Duże, orzechowe oczy, nieskazitelnie czysta cera, spokojny głos. Eliza Wierkowska, właścicielka Yoga House, potrafi zahipnotyzować. Nawet tych, którzy na co dzień nie należą do entuzjastów jogowego stylu życia. Bo za tą osobowością kryje się energia, która mocno inspiruje do działania. Ziemia to nie jedyny żywioł Eli. Poza matą równie dobrze czuje się na desce surfingowej, gdzie ma do czynienia z wiatrem i wodą. Udowadnia, że to także sport dla kobiet, który daje maksimum satysfakcji. Latem organizuje surferskie wyjazdy poświęcone pływaniu, gimnastyce, medytacji czy czerpaniu szczęścia ze słońca. Zimą otwiera drzwi swojego domu pod Warszawą. Tam prowadzi wspólną praktykę jogi, która kończy się...wspólnym gotowaniem. Bo nic tak nie odpręża, jak pieczenie ciasta lub picie gorącej czekolady!

 

Kim byłaby Eli, gdyby nie joga? Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Dla niej praktyka każdego dnia jest tak naturalna, jak oddychanie. Joginka wierzy, że w dbaniu o ciało Księżyc też odgrywa swoją rolę. Przekonuje, że ćwiczenia w jego poszczególnych fazach mogą przynieść wiele korzyści dla samopoczucia i zdrowia. Dlatego co jakiś czas prowadzi zajęcia odbywające się w czasie pełni. I, chociaż na razie są dedykowane kobietom, planuje wtajemniczyć w nie także mężczyzn. 

Studio jogi Elizy Wierkowskiej "Yoga House" znajduje się na ul. Górskiego 5 w Warszawie.

Dziękujemy za gościnność i pyszne koktajle "Good Start Deli" by Kasia Knioła i Marzena Jarczak na ul. Poznańskiej 3.