Ogólnopolski Strajk Kobiet wściekły na wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Wściekłość, oburzenie, niedowierzanie – to słowa, które przelewają się w social mediach po decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Zrozpaczone kobiety postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i – mimo pandemii koronawirusa – wyszły na ulicę.

22 października największe protesty przeszły ulicami Warszawy. Kobiety zrzeszone wokół Ogólnopolskiego Strajku Kobiet manifestowały przed Trybunałem Konstytucyjnym, a przed północą doszły na Żoliborz i próbowały przejść pod dom Jarosława Kaczyńskiego. Marsz zablokowała jednak policja.

- Będziesz siedział, wychodź śmiało, jest nas mało – wołał tłum kobiet próbujący przejść pod dom prezesa PiS.

Z relacji świadków i obecnych na miejscu reporterów wynika, że doszło do przepychanek, a funkcjonariusze użyli gazu. Manifestacja była nielegalna. Większość uczestników strajku była w maseczkach. Policja wzywała do rozejścia się, przypominając o trwającej pandemii. Jak donosi Onet, funkcjonariusze twierdzili, że strajk kobiet napierał na kordon policji. Były też osoby, które rzucały kamieniami. Zatrzymano co najmniej 7 osób.

Przedstawiciele Ogólnopolskiego Strajku Kobiet zapowiadają kontynuację protestu w piątek o godz. 19.

Zobacz też: Będzie nowelizacja przepisów o aborcji w Polsce. Czego możemy się po niej spodziewać?

Prof. Andrzej Zoll komentuje wyrok TK: "Nie mógłbym orzec, że w takich sytuacjach kobieta decydująca się na aborcję jest winna"

Zobacz także:

Aborcja. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego

Strajk kobiet to reakcja na czwartkowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył przepisy aborcyjne, uznając, że przerwanie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodne z Konstytucją. Zdaniem TK przesłanka taka była eugeniką. Trybunał Konstytucyjny zajął się sprawą na wniosek 119 posłów PiS, Konfederacji oraz Kukiz’15. Przewodniczą Trybunału Konstytucyjnego była Julia Przyłębska.

Zobacz też: Piekło kobiet. Tadeusz Boy-Żeleński o prawie do aborcji. O czym jeszcze mówi tekst?