Skąd się bierze stres? Z nadmiaru emocji, których nie umiemy rozładować. Jeśli trwa długo, obniża nastrój i odbiera nam radość życia. Częstym powodem stresu jest niepokój o pracę. Psychologowie podkreślają, by nie wpadać w panikę, tylko myśleć konstruktywnie. Konkretne myślenie jest najlepszym sposobem na wyjście z sytuacji kryzysowej. Jeśli jeszcze mamy pracę i „tylko” boimy się zwolnienia, szukajmy innych możliwości zatrudnienia. Mamy wtedy potencjalną możliwość wyboru i nadzieję. Gdy faktycznie stracimy pracę, prośmy przyjaciół o wsparcie. Słuchajmy dobrych słów, pocieszeń, spotykajmy się z ludźmi i skupiajmy na rzeczach radosnych. Każda, nawet maleńka radość, pomaga rozładować stres. Rozsyłajmy wici, że szukam pracy – to bardzo skuteczny sposób. Dbajmy, by mieć dużo ruchu. Poddawanie się apatii i czarnym myślom może doprowadzić nawet do depresji. Jeżeli mamy kłopoty ze spaniem, możemy wspomóc się lekami – najlepiej ziołowymi, ale czasem one nie wystarczą i trzeba wziąć trochę silniejsze. Ważne, by kryzys pokonać. Jak wiadomo, co nas nie pokona, to nas wzmocni!

Naukowcy przydzielili rozmaitym wydarzeniom liczbę punktów – tym wyższą, im bardziej jest ono stresujące.

Na przykład:
● śmierć męża (lub żony) to 100 punktów 
● rozwód – 73
● śmierć bliskiego członka rodziny – 63
● utrata pracy – 49
● przejście na emeryturę – 45
● spadek dochodów – 38
● obciążona hipoteka – 31
● konieczność pilnej spłaty kredytu – 30.

Ze stresem trzeba walczyć. Przeżycie w ciągu 2 lat wydarzeń o sumie 300 pkt. zwiększa aż o 79% ryzyko zapadnięcia na poważną chorobę.