Katie Holmes porzuciła wartą miliony dolarów willę w Beverly Hills w Los Angeles. Adres księżniczki Hollywood, żony słynnego aktora, już jest nieaktualny. Na plan zdjęciowy przyszła ubrana tak skromnie, że można było prawie zapomnieć o tym, że jej nazwisko znajduje się wysoko na liście najlepiej zarabiających aktorów. Prawie zapomnieć. Bo trudno jest zignorować 175 centymetrów, strannie dobrane akcesoria z logo projektantów i magnetyzujące spojrzenie. Wcielenie szyku z Manhattanu. Niewiele zapowiadało taką przemianę. Pamiętasz, jak w 1998 roku debiutowała rolą zezowatej chłopczycy Joey Potter w przebojowym serialu Dawsona „Jezioro marzeń”? A dziś przed nami – dziewczyna jak z żurnala. Tak, jeśli jest coś, czego nauczyliśmy się o Holmes przez lata, to to, że jest pełna niespodzianek. Poza zmianami w życiu osobistym postanowiła zmierzyć się zawodowo z nową profesją – projektantki.

Urodzona w Toledo w stanie Ohio, w rodzinie rzymskokatolickiej, Holmes uosabiała wszystko to, co wiąże się z określeniem „amerykańska dziewczyna”. Przylgnął do niej wizerunek dziewczyny z sąsiedztwa, bliski filmowej bohaterce z „Jeziora marzeń”. Dorastała na ekranie, krytycy chwalili jej późniejsze wybory, role w „Cudownych chłopcach” i „Wizycie u April” czy komercyjnym przeboju „Batman: Początek”. Dziś ma 33 lata i podejmuje nowe wyzwanie, zagra w adaptacji „Mewy” Czechowa, została rów- nież współproducentką i współscenarzystką filmu „Molly” opowiadającego historię samotnej matki.

– Zawsze chciałam grać w teatrze – mówiła po swoim debiucie na Broadwayu cztery lata temu. Nie zniechęciła się, gdy za rolę w adaptacji powieści Arthura Millera „All My Sons” oberwało jej się od krytyków. Jak widać, Katie się nie poddaje. Znów można ją zobaczyć na Broadwayu, tym razem w sztuce „Dead Accounts”. Komedia Theresy Rebeck otwierała jesienny sezon w prestiżowym Music Box Theatre. Jeszcze niedawno fani ścigali ją z transparentami: „Uwolnić Katie!”. Ale ci, którzy przez sześć lat jej małżeństwa lamentowali, że aktorka jest ubezwłasnowolniona i sterowana przez scjentologów, mogą dziś zastanawiać się, kto kim sterował. Bo Holmes zaczyna właśnie nowy rodział swojego życia. Z pewnością nie jest już tylko dziewczyną z serialu.

Szczęśliwa singielka

Kilka miesięcy wcześniej. Jest 3 lipca, Katie uśmiechnięta z wtuloną w siebie Suri wraca z nocnego wypadu na lody. Zdjęcie obiega świat wraz z informacją, że 29 czerwca w Nowym Jorku Katie złożyła pozew rozwodowy. Tom w tym czasie kręcił w Reykjaviku na Islandii swój ostatni film, thriller science fiction „Oblivion”. Dokładnie 3 lipca obchodził 50. urodziny, takiego prezentu od żony się nie spodziewał. Co więcej, nikt chyba nie podejrzewał, że ta delikatna dziewczyna jest do podobnego kroku zdolna. Dziennikarze liczyli na pikantne szczegóły. Tych zabrakło, Katie była wyjątkowo powściągliwa. Przyznała tylko, że nie zależy jej na – jak skrzętnie podliczyli dziennikarze – 275 milionach dolarów męża, a jedynie na całkowitej opiece nad córką. Jako powód rozstania podała „różnice nie do pogodzenia”. A był taki czas, kiedy Katie nie widziała świata poza nim.

– Gdy na ekrany wszedł „Top Gun”, moje siostry przeżywały: „O mój Boże, »Top Gun«, Tom Cruise!” – wspominała w wywiadzie. – A ja stanowczo stwierdziłam: „Pewnego dnia wezmę z nim ślub”. Parę lat później dodawała: – Kiedy poznałam Toma, byłam kompletnie zakochana. Okazał się taki ciepły. Pomyślałam wtedy: „Wow, można być megagwiazdą i zwykłym człowiekiem jednocześnie”. Sprawił, że czułam się wyjątkowo. Jak nie stracić głowy dla kogoś, kto skacze po kanapie jak dzieciak i na oczach milionów wyznaje miłość? Najpierw zaprosił ją na romantyczną randkę do Rzymu, a potem w talk-show u samej Oprah Winfrey, kiedy wyraziła wątpliwości, czy to naprawdę miłość, zaczął skakać i krzyczeć, że kocha Katie! Oświadczyny też bajkowe – ponad dachami Paryża, na tarasie wieży Eiffla, gdzie panna Holmes przyjęła brylantowy pierścionek wyceniony na równy milion dolarów.

