Wszystko zaczęło się w latach 30. XX w., w Nowej Zelandii, od obserwacji… krów. Zauważono, że te, którym rolnicy podawali niezbyt wówczas popularny – z powodu mocnego smaku i zapachu – miód z krzewów manuka, niemal nie chorują. Wkrótce to samo działanie zauważyli u siebie ludzie – i uzdrawiające plastry trafiły pod lupy naukowców. Dziś już wiadomo na pewno: ten rodzaj miodu ma niezwykle bogaty skład chemiczny. A przede wszystkim – co raptem kilka lat temu, w 2008 r. odkrył prof. Thomas Henle z politechniki w Dreźnie – miód manuka (jak żaden inny naturalny produkt na świecie!) zawiera wysokie stężenie MGO – methylglyoxalu, silnego składnika antybakteryjnego (ale też przeciwzapalnego, przeciwwirusowego, antyoksydacyjnego, antyseptycznego i przeciwgrzybiczego). Oczywiście każdy miód ma pewne właściwości antybakteryjne, ale zawdzięcza je głównie enzymowi, oksydazie glukozy. Niestety, enzym ten jest nietrwały i często ginie wskutek niewłaściwego przetwarzania lub przechowywania. Natomiast antybakteryjna siła methylglyoxalu jest zawsze stała i niezawodna.

Dobry na wszystko

Jedzenie miodu manuka (1–2 łyżeczki dziennie) poprawia odporność – dowiedziono, ze pozytywnie wpływa na utrzymanie równowagi bakteryjnej jelit, a to od ich pracy zależy nasza zdolność do walki z infekcjami. Jest też pomocny w leczeniu przeziębień i grypy, w chorobach gardła, nawet w gojeniu się ran, owrzodzeń. Oklaski dla miodu manuka należą się też od osób z problemami pokarmowymi, i to tak poważnymi jak wrzody żołądka (wywołanymi przez helicobacter pylori), refluks czy zespół jelita drażliwego. Co ciekawe, to „nowozelandzkie złoto” robi też furorę jako kosmetyk. Jego entuzjastkami są Scarlett Johansson i Kylie Minogue, które stosują ten miód jako 15-minutowa oczyszczająca i wygładzająca maseczkę na twarz. Polecają go sobie również osoby z bardzo wrażliwą skórą, z egzemą czy trądzikiem.

Jak go wybierać?

Szukając miodu manuka, pamiętajmy, że w kilogramie czystego produktu powinno być przynajmniej 100 mg methylglyoxalu, bo jest to najmniejsza dawka dająca korzyści zdrowotne. Taki miód oznaczony jest MGO 100+. Im wyższe MGO podane na etykiecie (bywa 250, 400, najwyższe to 550), tym silniejsze działanie antybakteryjne miodu. I wyższa jego cena.

BOGACTWO NOWEJ ZELANDII

Miód manuka nie jest określeniem marki produktu, a rodzaju miodu (tak jak np. miód gryczany, lipowy – wskazuje roślinę, z jakiej pobrany został nektar do jego wytworzenia). Manuka (inaczej drzewo herbaciane – tak nazwał je w XVIII w. kapitan Cook, który robił napar z jego liści) to krzew z rodziny mirtowatych, rosnący w Nowej Zelandii – i tylko tam ten cenny miód jest wytwarzany. Zanim jednak jego słoiczki rozjadą się po świecie, poddawany jest badaniom określającym stężenie antybakteryjnego methylglyoxalu. Poziom stężenia opisuje się symbolem MGO (od słowa methylglyoxal), ale używa się i dawniejszej miary– UMF (nie jest tak precyzyjna jak MGO). A dokładny pomiar jest istotny, bo miód manuka coraz częściej zostaje włączany do leczenia klinicznego. Od niedawna mówi się nawet o stosowaniu go w leczeniu nowotworów. Onkologiczny szpital Christie Hospital z Didsbury (Wlk. Brytania) jako pierwszy włączył go do pooperacyjnej terapii chorych.

Zobacz także: