Nastolatek wytacza zwykle solidne argumenty. „Mama i tata chodzą do pracy i za to dostają pieniądze. Dlaczego ja mam harować za darmo? Chętnie poszedłbym do pracy, ale nauka zajmuje tyle czasu, więc kiedy mam zarabiać?”. Rodzice są podzieleni. Jedni odpierają ataki: „Pracujemy, by niczego ci nie brakowało i byś mógł się uczyć. Sprzątanie pokoju, wyrzucanie śmieci to twoje jedyne obowiązki”. Inni uważają, że stosowanie metod typu: „Jeśli napiszesz klasówkę na szóstkę, dam ci dziesięć złotych”, działa mobilizująco. Zapewne, jak zawsze w wychowywaniu, nie ma jednej dobrej metody. Trzeba znaleźć złoty środek. Dobrze rozważ za i przeciw. Przeciwnicy twierdzą, że:

TO DZIAŁA NA KRÓTKĄ METĘ

Relacje mamy i dziecka przybierają formę kontraktu handlowego. Po otrzymaniu „honorarium” kończy się umowa i znowu można robić co się chce. No chyba, że mama znów zapłaci.

PRZEKUPSTWO PSUJE DZIECKO

Nie widzi ono powodu, żeby się wysilać, jeśli nie otrzyma nagrody. Sama satysfakcja ze spełnienia oczekiwań rodziców, wdzięczność czy uśmiech, przestają wystarczać.

NAKRĘCA SPIRALĘ ŻĄDAŃ

Z czasem nastolatek zaczyna targować się, a nawet ucieka się do szantażu („Skoro w gimnazjum płacili za piątkę 10 złotych, to w liceum muszą 20”). Strach pomyśleć, ile zażąda za zdaną maturę? Zwolennicy przekonują:

NAGRODY SĄ LEPSZE NIŻ KARY

Są czymś pozytywnym i przynoszą lepsze skutki niż sankcje karne. Ciągle jeszcze pokutuje błędne przekonanie, że łatwiej młodego człowieka „zepsuć” nagrodami niż krytykowaniem, wyśmiewaniem czy wymierzaniem kar.

OBIETNICA NAGRODY DOPINGUJE

Zdobycie nagrody jest potwierdzeniem dla dziecka, że kiedy się postara, to potrafi czegoś dokonać. I wtedy bywa nawet, że rola „prymusa” czy „porządnickiego” zaczyna mu odpowiadać.

KAŻDY POTRZEBUJE MOTYWACJI

Czy wzięłabyś dodatkową pracę zleconą, gdybyś wiedziała, że ci nie zapłacą? Nastolatek nie jest wyjątkiem, chce, by jego wysiłek się opłacił.

Zobacz także:

Zdaniem eksperta - 6 RAD JAK POSTĄPIĆ

1. Dawaj dziecku kieszonkowe, niezależnie od tego czy spisze się na medal, czy raczej coś zawali. Pilnuj terminów „wypłat”, by mogło planować wydatki.

2. Ustal zakres obowiązków, za które w żadnym razie nie będzie nagród finansowych. Argumentów masz aż nadto: tobie nikt nie płaci za zmywanie naczyń, czy dźwiganie siatek z zakupami.

3. Gdy dziecko ma gorszy dzień i nie chce mu się wyjść rano z psem, zamiast: „Dam ci dwie dychy, tylko idź z tym biednym psem”, powiedz: „Dziś ja wyjdę z psem, ale po południu, kiedy już poczujesz się lepiej, poprasuj nasze rzeczy”.

4. Jeśli koniecznie chce zarabiać, znajdź mu zajęcie, które będzie wymagało pewnych wyrzeczeń, np. korepetycje dziecku sąsiadki, mycie samochodu raz w tygodniu itp.

5. Gdy chcesz pokazać dziecku, jak bardzo się cieszysz z szóstki z chemii (niedawno była to ledwie trójka), nie mów: „To za szóstkę”. Powiedz raczej: „Ciężko pracowałeś i należy ci się odpoczynek. Może masz ochotę na kino lub pizze z przyjaciółmi?”.

6. Staraj się stwarzać okazje do tego, by dziecko widziało, ze zwykle płaci się słowem „dziekuję”. Pokaż, jakie to ma korzyści, np. „Sąsiadka prosiła, by podziekować ci jeszcze raz za wniesienie zakupów. Pogratulowała mi wspaniałego syna” albo „Widziałam, jak dzielnie zajmowałaś się synkiem cioci Hani, by mogła sobie ze mna spokojnie porozmawiać. Nie wiem, czy umiałabym okazać tyle cierpliwości?”.