Czy będziemy sami siać, czy kupować gotowy trawnik z rolki, najpierw musimy przygotować ziemię. Należy usunąć wszystkie kamienie, następnie dobrze przekopać glebę oraz odchwaścić (mały trawniczek możemy pielić ręcznie, ale do większych powierzchni dobrze jest użyć środków chemicznych, które skutecznie wytępią chwasty. Jeśli są w ogrodzie nierówności – wyrównajmy je, a wtedy stworzymy piękną murawę, równą jak... boisko. Chyba że chcemy w naszym ogrodzie stworzyć krajobraz z kilkoma pagórkami, te z kolei sprawią, że ogród optycznie się powiększy. Tu jednak uwaga – będzie trochę trudniejszy w utrzymaniu, szczególnie przy koszeniu trawy. Te wszystkie prace przygotowawcze możemy wykonać już jesienią, ale do wysiewu czy układania trawnika przystępujmy najlepiej od końca marca do początku czerwca. Zanim wiosną to zrobimy, trzeba jeszcze raz przyjrzeć się glebie: rozbić wszystkie grudy, zagrabić teren i mocno go ugnieść, najlepiej specjalnie przeznaczonym do tego walcem. Jeśli go nie mamy, wystarczy, że do butów przywiążemy deski (o długości 20–25 cm) i przemaszerujemy przez trawnik, udeptując miejsce przy miejscu.

Sami siejemy

Zanim przystąpimy do pracy, trzeba zrobić jeszcze dwie rzeczy: zdecydować, do czego ma służyć nasz trawnik, i wtedy dopiero wybrać właściwe nasiona, oraz na 2–3 dni przed ich wysiewem podlać przygotowaną glebę (obficie, jeśli jest przesuszona). Wysiewać możemy ręcznie lub używając do tego specjalnego siewnika. Najlepiej robić to w pogodę bezwietrzną. Obsiany teren delikatnie grabimy a następnie jeszcze raz ugniatamy walcem. Ładny trawnik powstanie, jeśli użyjemy jednego gatunku trawy. Ale jest to przedsięwzięcie, niepewne, bo może on łatwo ulec zniszczeniu (chociażby z powodu złych warunków atmosferycznych lub szkodników). Co w takim razie zrobić? Wybrać kilka gatunków. Wówczas, jeśli jeden z nich okaże się słabszy, i zostanie zniszczony, jego miejsce w naturalny sposób zajmie drugi. Można kupić gotową mieszankę traw, ale kupując, należy zwrócić uwagę, by było w niej najwyżej 4–5 gatunków. Wiele zależy oczywiście od tego co chcemy na naszym trawniku robić: biesiadować czy grać w piłkę... W zależności od przeznaczenia murawy wybierz jej rodzaj:
Jeśli zdecydujesz się na trawnik dywanowy, czeka cię najwięcej pracy. Ale też będziesz miała zielony dywan, swą urodą zapierający dech w piersiach. W centrach ogrodniczych kupisz gotowe mieszanki. W ich skład wchodzą delikatne trawy, głównie odmiany kostrzewy (czerwonej i owczej), wiechliny łąkowej i mietlicy. Na opakowaniach znajdziesz nazwy np: „Trawnik angielski”, „Trawnik gazonowy” czy „Trawnik ozdobny”. Ich cechą charakterystyczną jest jednolity kolor, wąskie i gęste ulistnienie. Mogą być często strzyżone, nawet co 2–3 dni.
Najbardziej popularny jest trawnik rekreacyjny: dzieci mogą po nim biegać do woli, ty możesz pospacerować lub po prostu poleżeć na leżaku. Taki odporny, a jednocześnie ładny trawnik uzyskasz, kupując mieszankę kostrzestrzewy z dodatkiem wiechliny (około 10 proc.). Mieszankę tę znajdziesz w sklepach ogrodniczych pod nazwą „Trawnik użytkowy” czy „Trawnik wiejski”. Często kryje się w nim mała niespodzianka – na wiosnę może wyrosnąć na nim kilka stokrotek.
Kiedy przypuszczasz, że np. dzieci codziennie będą na nim grały w piłkę, załóż trawnik użytkowy. Może nie wygląda on zbyt elegancko, ale jest bardzo wytrzymały na deptanie. Mieszanki najbardziej wytrzymałych traw oznaczone są na opakowaniu dopiskiem: „Sport”.

Rozwijamy z rolki

oże to i kosztowny sposób na trawnik, ale za to jaki prosty i szybki. Nie trzeba czekać, aż posiana trawa wykiełkuje. Taki trawnik świetnie sprawdzi się też np. w miejscach zacienionych, gdzie nasiona mają utrudnione kiełkowanie. Nie znaczy to jednak, że wystarczy go tylko rozwinąć i nic przy nim nie trzeba robić. Glebę trzeba przygotować tak jak w przypadku trawnika samodzielnie wysiewanego. Przed rozwinięciem cały teren posypujemy warstwą (kilkucentymetrową) piasku i próchnicy, i obfi cie podlewamy. Oczywiście możemy zlecić założenie trawnika fi rmie, która się w tym specjalizuje, ale nie jest to tak skomplikowane, by samemu nie dać rady. Trawnik z rolki układa się właściwie tak jak wykładzinę w mieszkaniu, a dostępny w formie darniowych płytek – jak glazurę. Płytki czy pasy z rozwiniętej rolki muszą do siebie dokładnie przylegać. Żeby darń dobrze przylgnęła do podłoża i nie wytworzyły się pod nią pęcherze powietrza, należy po rozłożeniu mocno ugnieść ją walcem, którym wcześniej wałowaliśmy ziemię. I już mamy gotowy trawnik, ale przez kilka dni powstrzymajmy się jeszcze przed chodzeniem po nim, pozwólmy mu się „zadomowić”. Przede wszystkim trzeba go obficie podlać. Natomiast pierwsze koszenie można zrobić dopiero po upływie 3 tygodni.

Pielegnacja

Jeśli murawa ma być ładna, trzeba ją obficie podlewać i często kosić. Szczególnie dużo wody potrzebuje trawnik młody. W upalne dni nawadniamy go nawet dwa razy dziennie. W przypadku trawnika dopiero co posianego używamy zraszacza. To pozwoli uniknąć wypłukania nasionek czy kiełków. Podlewać trawnik najlepiej wcześnie rano i późnym wieczorem. Nigdy nie robimy tego w ciągu dnia, szczególnie, gdy przygrzewa słońce, bo może go „spalić”. Jeśli zapomnimy o podlaniu trawnika przez 7–9 dni, z pewnością zacznie żółknąć. Jeśli więc planujemy latem wyjazd, a nie mamy zainstalowanego automatycznego zraszania, to koniecznie umówmy się z miłym sąsiadem, który przez ten czas będzie doglądał naszego ogrodu. Okazja do rewanżu na pewno będzie, gdy on wyjedzie na urlop. Równie ważne jest koszenie (raz w tygodniu). Wpływa ono na zagęszczenie murawy – im częściej kosimy, tym będzie bardziej „puchata”. Młody trawnik kosimy pierwszy raz, gdy osiągnie 4–5 cm wysokości i, skracamy go wtedy do około 3 cm. Gdy podrośnie, czynność systematycznie powtarzamy.