disney / instagram.com
Animowana adaptacja tej francuskiej baśni ludowej była pierwszą w dorobku Disneya, do której scenariusz stworzyła kobieta – Linda Woolverton. Pomimo jej starań, trudno oprzeć się wrażeniu, że cała opowieść jest w rzeczywistości doskonałym studium syndromu sztokholmskiego, któremu często ulegają ofiary porwania i zakładnicy. Dotyka on również główną bohaterkę, Bellę, która pomimo iż jest więźniem Bestii, zakochuje się w swoim oprawcy. Wybranek jej serca to arogancki książę, na którego wiele lat temu rzucono urok, zamieniając go w potwora. Z opowieści płynie prosty przekaz, że kobiety powinny trwać przy swoich mężczyznach, nawet jeśli je ranią – a ich miłość może odmienić nawet najgorszą bestię. Spróbujcie powiedzieć to ofiarom przemocy domowej.
Getty Images
Piękna, malarska animacja z 1937 roku była pierwszą w dorobku Disneya. Wbrew obawom producentów, odniosła spektakularny sukces. I choć trudno odmówić jej wdzięku, w rzeczywistości bazuje na bardzo szkodliwym przekonaniu, że kobiety walczą między sobą o tytuł „najpiękniejszej”. W dodatku traktują tę walkę jako życiowy priorytet, dla którego nie cofną się przed nawet najbardziej drastycznymi środkami. „Lustro, lustro, powiedz przecie, kto najpiękniejszy jest na świecie? – te słowa nieustannie powtarza zła Królowa, która chce zgładzić Śnieżkę. Tymczasem kobiety nie są i nie powinny być dla siebie wrogami – i taki przekaz powinien płynąć z bajki, którą oglądają kilkulatki.
Getty Images
Gdyby rozłożyć tę bajkę na czynniki pierwsze, otrzymujemy przynajmniej kilka niepokojących składników. Mamy więc królewnę, którą ratuje przed wiecznym snem pocałunek księcia. W dodatku pocałunek, który ma miejsce bez jej zgody, ponieważ bohaterka jest w tym czasie pozbawiona świadomości. Skojarzenia z wykorzystywaniem nasuwają się same. Nie mówiąc już o tym, że książę zakochuje się wyłącznie w urodzie śpiącej, bo nie ma szansy poznać jej bliżej. Disney znów sugeruje więc, że perfekcyjny wygląd wystarczy, by znaleźć miłość i być w życiu szczęśliwą.
mat. prasowe
Trudno nie zgodzić się z Keirą Knightley, że ta bajka nie promuje zbyt dobrych wzorców. Tytułowa bohaterka marzy o innym życiu, ale z pokorą przyjmuje wszystkie cierpienia i upokorzenia, jakie spotykają ją ze strony macochy i przyrodnich sióstr. W końcu jednak z opresji ratuje ją książę, dzięki któremu jej życie odmienia się na lepsze. Poza tą oczywistą sugestią, że życiowym celem kobiet powinno być korzystne wyjście za mąż, Kopciuszek przemyca też inną szkodliwą ideę. Podobnie jak w „Królewnie Śnieżce” pojawia się tu kontekst urody, jako priorytetu i obiektu zazdrości. To właśnie przez nią Kopciuszka spotyka nienawistne traktowanie ze strony macochy i jej córek, które – mówiąc delikatnie nie grzeszą urodą. Bajka wtłacza więc do małoletnich głów szkodliwe przekonanie, że piękna równa się dobra – a zatem uroda jest kluczowym aktywem każdej kobiety.
disney / instagram.com
Na przykład Mulan. To jeden z przykładów na to, że w dorobku Disneya nie brakuje też wspaniałych kobiecych postaci, które są odważne, niezależne i dokonują niesamowitych czynów. Tytułowa Mulan wsyępuje do wojska za swojego chorego ojca. Pod przebraniem mężczyzny walczy na równi z innymi żołnierzami, nie boi się wyzwań i jest prawdziwą wojowniczką.
disney / instagram.com
Tytułowa bohaterka nie ma nic wspólnego z poprzednimi księżniczkami Disneya. Nie znosi by nazywać ją księżniczką i nie boi się wziąć spraw w swoje ręce. Zwłaszcza, że jej celem jest ocalenie wyspy przed zagładą, z czym wiąże się niebezpieczna wyprawa po oceanie. Nie ma to nic wspólnego z czekaniem na księcia z bajki.
disney / instagram.com
Jako pierwsza ze wszystkich księżniczek Disneya ma własną supermoc. Oprócz tego, w bajce ogromną rolę odgrywa kobieca przyjaźń i solidarność, której zdecydowanie brakowało w starszych produkcjach.