Maria Borrallo od niemal dziewięciu lat sprawuje opiekę nad dziećmi Kate i Williama. Wcześniej przez dwie dekady opiekowała się pociechami arystokratów, jednak to u Windsorów znalazła swoją przystań. Teraz ma się to zmienić. Wszystko przez przeprowadzkę Cambridge'ów, którzy opuszczają Pałac Kensington...

Niania dzieci Williama i Kate. Kim jest Maria Borrallo? Ile zarabia?

O tym, że Maria Teresa Turrion Borrallo jest nianią księcia George'a dowiedzieliśmy się w kwietniu 2014 roku. Opiekunka pierwszego dziecka księżnej Kate i księcia William wraz z nimi udała się w oficjalną podróż do Nowej Zelandii. Była ubrana skromnie, ale jednocześnie elegancko z klasą. To ona przez większość czasu nosiła na rękach ośmiomiesięcznego wówczas prawnuka królowej Elżbiety II. Jej zdjęcia lotem błyskawicy obiegły media, a dziennikarze zaczęli doszukiwać się informacji o Marii, pytając o zdanie o niej nawet jej sąsiadów i sąsiadów jej rodziny. Na falę zainteresowania nianią zareagowali szybko royalsi w oświadczeniu prosząc o uszanowanie jej prywatności:

Prosimy, aby przestrzegać prywatności Marii jako pracownika domu królewskiego, a także jej rodziny i przyjaciół. Nie będziemy podawać szczegółów na temat Marii i jej zatrudnienia, z wyjątkiem tego, że książę i księżna są oczywiście zachwyceni, że zdecydowała się do nich dołączyć - napisano wówczas.

Maria Borrallo w Nowej Zelandii - pierwsze oficjalne zdjęcie, 7 kwietnia 2014 / fot. Getty Images

Na nic jednak zdały się oświadczenia. Media i tak dowiedziały się sporo o przeszłości niani zatrudnionej przez Williama i Kate. Maria Teresa Turion Borrallo urodziła się w hiszpańskiej miejscowości Palencia w 1972 roku, a więc obecnie ma 50 lat. Pochodzi z zamożnej, katolickiej rodziny o konserwatywnych poglądach. Podobno jako młoda dziewczyna nie nosiła krótkich spódniczek i nie chodziła na imprezy - tak przynajmniej opowiadał jednemu z brytyjskich magazynów jej dawny sąsiad. Wyróżniała się wyjątkową skromnością i małomównością, a do tego bardzo dużo się modliła. Określano ją (nieco prześmiewczo) santa, czyli święta.

Zawód niani był tym, który naprawdę chciała wykonywać, choć sama nie założyła swojej rodziny. Nie chciała też pracować w ojczyźnie. Jako dwudziestokilkulatka opuściła Hiszpanię i zamieszkała w Wielkiej Brytanii. Tam poszła do Norland College, czyli elitarnej szkoły dla niań, której ukończenie stało się jej przepustką do domów arystokratów i wysoko postawionych osobistości. Po dwudziestu latach pracy otrzymała propozycję nie do odrzucenia - w końcu złożyli ją sami royalsi. Jednak z dnia na dzień nie została opiekunką George'a. Musiała przyswoić sporo wiedzy i nauczyć się, jak zachowywać się w potencjalnie niebezpiecznych sytuacjach. Oprócz lekcji dworskiej etykiety oraz królewskiego protokołu Maria Borallo przeszła szkolenie z bezpieczeństwa obejmujące m.in. kurs samoobrony, naukę taekwondo, czy szybkiej jazdy samochodem w trudnych warunkach. Podobno niania została też "porwana" przez oficerów elitarnej jednostki SAS i wywieziona w nieznane miejsce, co miało zweryfikować, ile się nauczyła.

Co ciekawe, wbrew pozorom, wizerunek Marii Borallo nie jest nieskazitelny. Niania dzieci Williama i Kate miała pewne problemy z prawem. W maju 2007 i lipcu 2008 nie zapłaciła podatku hiszpańskiemu urzędowi skarbowemu. Dług miała oddać dopiero wtedy, gdy zagrożono jej interwencją komorniczą. Zapytany o szczegóły sprawy, rzecznik Pałacu Kensington odmówił komentarza. Teraz nianię z pewnością stać na uregulowanie należności - jej zarobki szacowane są na ponad 75 tysięcy funtów rocznie.

Niania dzieci Williama i Kate - jakie zasady wprowadziła i dlaczego wyprowadza się z Pałacu Kensington?

Maria Borallo ma podobno ogromny wpływ na to, jak wychowywane są dzieci Williama i Kate. To z jej inicjatywy rodzice nie stosują kar, czy szlabanów wobec George'a, Charlotte i Louisa. Dzieciom wolno również w granicach rozsądku oglądać telewizję, czy jeść nie do końca zdrowe przekąski. Jak donoszą brytyjskie media ważnym miejscem w domu Cambridge'ów jest "kanapa prawdy". To tam rodzice rozmawiają z dziećmi na trudne tematy lub rozwiązują problemy. Według zaleceń niani, Kate, William oraz ich dzieci odbywają tam spokojną rozmowę, bez podnoszenia głosu, czy odwracania wzroku. 

Zobacz także:

Kolejną ciekawą zasadą jest sposób zwracania się do dzieci. Rodzice George'a, Charlotte i Louisa oraz ich niania mówią do nich po imieniu. Mówienie "dziecko" jest zakazane. To znak szacunku dla dzieci jako jednostek - tłumaczy Louise Heren, eksperka od rodziny królewskiej w rozmowie z "The Mirror".

Relacja Kate i Marii jest bardzo bliska. Świetnie współpracuje im się w opiece nad George'em, Charlotte i Louisem. Rozmawiałam z nianiami, które pracowały z innymi rodzinami królewskimi - okazuje się, że ich życie jest całkiem normalne. Wstajesz, jesz śniadanie, idziesz do szkoły i nosisz szkolny mundurek, czy ci się to podoba, czy nie - podkreśliła Louise Heren.

Cambridge'owie Pałac Kensington niedługo zamienią na Adelaide Cottage w Windsorze, gdzie zamierzają się przeprowadzić. Niestety, dom nie jest na tyle duży, by wraz z rodziną mogła zamieszkać także Maria Borrallo. Nie oznacza to jednak, że zrezygnują z jej usług. Książęca para podobno zamierza znaleźć swojej niani lokum w pobliżu Windsoru, by w dalszym ciągu mogła pomagać im w opiece nad dziećmi.

Zdjęcia Marii Borallo znajdziecie w galerii pod artykułem.

CZYTAJ TAKŻE: