120 dni zdjęciowych, 250 członków ekipy, 116 aktorów z 11 krajów świata. To tylko początek imponujących statystyk związanych z superprodukcją „Bitwa pod Wiedniem”, w której reżyser i scenarzysta Renzo Martinelli przypomina światu o jednym z najważniejszych wydarzeń historii nowożytnej. „Był rok 2001, przygotowywaliśmy właśnie Tamę – tragedię w Vajont, której akcja rozgrywała się niedaleko Aviano, rodzinnego miasta Marka”, opowiada genezę powstania koncepcji „Bitwy pod Wiedniem” Roberto Andreucci, kierownik produkcji. „Razem z Renzo zainteresowaliśmy się opowieścią o mnichu, który wspomógł słynną bitwę swoją wiarą i zaangażowaniem. I zrozumieliśmy, że pomysł ten ma niezwykły potencjał kulturowy, historyczny i edukacyjny. Już wtedy zaczęliśmy pracować nad Bitwą pod Wiedniem, a teraz, po 11 latach, udało nam się projekt ukończyć!”

O filmie

Latem 1683 roku trzysta tysięcy wojowników Imperium Osmańskiego pod wodzą Wielkiego Wezyra Kary Mustafy rozpoczyna oblężenie Wiednia. Po ucieczce Cesarza Leopolda los miasta staje się coraz bardziej niepewny. Jeśli Wiedeń upadnie, armia Wielkiego Wezyra bez trudu dotrze aż do Morza Północnego, a potem także do Rzymu. Po wielu tygodniach oblężenia, we  wrześniu 1683 roku, dochodzi do decydującej bitwy. Szale zwycięstwa przechylają się wielokrotnie. W chwili, gdy wszystko zapowiada bliski tryumf armii Wielkiego Wezyra, na prośbę ojca Marka z Aviano, do boju włączają się polskie wojska. Pod wodzą króla Jana III Sobieskiego husaria stacza morderczą walkę, w której ważą się nie tylko losy miasta, ale i całej Europy.



Początek legendy

Jan III Sobieski był genialnym menedżerem, kochającym mężem i protektorem wielu artystów. Znał kilka języków. Gdyby nie on, Europa nie pokochałaby kawy i rogalików w kształcie półksiężyca. Oto kilka ciekawostek o legendarnym polskim królu:
- Podczas planowania odsieczy wiedeńskiej miał 54 lata i znaczną tuszę - ponoć woził ze sobą specjalny taboret do zsiadania z konia. Mimo to, jak nikt inny sprawdził się na polu bitwy. Po rozgromieniu wojska osmańskiego Sobieski wysłał do papieża list z wiadomością będąca parafrazą słów Cezara – veni, vidi, Deus vicit (przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył);
- Sobieski był doświadczonym strategiem, znał wagę dobrego wywiadu i dbał o swoich ludzi (dziś by go nazwano genialnym menedżerem). Po zwycięstwie pod Wiedniem nagrodził Jerzego Franciszka Kulczyckiego, kupca, szpiega i posłańca, który podczas oblężenia zinfiltrował turecki obóz. Kulczycki otrzymał prawo do dowolnych łupów z tureckiego obozu. Szlachcic wybrał kilkaset worków kawy…;
- Wielu osobom ciężko w to uwierzyć, lecz to właśnie zwycięzcom spod Wiednia – Sobieskiemu i jego szpiegowi – zawdzięczamy zwyczaj podawania ciastek do kawy. Od końca XVII wieku kawę podawano z rogalikami w kształcie półksiężyca (wypiekane na pamiątkę Viktorii Wiedeńskiej) – dopiero później zwyczaj ten powędrował do Francji, a rogaliki nazwano croissantami;
 - Przeciwnicy mówili o Sobieskim „gnuśny umysłowo”. Bardzo mijali się z prawdą. Od młodości bardzo wiele podróżował i znał kilka języków – m.in. łacinę, francuski, angielski, niemiecki, włoski, turecki i odrobinę hebrajskiego. Król zgromadził dużą – jak na owe czasy – bibliotekę liczącą około 1390 dzieł. Był znany z niezwykłej tolerancji religijnej (studiował Torę i Talmud);

W kinach od 12 października