Brittany Murphy i ostatni oddech

- Mamusiu nie mogę oddychać! Umieram. Pomóż mi – błagała Brittany Murphy nad ranem 20 grudnia 2009 roku w swoim domu w Los Angeles. Od kilku tygodni zmagała się z dziwnymi symptomami przypominającymi zapalenie płuc. Jednak ani matka aktorki Sharon Murphy, ani jej mąż Simon Monjack nie zawieźli jej natychmiast do szpitala.

Nawet w kluczowym momencie, gdy gwiazda skarżyła się, że nie może złapać oddechu, matka podała jej herbatę zamiast natychmiast wezwać pogotowie. Dopiero około 7:30, gdy Brittany Murphy udała się do łazienki i upadła na podłogę, Sharon Murphy wezwała karetkę. Niestety było już za późno. Serce Brittany Murphy przestało bić dokładnie 20 grudnia 2009 roku, w niedzielę o godzinie 10:04.

Po dogłębnej analizie i sekcji zwłok koroner hrabstwa Los Angeles oświadczył mediom, że hollywoodzka aktorka Brittany Murphy zmarła w wyniku zapalenia płuc. Negatywny wpływ na stan jej zdrowia miały także niedokrwistość spowodowana brakiem żelaza i zatrucie ogólnodostępnymi lekami przeciwbólowymi, którymi gwiazda prawdopodobnie leczyła przeziębienie i infekcję dróg oddechowych. Uznano, że do śmierci aktorki nie przyczyniły się ani osoby trzecie, ani nie było to samobójstwo. Po prostu, nieszczęśliwy wypadek, zbieg okoliczności, zaniedbanie w samoleczeniu.

Brittany Murphy została pochowana stosunkowo szybko, bo już 24 grudnia 2009 r. w Forest Lawn Memorial Park w Hollywood Hills.

Jeśli czytając tę historię chociaż przez moment na myśl przyszło Wam słowo: DZIWNE, nie jesteście sami...

ZOBACZ TEŻ:

Brittany Murphy i kariera w Hollywood

Ogromne oczy, słodka buzia, talent aktorski, taneczny i wokalny  - Brittany Murphy marzyła o karierze w Hollywood już od najmłodszych lat i miała spore szanse na jego realizację. Wiedziała, że spełnienie tego marzenia zależy głównie od niej samej. Od 4 roku życia uczęszczała na zajęcia aktorskie, taneczne (w tym balet) i wokalne, a w wieku 13 lat namówiła matkę na przeprowadzkę – z New Jersey do Kalifornii. Niedługo potem debiutowała w serialu „Drexell’s Class”. Widzowie niemal od początku pokochali jej energię.

„Ich pięcioro”, „Murphy Brown” czy „Frasier” – to kolejne seriale, w których rozwijała swoje umiejętności aktorskie. Mając niespełna 18 lat, zagrała w filmie „Clueless” (Słodkie zmartwienia). Jej bohaterka Tai przechodziła metamorfozę z niewinnego brzydkiego kaczątka w prawdziwą uwodzicielkę. Choć głupiutka komedia romantyczna nie była produkcją najwyższych lotów, rola Brittany Murphy została zauważona, zarówno przez widzów, jak i branżę. W wieku 20 lat spełniło się wielkie marzenie gwiazdy – debiutuje na Broadwayu!

„Przerwana lekcja muzyki”, „Nikomu ani słowa” czy „8. Mila”, w którym zagrała u boku Eminema, to filmy, które ugruntowały jej pozycję w Hollywood. W 2003 roku pojawiła się w filmie „Nowożeńcy”, grając u boku ówczesnego chłopaka Ashtona Kutchera.

Zobacz także:

Na początku XXI wieku Brittany Murphy miała praktycznie wszystko, by rozwinąć skrzydła. Mówiono, że jest nową Lucille Ball – królową komedii Złotej Ery Hollywood i doceniano jej aktorski talent.

Przeszkodą okazała się ona sama. Mimo wielu sukcesów i rosnącej popularności, nie radziła sobie z samoakceptacją. Miała niskie poczucie własnej wartości i wiele kompleksów. Nie lubiła swoich wielkich oczu, które tak kochali widzowie. W Hollywood plotkowano o jej problemach z anoreksją i licznych operacjach plastycznych. Nie akceptowała także swojego niskiego wzrostu.

- Mam 50 par louboutinów. Są wspaniałe. Bez szpilek czuję się bosa chwaliła się w jednym z wywiadów, dodając, że nie wyobraża sobie życia bez szpilek. Dodawały jej one nie tylko centymetrów, ale także pewności siebie.

