Ta miłość rozkwitła nieoczekiwanie. Trzy lata temu podczas imprezy sylwestrowej zakochali się w sobie na zabój. Aktorska para - Agata Wątróbska i Janusz Chabior opowiadają o tym, jak wyglądały ich zaręczyny, co w sobie kochają i jakie mają plany na przyszłość.

Magdalena Kuszewska, "Gala": Czy to prawda, że poznaliście się już siedem lat temu na planie pewnego filmu, ale straciliście kontakt na dłużej?

A.W.: Absolutnie tak było.

J.C.: Widać, to nie był nasz czas. Musieliśmy jeszcze trochę przeżyć osobno, nie byliśmy wtedy na siebie gotowi. Minęło więc prawie sześć lat, aż doszło do pamiętnego sylwestra...

Pamiętny sylwester, czyli ten, który Was połączył.

J.C.: Punkt przełomowy,  31 grudnia 2018 roku. Impreza u wspólnych znajomych. Agata opowiadała mi potem, że nie chciała pójść na tego sylwestra, ja też miałem trafić gdzie indziej. Ale widać, już zadziałały jakieś specjalne siły w kosmosie, bo oboje jednak się tam znaleźliśmy. Minęło zaledwie pół godziny, gdy patrząc na nią, pomyślałem: "kurczę, taka fantastyczna dziewczyna i przyszła tutaj sama?! Niemożliwe. Chyba jakiś narzeczony gdzieś się kręci". Szybko jednak okazało się, że Agata jest akurat bez pary. I jak się do siebie przysiedliśmy, tak już zostało. Od początku bardzo dużo się śmialiśmy, żartowaliśmy. A nasza wielogodzinna rozmowa skończyła się wspólnym selfie z gorącym pocałunkiem. 

Dodajmy do tego Wasze szybkie zaręczyny we włoskiej miejscowości Corleone. To wszystko brzmi filmowo. 

Zobacz także:

J.C.: No, nie mogło być inaczej! Na nasze pierwsze superwakacje wybraliśmy Sycylię. Już gdzieś wisiało w powietrzu to, że się Agacie oświadczę. Zależało mi na romantycznym wymiarze tej sytuacji. A skoro jesteśmy na Sycylii, to gdzie indziej miałbym to zrobić? W pięknym miasteczku Corleone, na starym mieście, tuż przy katedrze, usłyszałem: "Tak, chcę być twoją żoną".

Wasz ślub odbył się w czerwcu 2020 roku, kiedy na całym świecie szalała pandemia. Nie chcieliście poczekać na wielkie wesele, aż to minie? 

J.C.: Nie. Poza tym okazało się, że to była słuszna decyzja, bo ile jeszcze czasu trwalibyśmy w zawieszeniu? Mamy z Agatą podobną konstrukcję emocjonalną, czyli staramy się patrzeć zawsze do przodu. Wszystkie ważne decyzje, które podjęliśmy, okazały się słuszne, co też nam pomaga w życiu. Pojawił się więc czerwiec jako idealny czas na ślub, pojawiło się paru odważnych, którzy powiedzieli, że nam będą towarzyszyć  w tym ważnym dniu. I znalazła się pizzeria, która przyjęła zamówienie i dostarczyła mnóstwo jedzenia. Siedzieliśmy w naszym nowym mieszkaniu na warszawskich Zawadach do samego rana: rozmawialiśmy, tańczyliśmy, piliśmy wino, jedliśmy pizzę. W otoczeniu bliskich. Piękny czas.

A teraz łyżka dziegciu. Poproszę o wymienienie jednej cechy, która Was wkurza w drugiej stronie.

A.W.: Ja kocham poczucie humoru Janusza, ale nie znoszę jego bałaganiarstwa.

J.C.: A ja kocham u Agaty poczucie humoru. Za to nie znoszę tego jej zamiłowania do perfekcji i porządku.

A jak się sprzeczacie, to po włosku?

A.W.: Kłócimy się tak, że strzelają pioruny, ale zaraz potem wychodzi słońce. U nas nie ma cichych dni! Nie ma milczenia ani długich dąsów.

J.C.: Żartuję nieraz, że u Agaty do głosu dochodzi sycylijski temperament, no ale jaki ma być, skoro zaręczyliśmy się właśnie tam? 

Z jednej strony trwa pandemia, ale z drugiej trudno nie robić nowych planów. Jakie są Wasze? 

J.C.: Oboje bardzo lubimy  podróże. W zeszłym roku nie udało się nam nigdzie polecieć, ale planujemy już wycieczkę do USA. Agata uwielbia nowy Jork, a ja chciałbym wreszcie odwiedzić przyjaciół w Miami. Mamy zarezerwowany duży amerykański samochód, chcemy nim zrobić trasę przez Stany Zjednoczone po naszych znajomych i przyjaciołach, co zajmie półtora miesiąca. Czekamy, aż tylko będzie możliwość wylotu. A zawodowo planować jeszcze trudniej, bo wszystko pali na panewce… 

A.W.:  Mieliśmy zagrać z Januszem małżeństwo w pewnym filmie, do którego zdjęcia akurat trwają. Niestety, zachorowaliśmy i musieliśmy zostać w domu. Produkcja ruszyła pełną parą, więc nie mogli na nas poczekać. 

J.C.: Ale trzymamy się myśli, że wszystko jeszcze przed nami! Może nawet uda nam się jeszcze zagrać wrogów. (śmiech)

A.W.: Albo np. ojca i córkę. (śmiech) 

Cały wywiad z Agatą Wątróbską i Januszem Chabiorem przeczytacie w najnowszym wydaniu "Gali". Numer dostępny jest w kioskach i salonikach prasowych.

ZOBACZ TAKŻE: Janusz Chabior poślubił o 18 lat młodszą partnerkę. Kim jest Agata Wątróbska? [ZDJĘCIA]