Na pewno sama pamiętasz takie zdarzenia z dzieciństwa: mama myślała, że nie słuchasz, i powiedziała: – No cóż, nasza Helenka nie ma zgrabnych nóżek! – Niestety, to jedno krótkie zdanie wystarczyło, byś przez całe życie borykała się z kompleksem krzywych nóg – choć wyrosłaś na zgrabną kobietę.

Dzieci wszystko słyszą

Dziecko, zwłaszcza małe, jest bardzo wpatrzone w ciebie. Nawet pochłonięte zabawą w drugim końcu pokoju, jak gąbka chłonie słowa mamy, chociaż wcale tego po nim nie widać. Dlatego nie opowiadaj o jego problemach czy zabawnych powiedzonkach sąsiadce albo koleżance. Dzieci nie lubią występować roli małych małpek, którymi możesz się popisać – dla nich jest to bardzo krępujące. Jeśli chcesz się z kimś skonsultować np. w sprawie nocnego moczenia łóżeczka przez twoją pociechę, zrób to bardzo dyskretnie. Spróbuj sobie wyobrazić, co byś czuła, gdyby twoja mama opowiadała koleżankom przez telefon o twoich problemach gastrycznych. Dla kilkulatka może to być tak samo żenujące, jak dla dorosłego. Na pewno chciałabyś też, aby twoje dziecko wyrosło na osobę taktowną, dyskretną, dobrą dla ludzi. Ucz więc przykładem: nie obmawiaj w przykry sposób innych osób, zwłaszcza tych, które dziecko dobrze zna.

Zdania nie do wypowiadania

Mamy skłonność do powtarzania opinii, których sami nasłuchaliśmy się w dzieciństwie. Bagatelizujemy ich znaczenie na zasadzie „Skoro ja przeżyłam, dziecku też nic się nie stanie”. Konsekwencje są jednak takie, że malec będzie borykał się ze strachem, wstydem, a może popad-nie w kompleksy, których trudno będzie się pozbyć. Oto zdania, których każdy rodzic powinien unikać:

„Jak będziesz niegrzeczny, to cię zostawię/oddam”
Mówiąc tak, tworzysz podwaliny dla czegoś, co psychologowie nazywają więzią lękową. Dziecko zacznie źle reagować na rozstania („Zostałem z babcią, a mama przypomni sobie, że byłem niegrzeczny i po mnie nie wróci”), nie chce samo spać, staje się lękliwe. Jeśli malec wyprowadził cię z równowagi, powiedz lepiej: „Jestem zmęczona i zdenerwowana, bo tyle razy musiałam zwracać ci uwagę. Dlatego teraz odpocznę, zamiast poczytać ci książeczkę”.
„Jaka to bałaganiara /fajtłapa/ciemięga!”
Te słowa przylepiają się jak etykiety. Dziecko słyszy je i zapamiętuje, a wkrótce samo o sobie zaczyna tak myśleć: „Ech, bo ze mnie taka gapa/ ofiara/ byle co”. Otoczenie, które początkowo wcale źle o dzieciaku nie myślało, z czasem zaczyna go postrzegać przez pryzmat etykiety. Malec przestanie się też starać, bo nie warto, skoro i tak jest kiepski („Mama tak mówi, więc tak jest”). Zaszkodzić mogą dziecku także pozytywne określenia, których często używasz w stosunku do niego. Powtarzając np: „Ależ z ciebie opiekuńcza siostrzyczka!” zmuszasz córkę do odgrywania roli, w której nie zawsze dobrze się czuje. Ale będzie próbowało sprostać wymaganiom ukochanej mamy, a wtedy nawet błaha porażka („Brat nabił sobie guza, bo się zagapiłam”) sprawi, że córka pomyśli nie raz: „Jestem do niczego”. Skup się więc na tym, co robi twoja pociecha, a nie na tym, jaka jest („Narysowałaś bratu superauto. Brawo!”).
„Ależ z ciebie beksa/ maruda/tchórz”
Wyśmiewanie nikomu jeszcze w niczym nie pomogło. Jeśli tak mówisz, to zapewne próbujesz przełamać lęki dziecka i zmotywować je do działania, ale zamiast tego pogłębiasz jego słabości. Zawstydzane, stanie się odludkiem, a w kontaktach z innymi dziećmi (jego zdaniem, bardziej odważnymi) zacznie być agresywne. Aby pomóc przezwyciężyć dziecięce lęki, trzeba być tuż obok w trudnych sytuacjach.
„Ola sama się ubiera/ siusia do nocnika – a ty?”
Porównywanie z innymi dziećmi zwiększa tylko w dziecku potrzebę rywalizacji oraz walki o uznanie w oczach mamy. Jeśli chcesz zmotywować je do opanowania nowych umiejętności, powiedz raczej: „Twoje rączki budują takie wysokie wieże z klocków! Na pewno świetnie poradzą sobie także ze sztućcami i sznurowadłami”.