Jednak wielu oponuje i twierdzi, że jest to dobrotliwy rycerz Roland, obrońca Bratysławy.

Kimkolwiek by nie był, legenda mówi, że raz w roku, w sylwestrową noc, figurka powoli obraca się i salutuje w czterech kierunkach. Jednak zobaczyć to może jedynie kobieta, na dodatek dziewica. Słowacy mają specyficzne poczucie humoru.

Kolejnym żartem, który stał się jedną z największych atrakcji Bratysławy na równi z historycznymi zabytkami, jest Cumil - mosiężny człowiek wynurzający się z tunelu. Nie jest to bynajmniej symbol powstańca ukrywającego się w podziemnych labiryntach, tylko podglądacza. Chyba nie trzeba wyjaśniać, co, a raczej kogo można podglądać z poziomu ulicy. No cóż, na szczęście byłam w spodniach.