Rodzice mają największy wpływ na kształtowanie osobowości dziecka. Dlatego to przede wszystkim od nich zależy, czy będzie ono pewne siebie, bez kompleksów, samodzielne i zdolne do podejmowania własnych decyzji. Dziecko akceptowane, otoczone ciepłem i miłością czuje się kimś ważnym. Jego poczucie własnej wartości sprawia, że jest otwarte, przyjazne wobec ludzi, optymistycznie podchodzi do życia. Ufa sobie i innym, a także ma większe szanse na odniesienie sukcesu. Natomiast dziecko, które często słyszy, że czegoś nie umie, nie potrafi lub jest leniwe, będzie uważało, że jest do niczego i nie ma na to rady. Taka zaniżona ocena własnego „ja” wywołuje niepewność siebie, trudność w podejmowaniu wyzwań i wyrażaniu własnego zdania. Dzieci, które uważają, że są nic niewarte, mają kłopoty z nawiązywaniem kontaktów i relacji oraz boją się odrzucenia i okazywania uczuć. Tylko bezwarunkowa miłość mamy i taty, przestrzeganie kilku zasad i wspieranie dziecka dobrymi komunikatami zbudują u niego pozytywny obraz samego siebie.

Co wolno, a czego nie należy robić:
● Jeśli chcemy nauczyć nasze dzieci poczucia własnej wartości, musimy pokazywać, że sami takie poczucie mamy, i jak bardzo jest ono dla nas ważne.
● Unikajmy obrażania dziecka (głupi, leń, oferma, osioł), porównań (Magda już umie wierszyk, a ty?), gróźb (porozmawiamy, jak wróci ojciec), oskarżeń (ty nigdy, ty zawsze), pouczeń i kazań (ja w twoim wieku), szyderstw i kpin (typowa blondynka).
● Nie używajmy w stosunku do dziecka słów: mądry, piękny, głupi, zły. Powodują one jego zaszufladkowanie. Mówmy raczej o czynach, np. „Dobrze to wymyśliłeś”. Dzięki temu dziecko jest bardziej świadome tego, co potrafi.
● Wystrzegajmy się komunikatów sugerujących odrzucenie i karcenie poprzez: mimikę twarzy (gniewne zmarszczki), spojrzenie (zimne, wnikliwe), gesty (wzruszenie ramion, grożenie palcem), dotyk (niecierpliwe poklepywanie).
● Zachęcajmy dziecko do wypowiadania słów, które je wzmacniają, np.: chcę, wybieram, mam zamiar, zależy mi, zdecydowałem. Natomiast oduczajmy tych sformułowań, które je osłabiają, np.: muszę, powinienem, nic na to nie poradzę.
● Chwaląc dziecko, nie używajmy zwrotów „No, wreszcie zrozumiałeś”. To nie działa wzmacniająco, a wręcz przeciwnie, przypomina wcześniejsze niepowodzenia. Raczej powiedzmy: „Dobrze, że rozumiesz”.
● Dawajmy dziecku oparcie, okazujmy, że w nie wierzymy, i stwarzajmy sytuacje, w których się przekona, iż wiele potrafi.

Spraw, by twój przedszkolak był samodzielny tak jak jego rówieśnicy

Gdy synek zaczął chodzić do przedszkola, był bardzo zadowolony. Opowiadał o tym, co jadł, z kim się bawił, którą ciocię lubi. Jednak od jakiegoś czasu niechętnie kieruje tam swe kroki. Wychowawczyni powiedziała, że dzieci śmieją się z Kamila, bo nie potrafi sam włożyć kurtki, zawiązać butów, a przy jedzeniu czeka na czyjąś pomoc.
Barbara W. z Przemyśla

ZDANIEM EKSPERTA
Poczucie wartości opiera się na wiedzy, jaką dziecko zdobywa na swój temat. Jak jednak ma ono dobrze poznać siebie i dowiedzieć się, co potrafi, skoro mama – zamiast je uczyć – we wszystkim wyręcza. Gdy mama ubiera albo karmi czterolatka, daje mu do zrozumienia: „Nie umiesz, więc robię to za ciebie”. A ono rośnie w przekonaniu: „Jestem do niczego”. W takiej sytuacji nie ma szans poznać swoich umiejętności i talentów. Chłopiec ma cztery lata, a zachowuje się tak, jakby miał dopiero dwa. Pozostał w tyle za rówieśnikami. Trudno się więc dziwić, że koledzy się z niego śmieją. Dopiero gdy nauczy się posługiwania sztućcami czy radzenia sobie z zawiązaniem bucików, będzie miał poczucie, że nie jest gorszy od innych. Będzie wręcz dumny, że jest taki jak oni: „Sam potrafię jeść, mama już nie musi mnie karmić”. Dziecko pragnie, by wszyscy dostrzegli, jak się rozwija, i chce być doceniane za nowe osiągnięcia. Wielką pochwałą jest podkreślanie nowych umiejętności, których pojawienie przyjmujemy jak coś oczywistego.

