Od zawsze była kimś zupełnie wyjątkowym w świecie modelek i projektanci bardzo szybko docenili drzemiący w niej potencjał. Ta krucha istota zyskała sobie przyjaźń wielu kreatorów oraz najważniejszych, często niezwykle ekscentrycznych postaci ze świata wielkiej mody. Ich stosunki były oparte na wzajemnym zaufaniu.

Kate Moss znana jest z tego, że jeżeli się za coś bierze, angażuje się w to na sto procent, nigdy nie robi niczego na pół gwizdka. Jej przyjaźń z fotografem Mario Testino jest tego doskonałym przykładem. Album „Kate Moss by Mario Testino” jest swoistego rodzaju wyznaniem jego dozgonnej przyjaźni. W ostatniej kolekcji Longchamp, Kate zrewanżowała mu się zresztą robiąc ukłon w stronę jego peruwiańskich korzeni. Bo dzięki Kate, moda rymuje się z miłością, a ona sama ciągle nam o tym przypomina.

Kiedy więc Kate Moss pozuje na okładkę magazynu Harper's Bazaar w słynnej sukience Alexandra McQueena w hollogramy nie mamy wątpliwości co do przekazu. Powróćmy do środka lat 2000, kiedy to Kate była muzą projektanta. Na pokazie jesień-zima 2006 top modelka wystąpiła w zachwycającej sukni z organzy, cudownie falującej przy każdym ruchu.

Miss Moss zawsze była wierna kreatorowi. Aż do jego tragicznej śmierci rok temu. Na łamach Harper's Bazaar składa mu hołd: są to aż dwie okładki, na których gwiazda występuje w hologramowej sukni projektanta oraz ostatniej kreacji Sarah Burton, nowej dyrektor artystycznej domu mody. Kto wie, może 2 lipca, na swój ślub, Kate również włoży suknię sygnowaną przez Alexandra McQueena...