Leona Lewis musiała doznać prawdziwego szoku, kiedy nagle mężczyzna stojący w jej pobliżu, podniósł rękę i uderzył ją z całej siły pięścią w twarz.

24-letnia Leona Lewis podpisywała swoją książkę „Dreams” w księgarni na Piccadilly Circus w Londynie. Domniemany zamachowiec stał spokojnie w kolejce. Świadek wydarzenia opisuje to tak: „w momencie, kiedy Leona podpisała mu książkę, on nagle uderzył ją w twarz. Nie powiedział przy tym ani słowa”. Leona zachwiała się i upadła do tyłu; jej ochroniarz rzucił się na 29-letniego napastnika, który niezwłocznie po tym, został aresztowany przez przybyłą na miejsce policję. Piosenkarka została wyprowadzona z księgarni. Płakała przestraszona całą sytuacją.

Jej menadżer w jej imieniu poinformował o całym zajściu zgromadzonym w księgarni fanów: „Leona podczas podpisywania swojej książki stała się ofiarą niczym nie sprowokowanego ataku. W takiej sytuacji jest zupełnie zrozumiałe, że jest ona przybita i wstrząśnięta. Leona przeprasza swoich fanów, ponieważ nie jest w stanie dokończyć podpisywania książki”. Według brytyjskiego magazynu „Sun”, posiniaczona Leona została przewieziona do szpitala.