Niestety to jej własne kompleksy i próby „upiększania siebie” sprawiły, że straciła pozycję pierwszoligowej gwiazdy. Producenci byli nią nieco znudzeni i zmęczeni. Podobno gwiazda często spóźniała się na plan filmowy i sporo imprezowała.

- Na imprezach pozwalam sobie jedynie na kieliszek szampana. I na pewno nie biorę narkotyków. Nigdy nie próbowałam kokainy odpierała zarzuty w jednym z wywiadów.

Brittany Murphy mąż Simon Monjack

Brittany Murphy często też zmieniała facetów, szukając prawdziwej miłości. Momentem przełomowym był dla niej związek z dużo starszym scenarzystą i producentem filmowym Simonem Monjackiem. Podobno Simon Monjack podkochiwał się w niej od wielu lat…

- Byłem cierpliwy. Czekałem, aż dorośnie  opowiadał Simon Monjack, za którym od samego początku nie przepadali przyjaciele aktorki. Nie potrafili mu zaufać. W Hollywood plotkowano, że ma problemy finansowe, porzucił dzieci z poprzednich związków, manipuluje ludźmi i jest chorobliwie zazdrosny. Brittany Murphy nie zważała jednak na troskę przyjaciół, oddalając się od nich coraz bardziej…

Para wzięła ślub w 2007 roku w Los Angeles, a uroczystość miała charakter prywatny. Świeżo upieczone małżeństwo zamieszkało w Beverly HIlls w posiadłości należącej wcześniej do Britney Spears. Oprócz Brittany i Simona w domu zamieszała także matka aktorki Sharon Murphy.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Brittany Murphy marzyła o dzieciach i długim życiu

Wszystko powoli zaczęło się układać. Brittany Murphy miała kilka ciekawych ról filmowych („Miłość o smaku Orientu”, „Termin” czy „Po drugiej stronie korytarza”). Założyła również własną firmę producencką i planowała nagrać płytę. Wydawało się, że świat znów stoi przed nią otworem. Przekraczała przecież dopiero trzydziestkę!

– Chcę umrzeć bezboleśnie, gdy będę bardzo, bardzo, bardzo stara. Chciałabym jak najdłużej być szczęśliwa i zdrowa – opowiadała dziennikarzom Brittany Murphy, pytana o jej najnowszą rolę. Gwiazda miała wcielić się w wielką Janis Joplin i wiązała z tym zadaniem wielką nadzieję. Taka rola dałaby jej nie tylko międzynarodową sławę, ale też możliwość wyjścia z szuflady „hollywoodzkiej głupiutkiej blondynki”. Niestety film nie powstał, ponieważ producentom nie udało się uzyskać praw do piosenek Janis Joplin.

Brittany Murphy nie poddawała się. Walczyła o kolejne kontrakty. „Triumf pamięci”, „Po drugiej stronie korytarza” czy „Krytyczne 24 godziny” to jedne z ostatnich jej filmowych wcieleń.

Jednocześnie w jej życiu prywatnym działo się wiele „dziwnych” rzeczy. Mówiono, że Simon Monjack staje się coraz bardziej zaborczy, ogranicza jej spotkania z przyjaciółmi i sączy jad. Jednocześnie u boku Brittany Murphy wciąż była jej matka Sharon, która nie odstępowała córki ani na krok! Ta dwójka miała coraz większą kontrolę nad życiem Brittany Murphy. W Hollywood plotkowano, że mąż ma romans z teściową.

ZOBACZ TEŻ:

Brittany Murphy wyjazd do Portoryko

W listopadzie 2009 roku Brittany Murphy poleciała do Portoryko na plan „The Caller”. Oczywiście jej mąż i jej matka wyruszyli razem z nią. Niestety gwiazdę zwolniono już po pierwszym dniu zdjęciom z powodu męża. Simon Monjack przychodził na plan kompletnie wstawiony. W tym samym czasie Simon Monjack i Sharon Murphy złapali gronkowca. Trójka postanowiła natychmiast wrócić do L.A. Simon Monjack, który cierpiał na liczne schorzenia, w samolocie miał atak serca. Reanimowała go Brittany. Ta sytuacja była jedną z wielu, z którymi na co dzień musiała mierzyć się gwiazda. Wciąż opiekowała się tą „dziwną parą” bliskich sobie osób, która stworzyła wokół niej pajęczą sieć zobowiązań, współczucia i wyrzutów sumienia. Simon cierpiał na bezsenność, alergie i padaczkę. Sharon kilka lat wcześniej chorowała na raka. „Potrzebowali jej”.

