Renata Kaczoruk popiera głodówkę lekarzy

Renata Kaczoruk zamieściła pełen emocji, angażujący wpis na Instagramie, w którym poparła strajk głodowy lekarzy w Polsce. Skąd zainteresowanie problemami społecznymi u dziewczyny Kuby Wojewódzkiego? Kaczoruk opisała wzruszającą historię swojej bliskiej przyjaciółki, Mai, która jest początkującą lekarką i wraz z mężem, również lekarzem, z trudem utrzymuje dom oraz roczną córkę. Według relacji Kaczoruk przyjaciółka ciężko pracowała na swoją obecną pozycję, a po latach ciężkiej nauki i stażu otrzymuje 2200 zł wynagrodzenia. Jej mąż często nie nocuje w domu, bo obowiązkowo odbywa dyżury lekarskie, poza tym jest zmuszony dorabiać, nie dosypia i nie je. Zdaniem Renaty Kaczoruk to niesprawiedliwe, że ludzie ambitni i pracowici zarabiają grosze, narażając w dodatku na szwank swoje zdrowie. 

Kaczoruk popiera postulaty lekarzy, by zwiększyć nakłady na służbę zdrowia i podnieść pensje wszystkich medyków.

 

Znamy się od 22lat. Zaprzyjaźniłyśmy się, chodząc do jednej klasy liceum. Od zawsze wiedziała, że chce być lekarzem. Psychiatrą dziecięcym. I ciężko na to pracowała. Moja najlepsza MajaObserwowałam jej nieposkromioną ambicję, jej sumienność, oddanie idei. Najpierw przygotowania do egzaminów na studia medyczne, potem 6 nadludzko wymagających lat na uczelni. Dalej czekał ją rok stażu i 2.2tys zł przez kolejne 4-6 lat specjalizacji... Dziś robi doktorat, ma roczną córeczkę i kochającego męża- też lekarza, na specjalizacji, też kończył z nami liceum Bywa, że nie ma go 3 noce w tygodniu, prawie nigdy w ciągu dnia... jeden dyżur ma obowiązkowo, w inne noce dorabia..spłacają kredyt mieszkaniowy. Martwię się o niego, gdy słyszę ile spał, jak nie miał czasu zjeść, ciagle na pełnych obrotach, pod presja odpowiedzialnosci. Maja opowiadała mi niedawno o 28letniej koleżance po fachu, która zmarła na dyżurze- parę dni wcześniej skarżyła się, że jest wyczerpana.. Ktoś inny zginął w zderzeniu czołowym wracając zmęczony z dyżuru... Dorabiają, bo nie mogą utrzymać Siebie i swoich rodzin. Kosztem własnego zdrowia. Ale nie tylko dlatego protestują. Chodzi im o zwiększenie nakładów na służbę zdrowia, zmniejszenie biurokracji, skrócenie kolejek pacjentów, walczą o większe pensje dla wszystkich medyków- także pielęgniarek. Lekarzy w Polsce jest za mało- nie mogą zrezygnować z dodatkowych dyżurów. Szpital zostałby bez lekarza. A jeśli warunki pracy się nie zmienia - coraz więcej spośród nich wyjedzie zagranice, gdzie proponuje się im kilkukrotnie większe pieniądze. Wesprzyjmy ich protest głodowy. To oni mogą nam kiedyś uratować życie #protestlekarzy #protestmedykow Link w bio

Post udostępniony przez Renata Kaczoruk (@renul_ka) 5 Paź, 2017 o 12:56 PDT

Trudno nie zgodzić się z Renatą Kaczoruk i nie docenić jej troski o młodych lekarzy w Polsce. Wśród głosów poparcia pojawiły się jednak też komentarze, w których fani krytykują skupianie się jedynie na jednej grupie zawodowej i jej problemach, twierdząc, że często ci, którzy nie są lekarzami, również niewiele zarabiają, choć dużo pracują. Według innych powoływanie się na wyższe pensje lekarzy za granicą nie ma sensu, bo równie dobrze można by postulować zrównanie wynagrodzeń z pensjami zagranicznymi także w innych zawodach. Historia przyjaciółki Kaczoruk daje jednak do myślenia.