kobieta bierze na siebie odpowiedzialność, kontroluje, wymaga, egzekwuje, ocenia. Jest zmęczona i niezadowolona, bo mąż najczęściej nie spełnia jej oczekiwań. Mężczyzna zaś unika konfrontacji. Gdy jego żona zaczyna głośno pomstować, udaje, że nie widzi ani jej, ani problemu. Wszyscy mu współczują. W istocie jednak mężczyzna nie angażuje się w związek, nie stara się pomoc żonie. Nie okazuje jej miłości. A kobieta to czuje i cierpi. Nie potrafi jednak poprosić o miłość, zamiast tego egzekwuje fakt, by mąż pamiętał o awizie. I krytykuje go niewspółmiernie do sytuacji.
Rada dla ciebie: Spróbuj nie denerwować się głupotami, zadbaj o samą miłość. Mów otwarcie, czego pragniesz. Choćby: „Kochany, tak bym chciała usłyszeć czasem, że mnie kochasz!”.  

Para gołębi

– Zapomniałam awizo... – To nie twoja wina, kochanie. To ja zapomniałem. Miałem je w innej teczce. – Oj, kochanie, to nic! Jesteś taki przepracowany, ja powinnam była pomyśleć... – Ależ skarbie...   W tym związku para za wszelką cenę unika konfliktów. Poświęcają się dla siebie, starają się nie sprawiać sobie kłopotów. Jednak żadne z nich nie mówi o swoich potrzebach. Cierpią na samą myśl, że mogliby czegoś od partnera zażądać. Efekt jest jednak taki, że odgrywają miłość doskonałą, ale wcale jej nie doświadczają. Żadne nie powie, czego naprawdę pragnie, bo może jego potrzeby okazałyby się kłopotliwe dla tej drugiej strony.
Rada dla ciebie: Mówcie partnerowi, co czujecie, co lubicie, a czego nie. Postawcie na otwartość. Zamiast sobie nie przeszkadzać i omijać się, zróbcie coś razem.  

Pan i służąca

– Daj awizo – mówi mąż. – Natychmiast, kochanie – żona pospiesznie szpera w torebce. – Oczywiście zapomniałaś, typowa baba... – mruczy niezadowolony mąż. – To by było do mnie podobne, prawda? – kobieta uśmiecha się blado, podając mężowi awizo.   On jest męski, władczy i decyduje o wszystkim – bo też na wszystkim zna się najlepiej. Często dokucza żonie, która – jego zdaniem – jako typowa kobieta jest nieporadna. Ona biegnie na każde jego zawołanie, nawet jeśli coś jej się uda szczególnie dobrze – umniejsza swoją rolę. Tak naprawdę jednak w tym związku mężczyzna boi się, że mogłoby się okazać, iż nie jest wcale taki silny albo że w czymś się myli. Dlatego woli nie dopuszczać do żadnej dyskusji i wiecznie krytykuje żonę. Kobieta cierpi, ale milczy. Jest przyzwyczajona do takiego tradycyjnego podziału ról. Zapewne jej ojciec był taki sam.
Rada dla ciebie: Mów, co myślisz i czujesz. Gdy mąż nie ma racji – mów mu o tym. Akcentuj swoje zdanie i... nie pozwalaj się obrażać. Jeśli się postawisz, zapewne raz czy drugi dojdzie do kłótni. Ale z czasem mężczyzna zacznie cię szanować i zrozumie, że musi się z tobą liczyć. Poza tym, gdy sam zrzuci maskę macho, który zawsze ma rację, poczuje się lepiej. On przecież wie, że nie jest wszechwiedzący. Co za ulga, móc się wreszcie do tego przyznać!  

Tatuś i jego laleczka

Tym razem para podchodzi do okienka, w którym dyżuruje jedyny urzędnik płci męskiej. Kobieta mówi zalotnie: – Kochaniutki, wybacz, ale posiałam gdzieś awizo... Poszukasz mojej przesyłki? Nigdy nie mogę sobie poradzić z tymi papierami, za dużo ich! Jej starszy mąż przygląda się ze spokojem i z wyrozumiałością, jak żona emabluje mężczyznę. Jest taka śliczna i taka bezradna... Ona natomiast ma awizo wciśnięte na dnie torebki, ale bardzo lubi, gdy się nią opiekują.   To klasyczny układ np. w sytuacji, gdy mężczyzna przeżył już jeden rozwód i nie chce się narażać na kolejny, dlatego toleruje zalotność żony, chociaż cierpi na tym jego męskie ego. Natomiast ona za udawaną postawą „jestem taka mała”, kryje prawdziwy lęk przed byciem porzuconą. Odgrywając rolę słabej i głupiej, wymusza troskę i zaangażowanie.
Rada dla ciebie: Jesteś dorosłą kobietą. Weź odpowiedzialność za siebie! Pozwól też swojemu facetowi na odrobinę słabości, czasem się nim zaopiekuj. To może zaowocować bliskością, o jakiej ci się nie śniło!

Zobacz także:

Małżeństwo idealne?

Nie istnieje! Każda para, choćby odrobinę, przypomina któryś z opisanych schematów. I nie ma w tym nic złego, pod warunkiem że mamy świadomość własnych słabości. Jeśli będziemy dobrze siebie znać, jeśli poznamy swoje – nie zawsze mądre – reakcje i nauczymy się im zapobiegać (para jastrzębi nie musi się kłócić, pani lalka nie musi kokietować na każdym kroku), uczynimy krok w stronę małżeństwa idealnego. Pomogą w tym rozmowy, uważność na partnera (pomyśl: dlaczego on zamyka się w sobie? czemu się oddala?) oraz umiejętność wypowiadania na głos własnych potrzeb (chcę, abyś mówił, że mnie kochasz, chcę żebyś pomagał mi w domu). Małżeństwo budujemy bowiem przez całe życie. Zawsze można uczynić je bardziej harmonijnym i satysfakcjonującym.