Brittany Murphy kilka dni przed śmiercią

Brittany Murphy ostatni raz była widziana publicznie 1 grudnia 2009 roku na premierze filmu „Across The Hall” w Los Angeles oraz 3 grudnia na otwarciu jednego ze butików. Już wtedy zauważono, że nie jest w najlepszej formie. Wyglądała na zmęczoną, przeziębioną, bardzo schudła.

Jestem trochę szczuplejsza, niż chciałabym być wyjaśniała mediom.

Pytano ją wówczas o plany na 2010 rok.

- Przeprowadzka do Nowego Jorku, macierzyństwo i nowy etap kariery – mówiła otwarcie.

Rzeczywiście planowała spory zwrot w swoim życiu - zarówno prywatnym, jak i zawodowym. Podobno oświadczyła matce, że nie chce już z nią mieszkać. Niestety jej stan zdrowia pozostawiał wiele do życzenia. Z każdym dniem czuła się coraz gorzej. W piątek 18 grudnia umówiła wizytę u lekarza na poniedziałek. Nie zdążyła.

Policja nie miała żadnych wątpliwości. Gwiazdę „zabiły” nieleczone zapalenie płuc, anemia oraz koktajl z leków przeciwbólowych.

- Świat stracił promyczek słońca – żegnał swoją byłą dziewczynę Ashton Kutcher, a Winona Ryder dodawała, że nie może oglądać już ich wspólnego filmu („Przerwanej lekcji muzyki”).

Na pogrzebie w wigilię Bożego Narodzenia 2009 roku zabrało ojca aktorki Angela Bertolottiego, który nie wierzył w naturalną śmierć córki. Rozpoczął prywatne śledztwo. Sprawą interesowało się też wielu dziennikarzy. Co zatem wydarzyło się w domu przy Rising Glen w Beverly Hills kupionym od Britney Spears za 3,9 mln dolarów?

- Tamtej grudniowej soboty wszystko wskazywało na to, że dzieje się coś złego – pisał na łamach „Hollywood Reporter” przyjaciel rodziny Alex Ben Block tuż po śmierci aktorki. – Energia elektryczna ciągle się wyłączała, a generator zapasowy zawodził. Około 3 nad ranem nastąpiła 45-minutowa przerwa w dostawie energii. Gdy zapadła ciemność, włączyli latarki. Ostatniej nocy Brittany z trudem łapała oddech, a jej usta zrobiły się sine z braku tlenu, płuca wypełniły się płynem. Wzięła antybiotyk, tabletki na migrenę, lek na kaszel i dostępny bez recepty aerozol do nosa – kontynuował autor tekstu.

Dodał dalej, że w dniu w którym zmarła, brała również lek przeciwdepresyjny Prozac, lek przeciwpadaczkowy (Klonopin) oraz środek przeciwzapalny i beta-blokter, który dał jej Simon, a także Vicoprofen, ponieważ miała okres i chciała złagodzić bóle miesiączkowe.

Alex Ben Block spędził sporo czasu z Simonem Monjackiem i Sharon Murphy po śmierci Brittany. Simon namawiał dziennikarza, by pomógł mu napisać książkę o Brittany Murphy. Był przekonany, że jego żona zmarła nie na zapalenie płuc, ale na „złamane serce”.

Brittany nie straciłaby życia, gdyby została panią domu w Edison w stanie New Jersey. Hollywood złamało jej serce. To miasto wykorzystuje ludzi – mówił Simon Monjack miesiąc po śmierci żony w programie telewizyjnym Larry’ego Kinga. – Zamieniłbym wszystko na jeden dzień z Brittany. Cóż mam począć bez niej? – pytał.

Simon Monjack ważał, że to okrutny świat Hollywood doprowadził Brittany do tak poważnych problemów ze zdrowiem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym.

- Dopiero później zdałem sobie sprawę z tego, że wiele słów, które powiedział mi Simon - o jego rodzinie, edukacji, małżeństwie i karierze - było przesadą lub po prostu kłamstwem – wspominał jakiś czas później.

ZOBACZ TEŻ:

Śmierć Brittany Murphy i jej męża Simona Monjacka - teorie spiskowe

Czy Simon Monjack kłamał? Wielu dziennikarzy było przekonanych, że to właśnie on był odpowiedzialny za śmierć aktorki. Jego przeszłość, dziwne zachowania względem Brittany Murphy oraz jego domniemane relacje z matką gwiazdy, a także to, że nie zgodził się początkowo na sekcję zwłok wskazywały na niego. Jednocześnie zapewniał media, że Brittany Murphy nie była uzależniona od narkotyków ani żadnych leków oraz że nie popełniła samobójstwa. Opinia publiczna wciąż jednak była podejrzliwa w stosunku do brytyjskiego reżysera, a „czerwona lampka” zapaliła się, gdy Simon i jego teściowa Sharon Murphy pojawili się niespełna miesiąc po śmierci Brittany na sesji zdjęciowej w Hollywood. Fani aktorki byli oburzeni i uważali, że Simon Monjack coś ukrywa. Teoria jednak upadła kilka miesięcy później.

