Lanckorona

Blisko Krakowa leży prześliczna Lanckorona. Wprawdzie już przed ostatnią wojną straciła prawa miejskie, które przysługiwały jej od średniowiecza, lecz ani trochę nie ujęło jej to uroku. Unikatowa, drewniana zabudowa małego miasteczka, wspaniałe krajobrazy, czyste powietrze, a przede wszystkim cisza i spokój – oto zalety tej miejscowości. Wystarczy wam parę godzin, żeby ją dobrze poznać, ale możecie również zatrzymać się tam na weekend. Szczególnie gdy robi się ciepło, zjeżdżają tu goście, a wśród nich wielu artystów, którzy malują i fotografują tutejsze pejzaże.

[adsense]

By poczuć klimat Lanckorony, warto pospacerować brukowanymi uliczkami. Prowadzą one do rynku, przy którym stoją drewniane domy podcieniowe, ze spadzistymi dachami krytymi gontem. Patrząc na nie, łatwo przenieść się myślą w dawne czasy: tu podczas targów i jarmarków kupcy rozkładali swoje dobra i targowali się z klientami. W jednym z tych domów działa muzeum, do którego warto wstąpić. Można w nim podziwiać sprzęty gospodarskie i typowe wyposażenie lanckorońskich chałup sprzed stu lat. Zachęcamy też do zwiedzania kościoła św. Jana Chrzciciela, a dalej, drogą biegnącą obok niego, trzeba się przejść na Lanckorońską Górę (500 m n.p.m.). Na jej szczycie znajdują się ruiny zamku z czasów Kazimierza Wielkiego. W czasie potopu zajęli go Szwedzi, a potem mieli tam obóz konfederaci barscy (członkowie zbrojnego związku szlachty, który powstał w obronie wiary katolickiej i Rzeczpospolitej). Warto podjąć trud wspinaczki, głównie ze względu na wspaniały widok, jaki się stąd roztacza. Ze szczytu można ujrzeć Kraków (przy dobrej pogodzie widać Kopiec Kościuszki), Kalwarię Zebrzydowską, a z drugiej strony – pasma beskidzkie ze słynną Babią Górą. Na zboczach Lanckorońskiej Góry wytyczono ścieżki spacerowe o bardzo wdzięcznych nazwach, np. aleja Zakochanych czy aleja Cichych Szeptów. W pobliżu są też dobre trasy rowerowe. Na utrudzonych wędrowców czeka obiad w jednej z dwóch miejscowych knajpek. W Sielance polecamy półmisek lanckoroński (trzy rodzaje mięs) za 25 zł, którym najedzą się dwie osoby. W Cafe Pensjonat – pierogi „za dychę".

Kalwaria Zebrzydowska

Kalwaria Zebrzydowska – tutaj znajduje się słynne na całą Polskę sanktuarium ojców bernardynów (w nim m.in. słynący z cudów obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej) i oczywiście Kraków. Wiadomo, dawna stolica Polski, której grzech nie odwiedzić, choćby raz w roku. Na przykład po to, żeby zobaczyć, czy na Wawelu nic się nie zmieniło, napić się kawy w kafejce na Rynku z widokiem na Sukiennice albo pospacerować po żydowskiej dzielnicy Kazimierz.