ZADANIEM RODZICA JEST

- uczenie dziecka samodzielności stosownie do wieku. Jeśli dwulatek je łyżką zupę, rozlewając ją wokoło, nie narzekaj na bałagan, ale uciesz się, że tak dobrze sobie radzi. Nie czekaj, aż samo przyjdzie do ciebie i poprosi o pochwałę. Wczuj się w jego sytuację i doceniaj zwłaszcza to, co wymaga wysiłku, przezwyciężania słabości, lęku. Udzielaj pomocy tylko wtedy, gdy pociecha naprawdę jej potrzebuje. Jeśli dziecko przestało lubić przedszkole, porozmawiaj z nim, niech powie ci, dlaczego. Podpowiedz maluchowi, co można zrobić, żeby się z kolegami pogodzić. Wzbudzaj wiarę w jego możliwości, a zwłaszcza w to, że coś potrafi, że się czegoś nauczy, sam da sobie radę. Zastanów się, co może być dla niego najwspanialszą nagrodą. Daj mu ją, kiedy dołoży starań, aby np. włożyć kurtkę.

Zachęcaj syna do wyrażania swojego zdania

Mój 11-letni Adaś nie potrafi bronić swojego zdania i nie umie przeciwstawić się grupie. Myślę, że winę za to ponosi moja teściowa, a jego babcia, która stale strofuje wnuka i wytyka mu jego błędy.
Janka Z. z Malborka

Zobacz także:

ZDANIEM EKSPERTA
Jest kilka przyczyn, dla których dziecko nie potrafi być przebojowe. Jedna z nich to nieśmiałość. Chcąc pomóc synowi, należy podkreślać jego silne strony. Przyczyną tego, że dziecko nie potrafi forsować swojego zdania i jest uległe, może być chęć przypodobania się kolegom. Dlatego należy nauczyć pociechę, jak układać sobie relacje z innymi, jak rozmawiać, przedstawiać swoje argumenty, dyskutować. W przypadku Adama „zawiniły” metody wychowawcze. Ciągłe pouczanie, krytykowanie i karcenie chłopca sprawiły, że stracił on pewność siebie. Trzeba babci Adasia uświadomić, że od krytyki skuteczniejsza jest pochwała i zachęcanie do własnej inicjatywy.

ZADANIEM RODZICA JEST

- zachęcanie dziecka do wyrażania własnego zdania. Pytaj: „Co o tym sądzisz?” albo „Co, twoim zdaniem, będzie lepsze?”, i zawsze bierz pod uwagę to, co mówi. Jeśli z czymś się nie zgadzasz, powiedz dziecku o tym i poproś, by przedstawiło swoje argumenty. Wtedy ono nabiera pewności siebie, bo wie, że dla mamy i taty jego zdanie coś znaczy. Uczy się też, w jaki sposób przedstawiać swoje argumenty i ich bronić. Ma świadomość, że od niego też wiele zależy. Gdy zauważysz, że Adam wyraża swoje zdanie wobec kolegów, np. „Nie idę dziś do kina, bo czytam fajną książkę”, pochwal go za to. Nie rób jednak tego zbyt często, bo pochwały stracą swoją wartość i wyjątkowość.

