Najlepiej jeszcze nosząc maleństwo pod sercem. Wtedy bowiem można zadbać, aby układ immunologiczny dziecka, który zaczyna kształtować się na początku życia płodowego, powstawał sprawny i silny. Dlatego właśnie zaleca się kobietom planującym potomstwo i już będącym w ciąży, aby o siebie dbały i przyjmowały specjalne suplementy diety. Co ciekawe, ostatnie badania pokazały, że oprócz tych powszechnie zalecanych (m.in. z kwasem foliowym czy kwasami omega-3) warto też pamiętać o probiotykach. Zwłaszcza tych szczepu Lactobacillus rhamnosus GG.

Jak dowodzą badacze, przyjmowanie ich w ostatnich miesiącach ciąży może obniżyć ryzyko wystąpienia u maluszka alergii oraz przyspieszyć ustąpienie objawów uczuleń, a nawet zmniejszyć ryzyko wystąpienia atopowego zapalenia skóry (i to aż o ok. 40 proc.). Co może poprawić odporność dziecka, gdy już przyjdzie na świat?

Małe wielkie probiotyki

Można podawać je dziecku przez pierwsze pół roku życia, zwłaszcza jeśli malec jest alergikiem – probiotyki przyjmuje karmiąca mama i przekazuje je dziecku w mleku. Jeśli niemowlę karmione jest mlekiem modyfikowanym, warto wybierać takie z dodatkiem szczepów probiotycznych. Probiotyki „uszczelniają” bowiem ścianki jelita i sprawiają, że stają się one barierą dla alergenów. Poza tym uruchamiają produkcję limfocytów i wytwarzają substancje powstrzymujące rozwój szkodliwych bakterii. Mało tego, mają też udział w syntezie witaminy K, przyswajaniu witaminy B i żelaza, fosforu oraz wapnia.

Równowaga flory bakteryjnej jest szczególnie istotna w okresie tzw. luki odpornościowej, czyli między 3. a 9. miesiącem życia. Wtedy zaczynają wyczerpywać się zapasy przeciwciał, jakie maluszek dostał w życiu płodowym,a jego organizm nie jest jeszcze w stanie produkować własnych, na tyle sprawnych, aby chroniły go przed infekcjami. Probiotyki można podawać też starszemu dziecku, np. w okresie osłabienia infekcjami lub zwiększenia podatności na zachorowanie (np. gdy idzie do żłobka czy przedszkola).

Karmienie piersią

Naturalny pokarm zawiera ochronne przeciwciała, m.in. lizozym (ogranicza rozwój drobnoustrojów), immunoglobuliny (niszczą bakterie i wirusy) i limfocyty (naturalną barierę obronną organizmu). Dlatego lepiej karm maluszka własnym mlekiem do 6. miesiąca życia, lecz podawaj mu pierś jeszcze do ukończenia 1. roku.

Zobacz także:

Porządek, ale bez przesady

Odpuść sobie wyparzanie wrzątkiem zabawek dziecka, prasowanie jego ubranek z obu stron i codzienne szorowanie podłóg. Takie praktyki to prosta droga do wyhodowania wiecznie chorego malucha. Niemowlakowi należy wyparzać smoczki i butelki, ale zabawki wystarczy umyć co kilka dni wodą z mydłem. Sprzątanie podłóg jest ważne, gdy mały człowiek zaczyna raczkować i wkładać do ust wszystko, co znajdzie. Ale też bez przesady: malec musi mieć styczność z drobnoustrojami, bo tak trenuje się jego układ odpornościowy.

W trakcie pierwszego kontaktu z bakterią lub wirusem powstają tzw. komórki pamięci immunologicznej i potem krążą we krwi. Dzięki temu przy kolejnej agresji zarazków organizm je rozpoznaje i niszczy (tak tworzy się odporność nabyta). Dlatego nie martw się małymi infekcjami, kichaniem czy katarem dziecka. Musi przez nie przejść, aby nabrać sił do obrony!

Mycie, ale nie za często!

Wystarczy to robić według schematu: myjemy malca tyle razy w tygodniu, ile ma trymestrów plus jeden. Czyli: przez pierwsze 3 miesiące wystarczy kąpać go raz w tygodniu, do pół roku – dwa razy. Dzięki temu zmniejszy się ryzyko wystąpień np. alergii skórnych. Ale gdy tylko zacznie chodzić, uczmy go częstego mycia rąk. Większość zarazków, które połykamy lub przenosimy na śluzówkę nosa, trafia tam poprzez ręce.

