Kim była Clare Hollingworth?

Gdyby żyła skończyłaby dziś 106 lat. Clare Hollingworth była jedną z najwybitniejszych dziennikarek feministek na świecie. To ona jako pierwsza poinformowała świat o inwazji niemieckich wojsk na Polskę 1.września 1939 roku. Dziś Google świętuje jej urodziny, tworząc tzw. Doodle z jej podobizną. Hollingworth była najbardziej aktywną reporterką wojenną XX wieku i weteranką reportaży dla "Telegraph". To ona przetarła szlaki kobietom, które działały jako reporterki, zwłaszcza po serii materiałów z 1941 roku w trakcie kampanii północnoafrykańskiej. Włochy i nazistowskie Niemcy chciały pokonać Wielką Brytanię i Francję w ich koloniach i uzyskać kontrolę nad Morzem Śródziemnym. Przebieg bitew relacjonowała właśnie Clare Hollingworth, która towarzyszyła najpierw brytyjskim, a później amerykańskim żołnierzom.

"Nigdy nie użyłabym faktu, iż jestem kobietą, aby zdobyć historię, której mężczyzna nie mógłby zdobyć.", powiedziała kiedyś reporterka.

Wierzyła też, że najlepsze materiały powstają w samym środku najbardziej niebezpiecznych wydarzeń. Dla "Telegraph" Clare Hollingworth pisała o wojnie w Wietnamie i relacjonowała konflikt, podczas gdy od kobiet reporterek oczekiwano relacji o osieroconych dzieciach i stanie szpitali. Była też pierwszą korespondentką "Telegraph" w Chinach.

Clare Hollingworth reportaże 

Clare od dzieciństwa, które spędziła w małej miejscowości Shepshed w Wielkiej Brytanii, interesowała się wojną. To jej ojciec Albert zabierał ją często w celach edukacyjnych na pola wielkich historycznych bitew w Wielkiej Brytanii i Francji. I tak mała Clare odwiedziła m.in. Poitiers czy Bosworth. Matce przyszłej dziennikarki nie podobała się fascynacja córki - swoją drogą nie wierzyła w nic, co pisali dziennikarze. Dlatego kariery Clare nigdy nie traktowała poważnie, nad czym ubolewała w wywiadach reporterka.

Tuż przed wojną Hollingworth zaręczyła się z synem znajomych rodziców, ale na ślubnym kobiercu nie stanęła. Wolała zostać sekretarką w Lidzie Unii Narodów i pracować. Pisała na zlecenia, kandydowała do parlamentu (wybuch wojny zawiesił wybory), a na początku drugiej wojny światowej przyjechała do Warszawy pomagać ludziom uwięzionym pod hitlerowską okupacją. Dzięki wizom brytyjskim, razem z organizacją charytatywną BCRC, udało jej się uratować tysiące osób. Mniej więcej w tym samym czasie jej doświadczenie zwróciło uwagę wydawcy "Telegraph", który zatrudnił Hollingworth i wysłał do Polski, żeby przywiozła stamtąd materiały. To ona jako pierwsza, jeszcze pod koniec sierpnia, zauważyła na polskiej granicy ukrywających się niemieckich żołnierzy i sprzęt bojowy - następnego dnia reportaż o planowanej inwazji III Rzeszy na Polskę pojawił się na łamach dziennika. 

"Pamiętam, gdy dzwoniłam do Robina Hankeya, sekretarza w ambasadzie w Warszawie, mówiąc: "Wojna rozpoczęta". Powiedział: "Głupstwa, oni wciąż negocjują". A ja na to: "Jak możesz tego nie słyszeć?" I wyciągnęłam telefon przez okno , żeby mógł usłyszeć inwazję Niemców.", opowiadała jeszcze kilka lat temu, w wieku ponad stu lat (!), w wywiadach. 

Dziś Google Doodle upamiętnia jej dorobek i sylwetkę. Warto znać Clare Hollingworth - pierwszą reporterkę wojenną i feministkę, która przetarła szlaki.