Naucz córkę, że nie zawsze się zwycięża, czasem trzeba też przegrać

Kiedy Karolina była mała, podczas gry w chińczyka pozwalaliśmy jej wygrywać. Teraz ma 7 lat i gdy gra z siostrą, często przegrywa. Okropnie wtedy się złości i bije siostrę. A gdy w szkole nauczycielka pochwali inne dziecko, a nie ją, jest obrażona i mówi, że nienawidzi pani. Uważa, że jest najlepsza i to jej należą się wszystkie laury. Nie rozumiem, dlaczego tak się zachowuje.
Magda W. z Jasła

ZDANIEM EKSPERTA
To zrozumiałe, że kiedy dorosły gra z maluchem np. w chińczyka, pozwala mu wygrywać. I ma rację, bo wygrana buduje dobre mniemanie dziecka o sobie, swoich możliwościach i zachęca do doskonalenia umiejętności. Ale rodzice powinni także nauczyć dziecko radzenia sobie w sytuacji przegranej. Musi ono wiedzieć, że każdego może spotkać porażka. Niepowodzenia uczą nas, że czegoś jeszcze nie umiemy, nie wiemy, a także dostarczają informacji o okolicznościach, które mogą zaistnieć niezależnie od nas. Jeśli dziecko dowie się tego od rodziców w razie niepowodzeń i błędów, nie będzie się załamywać, lecz poszuka skutecznego rozwiązania, np. zmobilizuje się do większego wysiłku. Powie: „Teraz mi się nie udało wygrać, ale następnym razem na pewno będzie lepiej”.

ZADANIEM RODZICA JEST

- nauczyć dziecko, jak radzić sobie w sytuacji przegranej. Ono powinno lubić i szanować siebie, ale bez przekonania o swojej bezwzględnej wyjątkowości. Zachowanie Karoliny prawdopodobnie wynika stąd, że do tej pory była w domu traktowana jak oczko w głowie. Dlatego cały czas myśli, że jest pępkiem świata, i nie uświadamia sobie tego, że ktoś inny może być od niej mądrzejszy, ładniejszy czy bardziej uzdolniony. Ciesz się z osiągnięć i zdolności swojej córki i okazuj jej to. Wspieraj ją także w rozwijaniutalentów. Ale jednocześnie podkreślaj zalety innych dzieci, np.: „Ty ładnie śpiewasz, a Martynka ładnie  rysuje”; „Dziś ty wygrałaś w klasy, a następnym razem lepsza może być Ilonka”. Trzeba powiedzieć dziecku, że każdego może spotkać jakaś porażka. Nie zawsze można wygrywać. Gdy córka przegra, poszukaj w całej tej sytuacji jakiegoś pozytywu, np.: „Wprawdzie nie zajęłaś pierwszego miejsca w skoku w dal, ale jako trzecia też staniesz na podium”. Kiedy siedmiolatka z nerwów bije siostrę, rodzice powinni zdecydowanie jej tego zabronić. Dziecko, podobnie jak osoba dorosła, ma prawo się złościć i przeżywać głęboki stres. Dlatego trzeba mu pomóc rozładować emocje w inny sposób. Może skuteczna będzie rozmowa, wspólny spacer czy gra w piłkę. Są dzieci, które odreagowują stres, malując to, co czują. Dzięki temu nauczysz córkę, jak dobrze sobie poradzić nawet z trudnymi uczuciami.

Zrób wszystko aby syn czuł, że go kochasz

Trzynastoletni Karol mówi, że jest do niczego, źle wygląda, ma krosty na twarzy, krzywe nogi. Uczy się dość dobrze, w szkole nie ma na niego żadnych skarg. Jednak trudno z nim rozmawiać, bo tylko odburkuje i zamyka się w swoim pokoju. Do niedawna miałam z nim dobry kontakt, a teraz...
Jagoda S. z Mławy

ZDANIEM EKSPERTA
W pierwszym okresie dojrzewania dziecka znacznie obniża się jego poczucie własnej wartości. Nastolatek gimnazjalista ma bardzo delikatną strukturę psychiczną. Jego pewność siebie, która w szkole podstawowej była tak ugruntowana, teraz rwie się jak pajęczyna. Jest bardzo krytyczny wobec siebie. Ogromną wagę przywiązuje do fizycznej atrakcyjności. Teraz, gdy jego ciało ulega gwałtownym przeobrażeniom, jest niezadowolony ze swojego wyglądu, podobnie jak większość chłopców i dziewcząt. Na szczęście ten spadek pewności siebie jest przejściowy.