Photo: Getty Images / Simon Monjack i Sharon Murphy 13 stycznia 2010 roku podczas sesji zdjęciowej w Hollywood

Simon Monjack zmarł niespodziewanie 23 maja 2010 roku w tej samej sypialni, w której zmarła jego żona. Przyczyna śmierci? „Nieleczone zapalnie płuc oraz anemia”. Sprawa nabrała jeszcze większych rumieńców.

- Ujawniono wstępne wyniki sekcji zwłok Simona. Z wielką ulgą przyjęłam informację, że ani mój zięć, ani moja córka nie zmarli z powodu przedawkowania narkotyków – zapewniała media Sharon Murphy, próbując wyciszyć całą sprawę.

Co ciekawe, Sharon Murphy po śmierci córki jeszcze bardziej zbliżyła się do zięcia. Plotkowano, że kobieta sypiała w jednym łóżku z owdowiałym Simonem. Sharon była też osobą, która była jedynym świadkiem śmierci zarówno Brittany, jak i Simona. Dziennikarze i fani aktorki znów zaczęli snuć podejrzenia. Jednak najbardziej podejrzliwy w stosunku do Sharon Murphy był jej były mąż i ojciec Brittany Angelo Bertolotti. To on jako pierwszy oddał włosy zmarłej córki i jej męża do analizy laboratoryjnej. Badania wykazały ślady wysokiej zawartości aż 10 metali ciężkich.

- Testując próbkę pasma włosów, wykryliśmy dziesięć metali ciężkich o stężeniach przekraczających  zalecenia WHO – podawano w raporcie., w którym stwierdzano jednoznacznie, że nie mógł być to przypadek, a w śmierci Brittany i Simona brały udział osoby trzecie. Zdaniem specjalistów takie stężenie toksycznych substancji występuje w trutkach na szczury!

Tymczasem biuro koronera hrabstwa Los Angeles podtrzymało swoje zdanie, twierdząc, że prywatne badania laboratoryjne włosów nie mogą być dowodem w sprawie.

Ojciec Brittany Murphy był jednak pewien, że para została otruta, a za morderstwem stoi jego była żona Sharon Murphy.

- Pozwólcie jej wyjaśnić, dlaczego kazała mojej córce napisać testament, w którym przepisuje wszystko matce, całkowicie wykluczając z niego Simona – mówił Angelo Bertolotti w dokumencie nakręconym kilka lat temu przez stację Discovery.

- Pozwólmy Sharon wyjaśnić, dlaczego zdecydowała się to zrobić zaraz po tym, jak Brittany i Simon powiedzieli jej o swoim planie przeprowadzki do Nowego Jorku i chęci posiadania dziecka. Niech Sharon wyjaśni, jak planowała się samodzielnie utrzymać po raz pierwszy od dziesięcioleci. Pozwólmy jej się wypowiedzieć na temat licytacji bielizny Brittany, jej paszportu i ubrań. Jest wiele pytań, na które nie ma odpowiedzi. Z trzech osób mieszkających razem w tym samym domu tylko jedna przeżywa i tylko jedna czerpie korzyści finansowe po śmierci tamtej dwójki – podsumowywał zrozpaczony ojciec Brittany Murphy.

Angelo Bertolotti nigdy nie uwierzył w wyniki sekcji zwłok i aż do swojej śmierci w 2019 roku był przekonany, że jego córka oraz jej mąż zostali otruci. Jego zdaniem było to misternie zaplanowane morderstwo.

Co tak naprawdę wydarzyło się w domu Brittany Murphy pod koniec 2009 roku, a potem w maju 2010 roku? Najnowszy dokument HBO Max ma zgłębić całą sprawę, pokazać nieznane fakty z życia aktorki oraz zebrać wszystkie teorie spiskowe. Twórcy zapowiadają, że dwuczęściowy film dokumentalny ujawni nieznane, zaskakujące materiały. Fani liczą na to, że zagadka tajemniczej śmierci Brittany Murphy zostanie wreszcie rozwiązana. Na razie nieznana jest jeszcze data premiery dokumentu.

PRZECZYTAJ TEŻ: