Kiedyś aktor w doborowym towarzystwie udał się do eleganckiej krakowskiej restauracji Wierzynek. Zamówiwszy wyszukane dania, poprosił jeszcze o pół litra wyborowej. Gdy kelner pojawił się z oszronioną butelką, Dodek w skupieniu przestudiował napisy na etykiecie. Następnie stwierdził poważnym tonem, że ten rocznik mu nie odpowiada. – Mało było wtedy słońca na kartofliskach – wyjaśnił kelnerowi. Innym razem w kawiarni poprosił, by przyniesiono z zaplecza cały zapas cykorii. – Więcej nie ma? – upewniał się, gdy kelnerka położyła przed nim kilka paczek. – W takim razie proszę o kawę – zaordynował. W połowie ubiegłego stulecia kawa była w Polsce rarytasem. Fałszowano ją często, dodając cykorii.