Ma 29 lat. W 2003 r. wyjechała z mężem do pracy w Wielkiej Brytanii. Przez 4 lata pracowała tam jako cukiernik. Szybko zdobyła sławę dobrego fachowca. Mimo rozwijającej się kariery w 2007 r. zdecydowała się wrócić do kraju. Dziś ma 2-letniego synka Aleksa, którego kocha nad życie. I marzy o drugim dziecku. W wolnych chwilach czytuje wszystko to, co wpadnie jej w ręce z zakresu cukiernictwa. Gdy się spojrzy na pieczone przez nią torty, aż żal je kroić. Przypominają raczej bajkowe rzeźby niż słodkości. – Klienci dzwonią czasem i pytają: „Jak to podzielić?” – śmieje się Joanna. Spod jej ręki wychodziły torty, którymi zajadały się sławy showbiznesu i polityki. A wszystko, jak to w życiu, zaczęło się przez przypadek. Joanna wyjechała z mężem do Anglii. Tam pracowała w szwalni i jako opiekunka do dziecka. To właśnie dzięki tej drugiej pracy trafi ła do cukierni. – Koleżanka pani Katriny, u której pracowałam, otwierała cukiernię i szukała kogoś do pracy. Spytała, czy nie chciałabym spróbować. Mimo że nie miałam pojęcia o cukiernictwie, zgodziłam się, bo dzięki temu… miałam bliżej do domu – uśmiecha się Joanna. Szybko nauczyła się nowego fachu. Jej szefowa znała wielu sławnych ludzi. Jednym z pierwszych poważnych zamówień był tort dla Tony’ego Blaira, później wykonała dla królowej Elżbiety tort w kształcie korony z okazji 50-lecia panowania. Do listy klientów dołączyli też Madonna i Elton John. Wszystkie torty upiekła Joanna. Jej talent szybko został dostrzeżony w Anglii. Zadzwoniła do niej Peggy Porchenn, brytyjska sława cukiernicza, i zaproponowała pracę menedżera w jej cukierni. Tu też spływało wiele zamówień od sław, np. od Davida i Victorii Beckhamów. Dwa lata temu Joanna wróciła z z mężem do Polski i otworzyła cukiernię (jej strona to: www.tortweselny.pl) w rodzinnej Ostrołęce.