ZADANIEM RODZICA JEST

- zapewnienie dziecku wsparcia i pomocy. Wytłumacz mu, że wszystkie nastolatki przeżywają poważne zmiany, z którymi źle się czują. Unikaj krytyki. Zamiast robić wymówki i surowo oceniać, wydawaj opinie pozytywne. Nie żałuj pochwał. Popieraj zainteresowania syna. Sport czy przynależność do jakiegoś klubu pomagają rozwijać poczucie własnej wartości. Poza tym są okazją do nawiązywania przyjaźni. Jeśli syn ma trądzik, idź z nim do lekarza. Gdy mówi, że ma niezgrabne nogi, kup mu modne dżinsy. Poza tym zrób wszystko, żeby wiedział, że go kochasz takiego, jaki jest. Dzięki temu będzie miał poczucie bezpieczeństwa i przynależności. Szanuj przy tym jego indywidualność.

Pozwól dziecku na popełnianie błędów, ono ma do tego prawo

Moja dziesięcioletnia Krysia uczy się pilnie, jednak w szkole nie grzeszy pewnością siebie i łatwo się stresuje, zwłaszcza gdy jest odpytywana. Na wywiadówce wychowawczyni powiedziała, że Krysia ma wiedzę, ale podczas odpowiedzi jest zalękniona i nie pokazuje, na co ją stać.
Marta S. z Kutna

ZDANIEM EKSPERTA
Wiele problemów emocjonalnych bierze się stąd, że dziecko stara się być kimś, kim tak naprawdę nie jest. Powodem takiego zachowania mogą być np. nadmierne aspiracje rodziców, nastawionych na to, że ich pociecha musi być w szkole prymusem. Nie doceniają oni starań swojego dziecka i nie okazują radości z jego sukcesów. Zamiast pochwalić je za dobre wykonanie zadania lub choćby za pracę, jaką trzeba było włożyć, by mu podołać, komunikują jedynie: „To oczywiste, że dobrze radzisz sobie z matematyką”. Z drugiej strony, rodzice często nie szczędzą dziecku słów krytyki, mylnie sądząc, że w ten sposób zmobilizują je do jeszcze większego wysiłku. Nie dają mu też prawa do popełniania błędów. Takie postępowanie sprawia, że dziecko nie potrafi realnie ocenić swoich możliwości, a w różnych trudnych sytuacjach, zamiast myśleć, jak sobie poradzić, z góry zakłada, że wyzwaniom nie sprosta. Ciągle niedoceniane, zwraca uwagę tylko na swoje wady (rzeczywiste i wymyślone), a nie uświadamia sobie, że ma także wiele zalet. Tak właśnie może być w tym wypadku. Krysia prawdopodobnie za wszelką cenę stara się spełnić oczekiwania rodziców. Mimo że posiada odpowiedni zasób wiedzy, w szkole nie jest w stanie wydusić z siebie głosu. Podczas odpowiedzi spina się i myśli tylko o jednym: co będzie, jeżeli nie dostanie szóstki. Wyobraża sobie, jaką smutną minę zrobi mama, gdy się dowie, że jej córka otrzymała czwórkę albo – nie daj Boże – dwójkę i zawiodła pokładane w niej nadzieje. Jest przerażona. Nie potrafi wyzbyć się lęku przed porażką, nie wierzy w swoje umiejętności.

ZADANIEM RODZICA JEST

- zmienić swoje podejście do szkolnych ocen córki. To prawda, zdarzają się dzieci wszechstronnie uzdolnione. Ale jeśli twoje akurat takie nie jest, pomożesz mu w radzeniu sobie ze szkolnym stresem, jeśli np. ustalisz z nim, jakich przedmiotów uczy się na szóstkę, a z których może mieć gorsze stopnie. Powiedz: „Nie musisz być prymusem z każdego przedmiotu. Ważne jednak, byś wiedziała, na co stawiasz, i tego się trzymała”. Jeśli dziecko z czegoś jest naprawdę dobre, a gorzej idą mu przedmioty, których nie lubi, trzeba to zaakceptować. Wówczas Krysia będzie bardziej zainteresowana tym, czego się uczy, niż wyglądem cenzurki. Zacznij dostrzegać starania córki i chwalić jej strategię. Powiedz: „Czwórka to też dobry stopień. Wiem, ciężko na nią pracowałaś. Jestem z ciebie dumna”. Dzięki temu, nawet jeśli Krysia otrzyma gorszą ocenę, nie wpadnie w panikę, bojąc się, że cię zawiodła, lecz postara się poprawić. Porozmawiaj z córką o tym, co przeżywa podczas odpowiedzi, i o tym, dlaczego nie może wydusić z siebie słowa. Pokażesz, że liczysz się z jej uczuciami (strachem oraz poczuciem winy), i udowodnisz, że chcesz jej pomóc.