Krzysztof Hołowczyc o zdrowiu i strachu kobiet

Aleksandra Nagel – Kobieta.pl: Dlaczego zaangażował się Pan w tę akcję?
 
Krzysztof Hołowczyc: Rzeczywiście udział mężczyzny w kobiecej kampanii może dziwić, ale ja jestem dumny, że zostałem ambasadorem tej wyjątkowej akcji „W kobiecym interesie”.  Jestem mężem, tatą trzech córek, a także dziadkiem młodej kobiety – to zobowiązuje, dlatego właśnie zaangażowałem się w kampanię, bo czuję ogromną odpowiedzialność za zdrowie moich Pań i mam misję, żeby namawiać innych facetów, aby też tym zdrowiem się zainteresowali.

Żyjemy w czasach, gdy wiele kobiet twierdzi, że nie potrzebuje mężczyzn i sama da sobie radę. Czy naprawdę do dbania o swoje zdrowie kobiety potrzebują wsparcia mężczyzny i jeśli tak to dlaczego?
Kobiety są silne, świetnie zorganizowane i chyba już nikt nie ma wątpliwości co do tego, że mogą być samowystarczalne i to trzeba głośno powiedzieć i je docenić. Ale w badaniach naszej kampanii kobiety (aż 71% ankietowanych) odpowiedziały, że wsparcie najbliższych pomogłoby przełamać ich strach przed wykonaniem badań. Tę barierę strachu pomaga przede wszystkim przezwyciężyć mąż/partner – tak uważa 41 proc. respondentek, ale niestety aż 32 proc. Polek z lękiem o wyniki badań walczy samotnie. Myślę, że tak jak każdemu człowiekowi w trudnych i ważnych kwestiach, a taką niewątpliwie jest nasze zdrowie, potrzebne jest zwyczajne wsparcie, które każdy z nas – partnerów – może dać swojej kobiecie.

Foto: Krzysztof Hołowczyc z córką / materiały prasowe

Jak Pan sądzi, z czego wynika strach kobiet przed wizytą u ginekologa?
Pandemia zmieniła nasze życie, wywróciła je do góry nogami. Strach towarzyszył nam na co dzień i pewnie jeszcze wiele osób nadal go odczuwa. Dlatego też w naszej kampanii kobiety wskazały, że nie badały się z uwagi na strach przed koronawirusem, a im dłużej się nie badały tym trudniej na badania było się zapisać, bały się też diagnozy. Strach to ciężki przeciwnik, ale w imię zdrowia warto z nim walczyć – najlepiej wspólnie.
 
Kobieta i Mężczyzna to dwa różne światy, a mówi się, że też różne planety! Jak być wspierającym facetem dla swojej żony, córki, wnuczki w XXI wieku?
Angażując się w kampanię „W kobiecym interesie” razem z organizatorkami zastanawialiśmy się wspólnie nad tym „wsparciem”, którego potrzebują kobiety i uznaliśmy, że to bardzo proste gesty i każdy może je okazać – nawet największy twardziel. (śmiech) Zwłaszcza że Polki przyznają w badaniach, iż wystarczy gdy bliska osoba okaże im zainteresowanie, zapyta jak się czują, potowarzyszy podczas badania, czy tylko na nie podwiezie. Wtedy łatwiej im będzie podjąć decyzję o odbyciu badań. Ja po prostu jestem blisko swoich Pań i dopytuję o ich zdrowie, a ponieważ mój przyjaciel jest ginekologiem czuję się spokojny, bo wiem, że są w dobrych rękach. Lubię zawieźć je na wizytę i wspólnie porozmawiać o wynikach – to małe, ale ważne gesty i wyraz zaangażowania.
 
Wydaje mi się, że nie tylko kobiety boją się badań. Także mężczyźni nie badają się. Nie wiem tylko, czy powodem jest ten strach, o którym mówią badania, czy coś innego. Jak to jest z facetami w tej kwestii?
Rzeczywiście z mężczyznami jest chyba gorzej niż z kobietami – więcej mężczyzn nie dba o swoje zdrowie i nie bada się regularnie. Każdy odczuwa strach i każdy się boi – również mężczyźni. W naszym kraju wciąż panuje opinia, że facet musi być twardy, silny, nie okazywać emocji, dlatego o tym strachu mało kto mówi i nie chce się do niego przyznać. Myślę, że mężczyźni także boją się diagnozy, ale też wstydzą się udać do lekarza z problemem – i mam nadzieję, że wtedy wkraczają ich partnerki i wspierają, bo musimy wspierać się wzajemnie.

ZOBACZ TEŻ:

Krzysztof Hołowczyc: "Boję się bezsilności"

Miał Pan w swoim życiu takie momenty, gdy bał się Pan czegoś cholernie? Co Pan zawsze robił, gdy czegoś się bał?

