1. Nie rezygnuj z tłuszczu

Zaskoczona? Zdrowa i dobrze zbilansowana dieta powinna zawierać wszystkiego po trochu, a zatem powinny znaleźć się w niej także tłuszcze, ale te dobre. Należą do nich niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT, czyli omega-3 i omega-6), które znajdziesz w rybach i olejach roślinnych. Np. nasz rodzimy olej rzepakowy ma aż 10 razy więcej zapobiegających miażdżycy kwasów omega-3 niż oliwa z oliwek, choć i ona jest zdrowsza od masła. Jeśli zaś chodzi o ryby, sięgaj po te pochodzące z zimnych mórz. Pogromcami cholesterolu są: łosoś atlantycki, halibut, dorsz, makrela i śledź. Rybę ugotuj na parze lub upiecz w folii. Smażona w głębokim tłuszczu i z panierką nie będzie już taka zdrowa. Pamiętaj: twoja dzienna porcja dobrych tłuszczów to dwie, trzy łyżki stołowe – nie więcej!

2. Przekonaj się do czosnku

Zawiera on allicynę, czyli substancję, która rozrzedza krew i oczyszcza ją z blaszek miażdżycowych. Dzięki temu złogi cholesterolu nie blokują tętnic. Nie-którzy badacze twierdzą, że ten efekt jest krótkotrwały, inni podkreślają, że działanie zależy od tego, w jakiej postaci czosnek jest przyjmowany. Świeży ma znacznie więcej allicyny niż sproszkowany. Warto zatem jeść dużo czosnku, najlepiej na surowo. Można też pić nalewkę z niego: kilogram czosnku obierz, drobno posiekaj. Wrzuć do słoja, zalej litrem spirytusu (95 proc.); wstrząśnij i odstaw na siedem dni w ciemne miejsce. Przecedź przez papierowy filtr do kawy. Pij codziennie 20 kropli takiej nalewki rozcieńczonych wodą. Pamiętaj: nieprzyjemny zapach czosnku można pokonać, zjadając natkę pietruszki lub pijąc czarną kawę.

3. Jedz soję

Kryje się w niej genisteina – związek, który ma dobry wpływ na naczynia krwionośne: obniża poziom złego cholesterolu LDL. Co więcej, genisteina nie ginie pod wpływem procesu przetwarzania – jest więc w wielu produktach sojowych: napojach, mączce, tofu. Prażona soja doskonale sprawdzi się w roli przekąski, zamiast solonych orzeszków. Najlepiej jest wybierać produkty ekologiczne z ziaren soi, która nie była modyfikowana genetycznie (bez GMO) – są zdrowsze.

4. Sięgnij po błonnik

Zobacz także:

To naturalny składnik owoców, warzyw, nasion i zbóż, którego nasz organizm nie trawi. Do czego zatem jest nam potrzebny? Do tego, aby proces trawienia przebiegał sprawnie, a nadmiar tłuszczu nie został wchłonięty. Według Światowej Organizacji Zdrowia codziennie powinniśmy zjadać ok. 20 g błonnika. Znajdziesz go w pełnoziarnistym makaronie i pieczywie (grahamkach, chlebie żytnim, pieczywie razowym). Ponad pięć gramów błonnika zawiera stu- gramowa porcja brukselki lub zielonego groszku. Źródłem te-go cennego składnika są też kasze i brązowy ryż. Jeśli chodzi o owoce, sięgaj po pomarańcze i jabłka. Dobry będzie też sok z nich, ale nieklarowany (w klarowanym błonnika będzie mniej). Możesz dosypywać błonnik (jest w otrębach pszennych, owsianych) do posiłków, np. sałatek, jo-gurtów. Pamiętaj też o zasadzie: błonnik zawsze należy popijać szklanką wody, dzięki której zwiększy swoją objętość i utworzy galaretowatą osłonkę w jelitach. Uwaga! zbyt duże ilości błonnika (przyjmowanego na sucho) mogą wywołać zaparcia.

5. Wybieraj chude mięsa

Cholesterol łączy się z białkami, dlatego jeśli planujesz pozbyć się go z organizmu, powinnaś regularnie (choć nie codziennie) jeść mięso. Ale nie każde: najlepsze będzie białe i chude (kurczak, indyk, królik), cielęcina, polędwica wołowa. Unikaj wieprzowiny oraz wszelkiego rodzaju podrobów, parówek, kiełbas i pasztetów. Pamiętaj: zanim upieczesz lub ugotujesz kurczaka (indyka), zdejmij z niego skórę, bo podnosi poziom cholesterolu tak samo jak jedzenie tłustej wieprzowiny.

FENOMENALNY OLEJ LNIANY

●Len jest jedynym naturalnym produktem, który ma więcej kwasów omega-3 niż omega-6, i dzięki tej proporcji ma silne właściwości obniżające poziom złego cholesterolu. Entuzjaści diety dr Budwig zalecają więc spożywanie oleju lnianego np. w postaci pasty (pół kostki twarogu roz ciera się z 6–8 łyżkami oleju i dowolnie dosmacza) przez 3 miesiące, np. na śniadanie. Najzdrowszy jest olej nieoczyszczony, tłoczony na zimno (uwaga: ma krótką datę ważności i przechowuje się go w lodówce)