Ciężarna Ukrainka zmarła wraz z dzieckiem po zbombardowania przez Rosjan szpitala w Mariupolu

Zdjęcie tej ciężarnej kobiety wynoszonej na noszach ze szpitala położniczego w Mariupolu obiegło świat. To symbol największego okrucieństwa armii rosyjskiej, która nie cofnie się przed niczym, by wypełnić militarne rozkazy Putina. Obiektem agresji stali się najbardziej bezbronni, jak miało to miejsce w przypadku zbombardowanego szpitala dziecięcego w Mariupolu.

"Armia rosyjska zrzuciła z samolotów bomby na szpital dziecięcy w Mariupolu, zniszczenia są ogromne. Budynek szpitala, gdzie jeszcze niedawno leczono dzieci, jest całkowicie zniszczony", podano 9 marca, w oficjalnym komunikacie rady miejskiej Mariupola.

Jedną z ofiar rosyjskiego bombardowania była ciężarna Ukrainka, której zdjęcie zna niemal każdy. Jak udało się ustalić, zarówno matka, jak i dziecko nie przeżyli.

"Pierwsza ciężarna dziewczyna z reportaży foto/wideo z miejsca bombardowania szpitala położniczego nr 1 w Mariupolu - ta, którą wynosili na noszach, nie przeżyła. Zmarło też jej nienarodzone dziecko" - napisała dziennikarka Głosu Ameryki, czyli rządowej rozgłośni Stanów Zjednoczonych, w swoich social mediach.

W wyniku bombardowania szpitala położniczego w Mariupolu zmarły 3 osoby, a 17 zostało rannych.