W sypianiu razem pozornie jest dużo romantyzmu – zasypiamy w objęciach, kochamy się wtedy kiedy mamy na to ochotę, budzimy się pocałunkiem i patrzymy sobie od rana w oczy. To wszystko oczywiście prawda, ale najczęściej tylko na początku.

Okazuje się, że psychologowie zalecają wręcz osobne sypialnie parom z długim stażem. Czy jest coś pociągającego w walce o wspólną kołdrę, wysłuchiwaniu chrapania partnera czy kłótniom o to, że on chce spać kiedy ty wolisz jeszcze poczytać książkę, albo lubi w łóżku jeść? Często zdarza się także że pary mają zupełnie odmienny tryb życia, jedno z nich jest rannym ptaszkiem, a drugie nocną sową. Okazuje się też, że wcale nie rzadko spory dotyczą też... wystroju sypialni. O ile panowie wolą męskie proste wnętrza często z obowiązkowym telewizorem na wyposażeniu to panie częściej gustują w pastelach, szczególnie różowych, tiulach i typowo damskich dekoracjach. A jak wiemy z wiekiem nasza chęć do kompromisów wcale nie rośnie.

Podobno już jedna czwarta par w USA planując dom od razu decyduje się na osobne sypialnie. Dokładając do tego obowiązkowe w Stanach łazienki do każdej z nich zaczyna być to bardzo kuszące.
Osobna sypialnia wcale nie oznacza seksualnej abstynencji. Wprost przeciwnie. Mamy teraz aż dwa łóżka do wyboru i możemy się zapraszać nawzajem do swojego królestwa. Specjalnie na tę okazję możemy przygotować nastrojowe świece, muzykę i całą przyjazną atmosferę.
Choć wielu parom teraz ciężko sobie to wyobrazić to z pewnością po wielu wspólnych latach przejdzie im to przez myśl.