To jest przede wszystkim historia o miłości dwojga starszych ludzi, którzy zdecydowali się na stworzenie rodziny w czasach, w których "kiedy coś psuło, pracowało się nad tym, a nie wyrzucało do kosza". Tak się składa, że ta para staruszków to dziadkowie młodej studentki łódzkiej filmówki, Zofii Kowalewskiej. Debiutancki dokument "Więzi" z rodziną w roli głównej reżyserka zaczęła kręcić już w gimnazjum, odkrywając sztukę kinematografii.

Kadr z filmu Zofii Kowalewskiej "Więzi"

Widz zastaje babcię Barbarę i dziadka Zdzisława w przededniu 45.lecia ich małżeństwa, z luźno rzuconą propozycją "A może byśmy uczcili tę okazję rodzinną imprezą?". Jest to relacja wielowymiarowa, nie dajmy się więc zwieść pozorom. Teraz dziadkowie spędzają razem spokojnie starość, jednak wcześniej para borykała się z problemami - Zdzisław opuścił żonę dla kochanki. Nie było go osiem lat. Barbara wybaczyła mu ucieczkę od odpowiedzialności, jednak nigdy do końca nie zapomniała. Teraz jednak dzielą razem swoją codzienność, wspólnie pochylając się nad większymi i mniejszymi sprawami.

Kadr z filmu Zofii Kowalewskiej "Więzi"

Tę niecodzienną relację mistrzowsko sportretowała ich wnuczka filmowiec i właśnie startuje z produkcją "Więzi" w oficjalnej selekcji festiwalu filmowego Sundance. Sundance 2017 rusza już 19. stycznia i potrwa do 29. stycznia br.

Zobacz także:

Co więcej młoda reżyserka stanie też w konkursie o najważniejszą nagrodę filmową, czyli Oscary 2017, w kategorii dokumentalny film krótkometrażowy.

Bardzo mocno trzymamy kciuki, już zwiastun filmu "Więzi" wzrusza i prowokuje do dyskusji, zobaczcie:

ZOBACZ TEŻ:

"SZTUKA KOCHANIA": 5 PYTAŃ DO MAGDALENY BOCZARSKIEJ

ZŁOTE GLOBY 2017: LA LA LAND TRIUMFUJE!