1 Malucha trzeba ciepło ubierać, żeby nie chorował

Nieprawda! Na infekcje bar-dziej podatne są maluchy przegrzewane. Wystarczy bowiem zmiana temperatury (przeciąg, zimny wiatr), aby dziecko spocone zmieniło się w gorączkujące. Lepiej ubierać je na cebulkę, malucha w wózku o jedną warstwę cieplej niż siebie, ale już brykającego dwulatka o jedną mniej! Czy nie jest mu zimno (lub gorąco), przekonasz się, dotykając jego karku.

2 Gdy jest minusowa temperatura, lepiej nie wychodzić z domu

Przeciwnie, wtedy też warto iść na spacer. A jeśli świeci słońce, maluch może na powietrzu spędzić nawet kilka godzin. Najlepiej w ruchu, wtedy bowiem naczynia krwionośne rozszerzają się i do każdej części ciała dociera krew, co wpływa na poprawę systemu odpornościowego. Owszem, jeśli temperatura jest niższa niż -10°C, spaceru można oszczędzić niemowlęciu, a jeśli spada poniżej -20°C, ograniczmy go do 30 minut także starszemu dziecku. I pamiętajmy, żeby unikać ulic pełnych samochodów, bo ich spaliny niszczą nabłonek dróg oddechowych i łatwo przez niego przedostają się wirusy.

3 Dziecko wzmocni się samo

Owszem, z wiekiem odporność dziecka stabilizuje się, ale to dzieje się dopiero około 10. roku życia. Wcześniej, jeśli często choruje, lepiej zmienić mu dietę, regularnie brać na spacer, hartować je (oczywiście po konsultacji z lekarzem), wyjeżdżać z nim nad morze lub w góry, bo zmiana klimatu jest treningiem dla układu immunologicznego. Jeśli jednak to nie wystarcza i dziecko choruje częściej niż 8 razy w roku, warto zwrócić się do pediatry po preparaty antywirusowe (jeśli ciągle zapada na infekcje wirusowe) lub po którąś ze specjalnych szczepionek (jeżeli łapie infekcje bakteryjne). Dobrym pomysłem jest też sięgnięcie po leki homeopatyczne wzmacniające odporność.

4 To, co maluch je, nie wpływa na częstotliwość infekcji

Zobacz także:

Na szczęście coraz więcej mam już wie, że nie ma silnego organizmu bez zdrowej diety. Ta najlepsza dla dziecka musi być urozmaicona, aby dostawało ono wszystkie substancje odżywcze w ich naturalnej, dobrze przyswajalnej postaci. Kluczowe dla odporności są zwłaszcza witamina C i beta-karoten oraz kwasy omega-3, stąd tak ważne jest dla niego jedzenie warzyw, owoców, kasz i ryb.

5 Probiotyki tylko przy antybiotykoterapii

Nie tylko. Także w okresie wzmożonej zachorowalności. Wiadomo już bo wiem, jak ważną rolę dla dobrostanu organizmu pełnią jelita, długi organ narażony na aktywność wirusów, bakterii i substancji chemicznych wprowadzonych do organizmu z jedzeniem. Zwykle chroni je naturalna flora bakteryjna. Żeby więc ją wspomóc, warto suplementować dziecku probiotyki i dawać mu produkty, które są bogate w dobre bakterie: naturalne jogurty czy warzywa kiszone.

6 W pokoju dziecka musi być bardzo ciepło

Nie musi! Idealna temperatura to 19–20°C. W nagrzanym i dusznym mieszkaniu zarazki szybciej się rozprzestrzeniają i łatwiej przenikają do organizmu, bo ogrzewanie wysusza śluzówki. Niższa temperatura sypialni sprawia zaś, że nawet z lekkim katarem łatwiej się oddycha, bo powietrze nie jest suche.

7 Długość snu nie ma znaczenia dla dziecka

Ma. I o ile niemowlę samo wie, ile ma spać, to kilkulatek niekoniecznie. Zwykle trudno mu zostać w łóżku, chciałby się bawić z rodzicami i biegać do północy. A wtedy wstaje zmęczony, osłabiony i podatny na infekcje. Dlatego najlepiej wyćwiczyć pociechę w zasypianiu ok. 20 i spaniu w nocy przez 9–11 godzin.