Codzienne spacerowanie

Najlepiej, gdy wtedy świeci słońce, bo ono tworzy w skórze kluczową dla odporności witaminę D3 . Ale warto wyjść, nawet jeśli wieje czy śnieży – pobyt na świeżym powietrzu to ćwiczenie odporności. Spacery poprawiają wydolność płuc, serca i układu krążenia, usprawniają przemianę materii, zaostrzają apetyt. Szkrab chce się tarzać po śniegu? OK, musi być tylko odpowiednio ubrany, a po powrocie wypić ciepłą herbatkę lub mleko. Ale uwaga: przejście ulicą do sklepu i z powrotem nie ma uodporniających właściwości! Przeciwnie: naraża na kontakt ze spalinami, które niszczą nabłonek dróg oddechowych, i z zarazkami, np. z nieczyszczonych urządzeń klimatyzacyjnych. Spacerować powinno się w lesie, parku, po zadrzewionych placach zabaw.

Hartowanie stali

Jeśli smyk skończył 2 lata, zaproponuj mu zabawę w hartowanie. Najpierw niech brodzi w wannie w chłodnej wodzie do kostek (ok. pół minuty). Potem dolej mu ciepłej wody i wykąp go. Spłukując dziecko pod prysznicem, stopniowo schładzaj wodę. Pamiętaj, aby po wszystkim owinąć je ręcznikiem, wytrzeć, ubrać i położyć do łóżka. Każdego kolejnego dnia wydłużaj brodzenie w chłodnej wodzie o kilka sekund (do 3–4 minut).

Warzywa każdego dnia

Jak wynika z badań, nawet 100 proc. dzieci w Polsce je ich za mało! Najwięcej wartości odżywczych mają te kolorowe – zawarte w nich naturalne barwniki są bowiem silnymi antyoksydantami. I mają tyle zalet! Witamina C usprawnia pochłanianie drobnoustrojów przez białe krwinki, witamina E zwiększa aktywność układu odpornościowego w chwili ataku zarazków, kwas foliowy wspomaga tworzenie białych krwinek. Warto też przemycać dziecku kiełki pszenicy, ziarna słonecznika i siemię lniane – przyspieszają wytwarzanie cytokin,cząsteczek odpowiedzialnych za przesyłanie do układu immunologicznego sygnału o ataku zarazków.

W codziennej diecie nie może zabraknąć ryb (bogatych w witaminę D3 !) kasz, mleka, serów oraz masła – źródła witaminy A, która m.in. chroni przed uszkodzeniami błony śluzowej i zabezpiecza organizm przed wnikaniem zarazków.

Wakacje i tu, i tam

Wyjeżdżajcie na drugi koniec Polski, i to na 2–3 tygodnie. Zmiana klimatu np. z morskiego na górski i odwrotnie zmusza organizm do przystosowania się do innej wilgotności powietrza, ciśnienia, temperatury. Dzięki temu poprawia się wydolność organizmu i uwalniają substancje przeciwzapalne.

Dużo śmiechu

Rozśmieszaj malucha! Śmiech pogłębia oddech i sprawia, że do płuc dociera nawet trzy razy więcej powietrza niż zwykle. Dzięki dobremu dotlenieniu wszystkie narządy, w tym układ odpornościowy, pracują sprawniej. Poza tym głośna radość uwalnia hormony szczęścia, a zmniejsza produkcję hormonów stresu. Pamiętajmy: układ nerwowy jest ściśle związany z immunologicznym, stąd każ-da sytuacja stresowa prowadzi do załamania zdrowia, także u dziecka!

Żadnego przegrzewania

Maluchowi w wózku zaleca się zakładać o jedną warstwę ubrań więcej niż sobie, ale już ruchliwy kilkulatek powinien mieć o jedną mniej. Jeśli biega i skacze, to naprawdę jest mu ciepło. Uważaj, żeby nie było mu za gorąco (sprawdź np. jego kark i pachy). Przegrzewanie osłabia układ odpornościowy.

Dobry sen

Dbaj, żeby pociecha wcześnie kładła się spać (w wywietrzonej sypialni!), bo to podczas snu komórki organizmu się regenerują i powstaje najwięcej białych krwinek. Niedospanie zaś zwiększa podatność na infekcje.

Harce z kolegami

Oswajaj malca z innymi środowiskami bakterii. Skończył pół roku? Niech bawi się w piasku, głaszcze psa i kota. Zapraszaj znajome dzieci, odwiedzajcie przyjaciół. Będzie rósł odporny fizycznie. I psychicznie.