Przepis na szczęście

Zastanawiacie się jak można stwierdzić co nas szczęśliwia, kiedy każdy z nas ma inne potrzeby, preferencje i priorytety? Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda zdecydowali się znaleźć odpowiedź na to pytanie! Badanie nad tym co czyni nas szczęśliwymi rozpoczęło się w 1938 roku i trwa do dziś! Jego podstawowym założeniem jest bowiem kompleksowe ujęcie tematu – naukowcy towarzyszą badanym osobom od urodzenia aż do śmierci – co kilka miesięcy sprawdzając jak toczą się ich losy. Pod uwagę brane są wszystkie czynniki i aspekty życia badanych: wykonywany zawód, życie towarzyskie, majątek, a nawet to jak często uprawiają z partnerem seks! W badaniu biorą udział ludzie z bardzo różnych środowisk – niektórzy zostali lekarzami, nauczycielami, prawnikami, inni pracowali jako mechanicy czy kierowcy autobusów. W grupie badawczej zdarzyli się też alkoholicy i schizofrenicy.

Recepta na szczęście: zaskakujący wynik badań!

To pierwsze tak poważne i zaawansowane badania nad szczęściem. Co okazało się po przeanalizowaniu wszystkich szczegółów życia kilkudziesięciu badanych z kilkudziesięciu lat? Niezależnie od tego czy był to prawnik czy mechanik wynik badania… był taki sam! Jak pokazały rezultaty, wszystkich ludzi, niezależnie od pochodzenia, zawodu i statusu społecznego, uszczęśliwia to samo: drugi człowiek. Poczucie więzi i bliskości.

Samotność zabija nas tak samo jak palenie papierosów czy alkoholizm. I nie chodzi tu tylko o bycie z drugą osobą. Nie chodzi o liczbę znajomych ani fakt, że jesteś w związku małżeńskim lub nie. Chodzi o jakość relacji z drugą osobą. Chodzi o poczucie więzi, poczucie, że jest się kochanym i akceptowanym - mówi Robert Waldinger, profesor Harvard Medical School, odpowiedzialny za badanie.

Jak pokazały wyniki, pod koniec życia -  w wieku około 80 lat - najzdrowsi byli Ci badani, którzy przez większość swojego życia żyli w udanych związkach, otoczeni przyjaciółmi i rodziną. Status społeczny, majątek i zasobność portfela nie miały prawie żadnego wpływu na zdrowie badanych, ani ich poczucie zadowolenia z życia.

Może to dobry pretekst, żeby wybrać się z przyjaciółką na kawę zamiast zostawać dłużej w pracy? Albo odtańczyć taniec radości jak Meryl?

Jeśli chcielibyście się dowiedzieć więcej, profesor Robert Waldinger bardzo ciekawie opowiadał o badaniu podczas konferencji TED.