Ślub 18 listopada na zamku Odescalchi nad jeziorem Bracciano, niedaleko Rzymu. Tłum 150 hollywoodzkich gwiazd. Zaproszeni byli między innymi Jennifer Lopez z Markiem Anthonym, Will Smith i Jada Pinkett Smith, Victoria i David Beckhamowie. Ona w sukni od Armaniego wśród morza kwiatów i płonących świec złożyła Tomowi przysięgę wierności. Przed urzędnikiem Kościoła scjentologicznego. W kwietniu 2006 roku na świat przyszła córka pary Suri Cruise. Mówi się, że, to właśnie obawa o nią była głównym powodem rozstania. Katie martwiła się, że Suri po ukończeniu siódmego roku życia znajdzie się pod wpływem scjentologicznych nauczycieli.

Zobacz także:

Nieczysta gra

Toma poznawała na castingu do „Mission: Impossible III”, była wschodzącą gwiazdą. Ale kiedy już została panią Cruise, pod wpływem męża po dziewięciu latach współpracy zwolniła swoją agentkę, a potem także rzeczniczkę Leslie Sloane Zelnik. A na jej miejsce zatrudniła siostrę Toma – Lee Anne Devette. Podczas wywiadów zaczęła jej towarzyszyć Jessica Rodriguez, członkini Kościoła scjentologicznego. Sytuacja zaczynała przypominać farsę, bo nowa „przyjaciółka” podsuwała aktorce odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Tuż po narodzinach Suri Katie dostała propozycję roli, miała zagrać Edie Sedgwick, muzę Andy’ego Warhola. Sprzeciwił się Tom: „Edie była narkomanką, to źle wpłynie na twoją karierę” – usłyszała. Ponoć wymógł na niej, by wszystkie scenariusze, które dostaje, najpierw opiniowali członkowie Kościoła scjentologicznego.

 – Chciałabym grać dużo i różne role. Nie tylko grzecznych panienek, ale i bardziej skomplikowane – mówiła. – Gdy dorastałam, marzyłam, żeby być aktorką jak Julia Roberts, Audrey Hepburn. Uwielbiałam Kate Winslet i Renée Zellweger, Cate Blanchett i Diane Keaton. To bardzo inspirujące, gdy widzisz, że te kobiety grają tak złożone role.

Holmes odebrała staranne wykształcenie w szkole dla dziewcząt Notre Dame Academy. Jej ojciec Martin Holmes specjalizuje się w sprawach spadkowych i rozwodowych. Razem z żoną Kathy wychowali pięcioro dzieci: Tamerę, Holly, Marthy’ego juniora, Nancy i najmłodszą w rodzinie Katie. – Nie wiem, jak moja mama to zrobiła i wychowała całą naszą piątkę – żartowała w wywiadzie. – Wciąż wszyscy dzwonimy do niej z pytaniami: „Co o tym sądzisz?”, „Mamo, czy ja dobrze robię?”. Swoje ostatnie kroki też konsultowała z najbliższymi. Prasa cytowała rodziców aktorki, popierali jej decyzję o rozwodzie i jak niczego innego pragnęli, żeby ich córka „znów była sobą”.

Z czym została? Podkreśla, że nie potrzebuje luksusów i potrafi zarobić na siebie. Stara się wrócić do normalnego życia, w którym zakupy robi się w najbliższym sklepie. – Jak mama mnie, tak ja uczę Suri odpowiedzialności. Nie przez pogadanki, ale po prostu razem robimy pranie, razem gotujemy, uczę ją odkurzać meble – opowiada bezpretensjonalnie i po prostu. Mają już z Suri swój ulubiony sklep po drodze ze szkoły do domu. Elitarna nowojorska szkoła Avenues jest może i jedną z najdroższych na świecie, bo z czesnym 40 tysięcy dolarów za rok, dziesięcioma piętrami i placem zabaw na dachu, ale jest też zwyczajną podstawówką nieprowadzoną przez sektę.

– Bycie matką jest najbardziej niewiarygodnym doświadczeniem – przyznaje Katie w wywiadzie. – Z dnia na dzień stajesz się bardzo silna. I musisz być bardziej rozsądna, bo to najważniejsza rola na świecie. Jej życie to teraz córka, czytanie scenariuszy, nauka tekstów. Wyzwania, które podejmuje, nie ograniczają się jedynie do tego. Okazało się, że Holmes świetnie sobie radzi w świecie mody. Razem z wieloletnią przyjaciółką stylistką Jeanne Yang Katie stworzyła cztery lata temu linię luksusowych ubrań nazwie Holmes & Yang. Kolekcja jesień-zima 2012 po świetnie przyjętym debiucie na nowojorskim Fashion Week już stała się sukcesem. Dopasowane płaszcze, seksowne sukienki będzie można kupić od lutego w luksusowej sieci Barneys, gdzie wpuszcza się tylko top designerów.

Holmes wykorzystuje szum medialny, jaki trwa wokół niej. Kobiety chcą nosić jej ubrania łączące wyrafinowany smak i świetne rzemiosło. Czują się w nich uwodzicielskie i pełne siły. Katie pokazała, że kocha modę od podszewki, ale nie jest jej niewolnicą. Niezależnie od tego, czy projektuje ubrania, czy je nosi, zawsze robi to w gustowny sposób. Wygląda na to, że ma przemyślany każdy krok. W modowym biznesie, na scenie i w życiu. – Stworzono fałszywy obraz mojej osoby – kobiety, która kompletnie nie ma kontroli nad swoim życiem. A to nieprawda. Wszystkie decyzje podjęłam samodzielnie!