Od miesięcy krąży informacja, że Daniel Craig nie wystąpi w nowej częściej Jamesa Bonda. Aktor wielokrotnie zarzekał się, że więcej nie zobaczymy go w tej roli. Według wielu plotkarskich mediów miał go zastąpić Idris Elba. Padały również inne nazwiska m.in. Tom Hardy, Michael Fassbender czy Tom Hiddleston. Okazuje się jednak, że kolejna część agenta 007 będzie jednak z udziałem Daniela Craiga. "The Mirror" informuje ponadto, że decyzja aktora może skłonić piosenkarkę Adele do nagrania kolejnego hitu. Nie ukrywajmy, że ten duet to gwarancja sukcesu i dużych pieniędzy. A o to przecież chodzi przy takich produkacjach. Z drugiej strony Daniel Craig ma już 48 lat, czy rzeczywiście sprosta oczekiwaniom producentów i stawi czoła roli, która jest sporym wyzwaniem nawet dla bardzo młodych aktorów.

Na początku tego roku "Page Six" informowało o tym, że producentce Barbarze Broccoli udało się namówić Daniela Craiga na jeszcze jeden film. Wynikało to przede wszystkim z tego, że Broccoli i Craig współpracowali niedawno na planie sztuki "Otello", która spotkała się z pozytywnym przyjęciem. Prawdę mówiąc uwielbiamy Daniela Craiga i z wielką przyjemnością zobaczyłybyśmy go w kolejnej części Jamesa Bonda.