Przedstawiamy dwie wersje przebiegu wydarzeń oraz ich domniemane rezultaty. Ma to pomóc w uzmysłowieniu sobie energetycznej mocy słów, a także w zrozumieniu, jak działają myśli i intencje niewyrażone słowami.

- Zobacz, co narobiłaś! - mówi mama.
- Teraz będę musiała wyprać ten obrus, a i tak pewnie zostanie plama!

Tak najczęściej przedstawia się dalszy ciąg wypadków w scenie z rozlewaną na obrus herbatą. W tych dwóch zdaniach wypowiedzianych przez mamę został zawarty pewien przekaz energetyczny. Matka bowiem kieruje do córki nie tylko słowa, ale też pewien rodzaj energii, która wnika w ciało, duszę i umysł, wpływa na życie, zdrowie i samopoczucie obu osób uczestniczących w tym dialogu.
Światło może mieć różne barwy, fale radiowe - różne częstotliwości, dźwięk - różne wysokości i różne brzmienia. Podobnie ta energia, którą jesteśmy przesączeni i która jest przekazywana między ludźmi, może mieć różne...
I tu brakuje właściwego słowa. Można powiedzieć: różne wibracje. Po odpowiednim treningu każdy może nauczyć się tę energię odczuwać, rozpoznawać.

Czy energia, która pojawiła się w rozmowie matki i córki, jest bardziej odczuwana jako "obciążnik" czy jako "balonik?" Obniża nastrój i dobre samopoczucie, czy unosi falę pozytywnych emocji? Czy jest ciemna, szara i smutna, czy też jasna, promienna i radosna?
O tym, jaki jest "odcień" energii wysyłanej do odbiorcy, decyduje intencja nadawcy. Ta intencja przeobraża się w myśli, które są następnie wypowiadane. Kiedy matka mówi do córki, wraz z jej słowami, w energetyczno-duchową istotę ich obu wnika strumień energii, która może zadziałać uskrzydlająco lub obciążająco, rozświetlająco lub mrocznie...

Słowo jak sztylet

Wypowiedzi większości ludzi mają zabarwienie oceniające. Wdrukowano nam w umysły zwyczaj wiązania ocen z pewnymi wydarzeniami i dość często, kiedy doświadczamy rzeczywistości, oceniamy ją niemal automatycznie. A ocena nie jest przecież częścią natury, nie jest prawdą obiektywną. Jest jedynie myślą w naszej głowie i nie zawsze ma wiele wspólnego z rzeczywistością.
W przykładzie z wylaną herbatą faktem jest tylko to, że filiżanka została przewrócona i herbata wylała się na obrus. Ten fakt - sam w sobie - nie jest ani dobry, ani zły. Negatywna jego ocena jest "dziełem" mamy i zrodziła się ze słów: "Zobacz, co narobiłaś!"

Nieraz w naszym życiu cierpimy, nie zdając sobie sprawy z tego, że przyczyna cierpienia leży w myślach na temat rzeczywistości, a nie w samej rzeczywistości. Myśli obciążone negatywną energią niezadowolenia, lęku, złości przepływają nieustająco w niezliczonych komunikatach między ludźmi. Niektórzy otrzymują setki takich "przesyłek" dziennie - zarówno od siebie samych, jak i od innych osób. Nawet jeśli każda z nich - pojedynczo - jest obciążeniem, które "da się wytrzymać", to sumują się one w ciągu tygodnia czy miesiąca w balast nie do zniesienia... Nie wiemy potem, skąd się bierze okropne samopoczucie, zmęczenie albo nagła choroba, a tymczasem istotną przyczyną
takich stanów jest kumulacja energii, którą w skrócie można nazwać negatywną.

Słowo jak uśmiech

Sposób, w jaki postąpiła matka w pierwszym wariancie naszej historyjki, był wyłącznie jej decyzją. Dodając do faktów negatywną ocenę, przytłoczyła
zarówno córkę, jak i siebie. A mogła dodać zupełnie inną ocenę i spowodować uruchomienie zupełnie innej energii.

- Córeczko, popatrz, jaka malownicza jest ta plama! Jeśli obrusa nie uda się doprać, to domalujemy plamie wąsy, melonik, oprawimy w ramki i powiesimy na ścianie.

Ta reakcja też jest związana z oceną, ale tym razem mama zdecydowała, że umieści w swoim umyśle i przekaże córce swój zachwyt - wysłała do niej myśli "naładowane" ciepłem i radością.
Nie mamy mocy, aby zmieniać fakty, ale z całą pewnością to od nas zależy, jak na nie zareagujemy, jakie myśli i słowa wytworzymy; możemy zawsze wybierać takie, które dodają lekkości i skrzydeł.