Ma 25 razy więcej żelaza niż szpinak, cztery razy więcej protein niż jajka, 15 razy więcej potasu niż banany, a na dodatek aż dziesięć razy wyższe stężenie witaminy A w porównaniu na przykład z marchewką. Tak właśnie mniej więcej przedstawiają się zalety nowego super składnika, który ma szansę zdobyć szturmem rok 2017 – moringi. Moringa nazywana jest drzewem długiego życia, a proszek który z niej powstaje warto dodawać jako składnik do sałatek, zup czy popularnych i pysznych smoothie.

Moringa pochodzi z Indii i stosuje się ją też w przemyśle farmaceutycznym, a olej z moringi jest częstym składnikiem kosmetyków. Ziarna tej rośliny mają właściwości antybakteryjne, mogą więc mieć zastosowanie w np. oczyszczaniu wody, jak robi się to w Indiach.

Zielony proszek, który już należy do grupy tzw. superfoods, czyli super zdrowych składników diety, powstaje z Moringa oleifera, a konkretnie z jej suszonych liści. Stosuje się go w wielu tradycyjnych daniach Azji, Karaibów czy Afryki, a nawet Ameryki Południowej. Podobno różne odmiany moringi mogą wyleczyć około 300 różnych chorób. Poza tym jest antyoksydantem, dodaje energii, poprawia błędnik i dobrze działa na włosy… 

Jeśli macie więc ochotę na odświeżenie po ultra modnej (a teraz powoli odchodzącej do lamusa) spirulinie – warto rozejrzeć się w eko sklepach za proszkiem z moringi.

Uwaga! Korzenie moringi mogą wywołać efekty uboczne u kobiet w ciąży, więc przyszłe mamy powinny jej raczej unikać.