Wiedźmuchy, grupa kobiet z Miłakowa, podejrzewana o okultyzm. Spór rozstrzygnie proboszcz

Wiedźmuchy nie ukrywają, że dobra zabawa to ich domena. Występują na festynach ku uciesze dużej publiki, przygotowują covery znanych hitów, ubarwiają lokalną społeczność. Udzielają się charytatywnie m.in. czytają osobom w śpiączce i stanowią dla siebie prawdziwą grupę wsparcia. Grupa kobiet w różnym wieku, o różnych wyznaniach, zawodach spotyka się, bo to jest ich sposób na swoistą terapię - wiele z nich jest po przejściach: gwałcie, przemocy domowej, stracie najbliższych, dziecka czy po walce z nałogiem. Jak przyznały w rozmowie z Onetem, przebrania czarownic dodają im pewności siebie i są ich sposobem na poradzenie sobie z problemami i bolączkami codzienności. 

W Polsce mamy koła gospodyń wiejskich, grupy rekonstrukcyjne, spotkania wielbicieli riffów Hendriksa i fanów sagi Star Wars. To jednak Wiedźmuchy znalazły się w centrum uwagi radnych. Dlaczego? Kto się boi kumulacji potęgi czystej kobiecej energii?

Radny z przyparafialnej Akcji Katolickiej, w Miłakowie, Zbigniew Zablocki, zarzuca grupie Wiedźmuch kultywowanie... satanizmu. W rozmowie z Onetem powiedział, że „tańce, okrzyki i śpiewy Wiedźmuch przywołują na myśl kult satanistyczny” i porównuje je do zjawiska świętowania Halloween. 

"Niby kabaret, ale chcemy dokładnie się zorientować, o co w tym wszystkim chodzi.[...] Należy zaprosić panią dyrektor domu kultury i proboszcza, i w takim gronie sobie wyjaśnić pewne rzeczy ", powiedział radny Zbigniew Opoka, przewodniczący komisji skarg.

Wiedźmuchy działają od 5 lat. Założycielką artystycznej grupy jest Alicja Tomaszewska, dyrektorka Miłakowskiego Domu Kultury, która nie kryła zdziwienia całą sytuacją.

"Może chodzi o to, że gdy występowałyśmy w okolicach Miłakowa, to zabawa miała połączyć dwie miejscowe góry: Diablą Górę i Niebiańskie Wzgórze? Może problemem są ich nazwy? Dostałyśmy jednak dotację z rządu na tę imprezę. Frekwencja była bardzo duża. W tym roku chcemy ją powtórzyć", zapowiedziała w rozmowie z Onetem.

Wiedźmuchy w odpowiedzi na zarzuty: "Stosów się nie boimy. Lubimy ciepełko"

Wiedźmuchy zdają się nie przejmować zarzutami Akcji Katolickiej, co potwierdza ich najnowszy zabawny wpis na oficjalnym instagramowym profilu. Czy do walki z radnymi miasta użyją diabelskich mocy? Na pewno po swojej stronie mają zastępy swoich fanów, których od czasu "afery" przybywa w zawrotnym tempie. "Cieszę się, że dzięki szaleństwu Waszych radnych się o Was dowiedziałam, jesteście świetne", piszą kolejni obserwatorzy, którzy klikając "obserwuj" podpisują pakt z diabłem, bo od  pozytywnej energii Wiedźmuch trudno się uwolnić. 

"Drodzy nasi! Wiedźmuchy stosów się nie boją. Lubimy ciepełko i smażyć kiełbaski nad ogniskiem."