Seksistowska reklama Tesco?

Na ulicach pojawiły billboardy z nową reklamą sieci sklepów Tesco. Na zdjęciu promującym bogaty asortyment sklepów widać kobietę w zaawansowanej ciąży, która podsuwa siedzącemu przy stole mężczyźnie pełny talerz, mężczyzna zaś ma wzrok utkwiony w jedzeniu, a rękę trzyma na pośladkach kobiety. Zwykły obrazek z polskiego domu? Nie do końca. Na szowinistyczny wydźwięk tej reklamy Tesco zwrócił uwagę reżyser Andrzej Saramonowicz w pełnym oburzenia poście na Facebooku. Jego zdaniem kobieta z reklamy to połączenie żony, kochanki, służącej i kucharki, a mężczyzna to "zadowolony z siebie byk, który nawet na nią nie spojrzy", jednocześnie trzymający ją za pupę, a więc pokazujący swój władczy stosunek do karmicielki. Saramonowicz ubolewa nad mentalnością osób z firmy Tesco, którzy odpowiadają za tę reklamę, i którzy za nic mają podmiotowość polskich kobiet, a swój post podsumowuje stwierdzeniem, że sam długo do Tesco się nie wybierze.

Andrzeja Saramonowicza poparło już kilkanaście tysięcy osób, które polubiły i udostępniły jego post. Wśród komentarzy pojawiły się jednak także głosy, że jego rozumienie reklamy Tesco jest błędne. Zdaniem niektórych na zdjęciu pokazano zwykłą rodzinną scenę, w której kobieta w ciąży prezentuje mężowi talerz pełen słodyczy, bo takie ma ciążowe zachcianki. On natomiast jest zdziwiony ilością słodkości, które zamierza zjeść jego żona, a jednocześnie czule ją obejmuje. 

Objaśniam: pani w ciąży nie znosi tego bufetu dla mężunia, tylko dla siebie. Jest w ciąży, więc ma takie zachcianki. Stoi, a nie siedzi, bo jakby siedziała, to nie widzielibyśmy zza stołu jej brzucha. Hasło obok zdjęcia podkreśla to słowami "abyś miała z czego wybierać". A facet ma taką zdziwioną minę, bo się dziwi, że żonka tyle słodkości zamierza zjeść, ale ją kocha (ręką na jej biodrze) i nie komentuje. Proste. Po co to bicie piany?? Facet nawet nie ma swojego talerza, bo on jadł nie będzie. W zamyśle reklamy to ona wszystko zje, sama. Taka ciążowa zachcianka. I tyle.

No cóż, chcemy wierzyć, że ta reklama to nieporozumienie, a zdjęcie wybrano po prostu niefortunnie. Mimo to do Tesco raczej nie będzie nam po drodze.