Zobacz także:

Oczywiście, myślę że każdy człowiek przeżył takie momenty. Ja również. Najbardziej jednak boje się bezsilności i sytuacji, na które nie mam już wpływu, mimo tego, że zrobiłem wszystko co w miej mocy. Mam taką zasadę, że nie czekam grzecznie na to, że może coś się zmieni  lub samo naprawi, tylko biorę sprawy we własne ręce i dożę do tego, aby skutecznie rozwiązać problem. Cenne jest dla mnie poczucie bycia tu i teraz, panowania nad sytuacją. Niestety, życie to zbiór nieprzewidywalnych zdarzeń i nie sposób jest się przygotować na wszystko. Trudno mi się z tym czasami pogodzić, ale tak już jest.

Czy był Pan kiedykolwiek w takiej sytuacji, w której ze drżeniem serca czekał Pan na wyniki badań?

Takich sytuacji w  moim życiu było wiele. Niestety, cudowny sport, który uprawiam ma też swoją ciemną stronę, którą niewątpliwie są wypadki i związane z nimi kontuzje. Pamiętam moment kiedy w 2013 roku w czasie rajdu Dakar po stosunkowo niewinnie wyglądającym uderzeniu w zbocze wydmy złamałem kręgosłup i po przyjeździe do szpitala czekałem na wyniki badań. Lekarze sprawdzali jak rozległe są obrażenia i czy w ogóle będę mógł się normalnie poruszać, a ja zastanawiałem się w jaki sposób będzie wyglądało leczenie, jak długo potrwa rehabilitacja, czy zdążę wyzdrowieć i przygotować się do kolejnego Dakaru. To były dla mnie bardzo trudne momenty. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i już 2 lata później stanąłem na podium. (śmiech)


Co Pan powiedziałby kobiecie (lub mężczyźnie), którzy nie chcą się badań, bo „wolą żyć spokojnie”? Myślę, że wiele osób dojrzałych, które już swoje przeżyło, ma właśnie takie podejście do życia.
Odpowiedziałbym, że „spokojne życie” to właśnie takie, kiedy wszystko, co możemy mamy pod kontrolą – zrobimy „przegląd” i na przysłowiowy rok mamy spokój. Dlatego drogie Panie wejdźcie na stronę www.wkobiecyminteresie.pl i sprawdźcie, gdzie zrobić badania i jak pokonać swój strach, a Wy Panowie bądźcie wsparciem dla Pań, sami się badajcie, a swoje kobiety podwieźcie na badania i zapytajcie jak minęła wizyta, aby nie musiały pozostawać same ze swoim strachem.
 

PRZECZYTAJ TEŻ O:

Bezpłatne badania ginekologiczne w ramach kampanii społecznej „W kobiecym interesie”

„W kobiecym interesie!” – to tytuł tegorocznej kampanii społecznej, której celem jest zachęcenie kobiet do regularnych wizyt u ginekologa i wsparcie w walce ze strachem. Dlaczego? Aktualnie mniej niż połowa Polek deklaruje, że przeprowadza regularne badania profilaktyczne z zakresu ginekologii. W stosunku do ubiegłego roku odnotowano spadek o 26 proc. ! Powód? Strach przed zakażeniem koronawirusem, ale też strach o wynik diagnozy, ponieważ większość Polek nie wykonała żadnego badania ginekologicznego  od stycznia 2020 roku.

Stąd kampania społeczna, która ma wesprzeć kobiety w walce ze strachem, ale też zachęcić do badań ginekologicznych. Już pod koniec czerwca przeprowadzono pierwsze badania w województwie warmińsko-mazurskim. Teraz czas na kolejne województwa. W ramach akcji „W kobiecym interesie” przeprowadzone zostaną konsultacje z szerokim bezpłatnym pakietem badań ginekologicznych (badanie piersi, USG ginekologiczne, cytologia oraz test na obecność wirusa HPV).

Konsultacje i badania realizowane będą w kolejne weekendy w województwach: warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim i podkarpackim – dodaje Grzegorzewska.

•    województwo warmińsko-mazurskie – Olsztynek (26/06), Iława (27/06), Ostróda (03/07)
•    województwo podlaskie – Łomża (04/07), Zambrów (10/07), Bielsk Podlaski (11/07)
•    województwo lubelskie – Kraśnik (17/07), Świdnik (18/07)
•    województwo podkarpackie – Tarnobrzeg (24/07), Mielec (25/07)

Informacje jak się zapisać na badania, znajdują się stronie www.wkobiecyminteresie.pl, na której umieszczone zostały również materiały edukacyjne z poradami dla kobiet na tematy związane z profilaktyką ginekologiczną.