Każdy z nas chciałby wychować swoje dziecko jak najlepiej. Istnieje wiele metod wychowawczych, z których korzystamy, kształtując charakter i zachowanie naszych pociech. Jedną z nich jest typ wychowania, w którym rodzic staje się kumplem swojego dziecka. Metoda ta ma wielu zwolenników, ale jeszcze więcej przeciwników.

[adsense]

Jak równy z równym

Model rodzica-kumpla zakłada, że mama i tata powinni przyjaźnić się ze swoim dzieckiem i nie przyjmować postawy starszego oraz mądrzejszego. Nie chcą wychowywać swojej pociechy, ale traktować ją po partnersku. Nie nakazują, lecz radzą i proszą. W zamian za to liczą, że mały kumpel o wszystkim powie dużemu, bo ma do niego zaufanie. Dzięki temu będą bliżej jego problemów i zostaną przyjęci do jego świata. To jednak tylko teoria. Obserwacje psychologów pokazują, że rodzic- -kumpel, który niczego nie wymaga, a także nie wyciąga żadnych konsekwencji – traci w oczach pociechy szacunek i pozycję. Dorosły nie ma co marzyć o tym, by nastolatek dostosował się do jego rad i sugestii, bo skoro niczego nie zakazuje, ani nie nakazuje, nie jest traktowany poważnie. Ojca trzeba słuchać, ale przyjaciela już niekoniecznie.

Ktoś musi rządzić

Wychowanie na luzie i brak granic stawianych dziecku są szkodliwe dla młodego człowieka. Ich istnienie daje i maluchowi, i nastolatkowi poczucie bezpieczeństwa. Nawet jeśli się przeciwko nim buntują. Dlatego w każdej rodzinie powinny panować jasne zasady postępowania.

Rodzinne relacje

Stawianie granic nie oznacza władzy absolutnej rodzica nad dzieckiem. Ojciec wymagający nie musi kontrolować każdej minuty życia swojej pociechy, a rezygnacja z pozycji kumpla nie musi skończyć się brakiem kontaktu z własnym dzieckiem. Dobre relacje między rodzicem a dzieckiem i obopólne zaufanie są możliwe nawet w tradycyjnym modelu rodziny. Trzeba tylko rozmawiać z pociechą i poświęcać jej swoją uwagę. Zdaniem psychologów, wspólne zabawy i spędzony razem czas zawsze owocują bliską więzią i otwartymi relacjami.